Reszte dnia spędzili na jedzeniu, leniuchowaniu i spaniu. Ich pierwszy raz był bardzo wymęczający. Po tym jak obejrzeli mecz hokeja od razu usnęli na kanapie wtuleni w siebie.
W piątkowy ranek zakochańców obudził telefon Samu. Do mężczyzny dzwonił Riku, który chciał mu przypomnieć o tym by wziął z domu jego kostkę do gitary, którą pożyczył. Telefon tak bardzo dzwonił, że zaspany i lekko zirytowany Samu odebrał.
- Czego? - Lekko warknął, Vivianne leżąca przy nim przeciągnęła się i zerknęła na zegarek. Musiała się zbierać do pracy. W popłochu wyplątała się z kończyn Samu i pobiegła do sypialni. Nie mogła się spóźnić inaczej straci jutro wolne, a bardzo chciała pojechać z Sanrajsami na koncert.
- Haber, przywieź mi kostkę i nuty do medley. Na pewno je masz.
- To naprawdę nie mogło poczekać..- Jęknął Samu i powoli się podnosił budząc do życia. Wymęczyła go ta śliczna blondynka.
- Jak zwykle byś zapomniał.
- Spoko przywioze jak wróce do domu po to.
- To gdzie Ty jesteś?
- U Vi, odwioze ją do pracy. Wejdę do domu i przyjadę, pasi? - Mruknął i zwlekł się z kanapy. Bolały go plecy, wolałby kimać na łóżku, a nie na kanapie razem z blondynką, ale to się odbije dziś wieczorem.
Vivianne w między czasie ogarnęła się i zrobiła im kawę chociaż by się dobudzić. Wzięła wszystko co potrzebuje i czekała, aż Samu się ubierze. Mężczyźnie poszło to sprawnie.
- Jedziemy?- Spytał sięgając po kubek z kawą. Napił się kawy i był juz gotowy do działania.
- Oczywiście. - Powiedziała z uśmiechem i kiedy tylko odstawił kubek pociągnęła go do drzwi. Ubrała się do wyjścia i czekała aż on zawiąże trampka i założy kurtkę. - Masz wszystko? Telefon kluczyki itp? - Spytała, nie miała czasu by się mógł wracać i tak był wspaniały, że ją zawiezie do pracy.
Mężczyzna posprawdzał kieszenie i kiwnąl głową.
- Możemy jechać i nie martw się tak.- Uśmiechnął się i usiadł za kierownicą. Dziewczyna usiadła na siedzeniu pasażera i po zapięciu pasów ruszyli do salonu kosmetycznego. Kiedy podjechał na miejsce przyszedł czas ich rozstania . Pocałował ją bardzo czule w usta gładząc przy tym delikatnie jej policzek. - Bardzo mi się podobało wczoraj.- Powiedział i złożył kolejny pocałunek.
- Mi także.- Powiedziała między pocałunkami. Nie chciała zostawać bez niego, ale praca czekała, a na niego wycieczka do domu i do studia.. - Moze jak wrócisz do domu to sie spakuj już, wtedy może zostałbyś u mnie znów na noc.
- Mi pasuje, tylko proszę śpijmy na łóżku.
Zaśmiała się słysząc jego prośbę.
- A coś się stało?
- Bardzo bolały mnie rano plecy.- Odpowiedział na pytanie i znów musnął jej usta.
- Wieczorem coś na to poradze. Pasuje Samuś?- Zaproponowała słodko, kusząc mężczyznę.
- Pasuję.- Uśmiechnął się i po raz ostatni ją pocałował. - A teraz uciekaj bo mnie Twój szef zabije za moment.- Powiedział lekko się śmiejąc. Dziewczyna wzięła torebkę i wysiadła. Pomachała mu na pożegnanie i weszła na zakład pracy.
Odmachał jej i ruszył w kierunku domu. Musiał wyprowadzic i nakarmić Elvisa, a potem zawieźć do mamy, później się spakować i jechać do studia. Zaczynał sie pracowity dzien. A pierwsze co zrobi to się przebierze.
Po jakiejs chwili dotarł na miejsce. Zanim zaczął cokolwiek pierwszym przystankiem był prysznic. Chłodna woda była dla niego bardzo zbawienna, dzięki niej się wreszcie obudził, niestety ulgi od bólu nie przyniosła. Szybko się umył i od razu nakarmił psa. Kiedy zwierzak jadł on się ubrał w czyste ciuchy i gdy był gotowy zabrał Elvisa na siku. Po krótkim spacerku z psem wrócili do mieszkania, Samu spakował troche rzeczy do plecaka, zgarnął psa i jego ekwipunek, wziął tą cholerną kostkę i nuty to nowych piosenek i ruszył do mamy. Miała zabrać Elvisa na weekend by mógł spokojnie jechać na koncert. Po odstawieniu i wygłaskaniu psa pojechał nareszcie do studia. Czekał na niego lekko zirytowany Riku.
- Oj już nie bądź taki..Troche miałem na głowie.- Mruknął do niego podając mu rzeczy,które tak bardzo chciał. Pierwszy przystanek w studiu to mini kuchnia. Nastawił sobie wodę na kawę i wyciągnął z kieszeni telefon. Postanowił napisać smsa do Vivianne. " Kocham Cię Złotowłosa :* " Wysłał i schował znów telefon akurat woda mu się zagotowała więc wsypał do kubka dwie łyżeczki kawy i troche cukru. Nie umiał się już doczekać kiedy zobaczy znów Vivianne...
CZYTASZ
You Can Never Be Ready
عاطفيةHistoria o miłości, która pokonała długą rozłąkę i odległość. Znają się od dziecka, kiedy ona wyjeżdża słuch o niej zanika, a jemu pozostaje nadzieja i wspomnienia, że znów się zobaczą. Gdy to nastąpi ona nie jest sama. Czy jest w stanie zrezygnować...