Wszedł do mojego mieszkania witając się że mną długim przytulasem. Przeszliśmy do salonu, on usiadł na kanapę a ja poszłam zrobić trochę jego ulubionych kanapek z pomidorem.
-Paulina, opowiadaj co u ciebie, przecież tak dawno się nie widzieliśmy.
- A nic po staremu...
- Słyszałem, że masz chłopaka Kacpra.
- Miki? Skąd ty to wiesz?!
- Mam znajomości...
- I tak się dowiem od kogo. A wracając do niego to masz rację, jesteśmy parą.
- No siostra to super, ja niestety zerwałem z moją.
- A co się stało?
- Wiktoria była najgorszą osobą, którą poznałem do tej pory. Wyrządziła mi tyle krzywdy. Nie chce już jej znać.
- Niech zgadnę leciała tylko na kasę?
- Nie tylko, myślała że kiedy zostanie moją żoną to będzie popularna i odniesie większy sukces ode mnie. (zapomniałam wam napisać, że mój brat jest siatkarzem. Aktualnie gra w jakimś mniej znanym klubie, ale wierzę w niego ze z jego talentem daleko zajdzie.)
- No to się grubo myliła. Współczuję Ci.
- No ale lepiej opowiadaj jak minęły ci te miesiące beze mnie?
- Ciężko, ale z Karolem powiem Ci ze da się mieszkać.
Zaśmialiśmy się. Uwielbiam spędzać czas w jego towarzystwie, on chyba też. Pamiętam jeszcze jak za młodu, kiedy jeszcze chodziliśmy do gimnazjum, ja do pierwszej a on do trzeciej graliśmy co tydzień w siatę po lekcjach. Wtedy już mu mówiłam, że zostanie siatkarzem a on i tak mnie nie słuchał. Ja to jestem kurde wróżką.
-Nad czym tak myślisz?
-Nad naszym dzieciństwiem, gimbazą i siatą po lekcjach...
- Stare dobre czasy.
- Ej a kiedy ty masz następny mecz?
- W piątek i właśnie chciałem Ci zaproponować, żebyś tam ze mną pojechała. Ostatnio doszedł do nas bardzo znany i młody siatkarz.
- A jak się nazywa? Może go znam.
- Artur Szalpuk, mówi Ci to coś?
- No oczywiście, że tak. Antiga powołał go do reprezentacji na następny sezon.
- Może w końcu nasz klub stanie się bardziej popularny. Pewnie nie wiesz, ale ostatnio przeniosłem się do Cerrad Czarni Radom i w tym samym momencie właśnie też przyjęli Artura.
- Nie no bracie, załatwisz mi spotkanie? Zaśmialiśmy się.
- Ależ naturalnie.
- Nie mogę się doczekać aż Kacper wróci, dopiero pod koniec tygodnia. Jest jeszcze tak dużo czasu.
- Spokojnie sis ja zostaje aż do czwartku, bo w piątek rano muszę być w Radomiu. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko, żeby został.
- Ty chyba żartujesz nawet nakazuje, żebyś został. Nie przeszkadza Ci,żebyś spał na kanapie?
- Siostra ja spałem nawet kiedyś w sianie i w stodole u dziadków, więc to jest dla mnie pestka.
- Haha pamiętam, wtedy Sebastian i ty, nasz domek zbudowaliście. (będę pisała Bastek bo mi lepiej, nawet bardziej mi się podoba. Aha i nie pytajcie dlaczego tak, to tajemnica)
CZYTASZ
Dwumetrowe szczęście! ✔
FanfictionSpacerujesz sobie w pobliskim parku, wszystko jest dobrze. Dopóki obok ciebie na ławce nie siada libero znanego w całej Polsce klubu, Skry Bełchatów. Wasza znajomość zaczyna z dnia na dzień być silniejsza i silniejsza. A z czasem... Właśnie, co się...