Rozdział 3

67 4 0
                                    

Obudziłam się rano Lelka nie było przy mnie ale była karteczka

Dollek twoi rodzice wrócili spotkamy się w parku o 10:40.~Lelek;)

Spojrzałam na telefon. 10:30 .
-O kurwa!
Zaczełam sie ubierać w pośpiechu. Było ciepło więc założyłam krótkie czarne poszarpane spodenki , długą do kolan koszulke z AC&DC czarno czrwoną koszule w krate , zabrałam torbe,telefon ze słuchawkami i zeszłam na dół. Na dole założyłam niskie czarne nike air force i już miałam wychodzić gdyby nie ojciec.
-Gdzie się wybierasz?
-Do parku a bo co?
-Nie takim tonem do ojca. Nigdzie nie idziesz.
-Co prosze? Mam 16 lat całe swoje życie siedze sama w domu nie licząc opiekunki ,która przestała przychodzić po moich 10 urodzinach. Całe życie sama ustanawiam sobie regóły a teraz wielki tatuś sie znalazł i będzie mi mówić co mam robić?!?!!
-Powiedziałem nie tym tonem pyskata smarkulo!!
-Bo co mi zrobisz? Uderzysz tak jak kiedyś mame?-to mi sie nie opłaciło. Z całej siły dostałam z liścia.
-Coś jeszcze chcesz powiedzieć?-wstałam z ziemi .
-Bydlak-wysyczałam przez zęby.
Oberwałam drugi raz tyle ,że miocniej i z pięści.Padłam na ziemie i dostałam jeszcze dwa kopniaki w brzuch. Odwrucił się do mnie tyłem
-Suka.
-Co powiedziałeś?-wstałam z paneli trzymając sie za brzuch.
-Mała dziwka jak twoja matka.
-Pierdol sie!!
Zabrałam klucze od domu,okulary przeciwsłoneczne i wyszam była już 11:10 i Lelek stał pod domem.
-Wypierdalaj i żebym cie tu nie widział do 15 dopóki do roboty nie pójde!!
Usłyszałam głos ojca zza drzwi.
-Wszystko okey?- spytał Lelek gdy przytulił mnie na powitanie.
-Tak,idziemy?
-mhm.-ruszyliśmy w strone parku.
Siedzieliśmy na ławce w parku w ciszy z szejkami w rękach.
-O co sie tak darł?-Lelek przerwał cisze.
-Ale kto?- udawałam ,że nie pamiętam zajścia z rana.
-Twój ojciec.
-A nwm -no to po wszystkim głos zaczoł mi się łamać.
-Dolluś?
-hmmm?
-Po co ci te okulary ? Przecież tu nie świeci.
-hyhym bo tak lepiej wyglądam.- z moich oczu niekontrolowanie poleciały łzy.
-Dollek popatrz na mnie- teraz siedziałam przodem do niego.
A on ściągnoł mi okulary.
Jego oczy natychmiast sie powiększyły.
-O Boże!!! Dollek.! Ty masz rozwaloną skroń, zdrapaną skóre pod okiem i śliwe ale taką pożądną.
Zaczeczełam kaszleć naszczęście miałam w ręce chusteczke.
Przyłożyłam ją do ust gdy kaszlałam. Na chusteczce zostały plamy krwi.
-Co on ci tam jeszcze zrobił?
Odwróciłam wzrok w inną strone.
-Doll ? Mi możesz powiedzieć.
-Dostałam dwa razy w twarz. Za drugim razem gdy padłam na ziemie skopał mnie i zwyzywał od suk i dziwek.-znów po moim policzku spłyneła łza.
-Popatrz na mnie. Dollek?
Spojrzałam na niego. Tak jak w nocy otarł moje łzy i dał buziaka w czoło.
-Zabije gnoja.!- wykrzyczał nagle.
-Nie! Prosze!Lelek to nic nie da.
Chwyciłam go za ręke.
-Zostań tu zemną prosze.
-Dobrze zostane.-spowrotem zajoł miejsce na przeciwko mnie.
Nasze czoła zetkneły się.
-Obiecaj ,że będziesz gdy on będzie mnie katował. Jak dziś.
-Obiecuje...-niepewnie dotknełam jego ust swoimi. Moje serce zaczeło szybciej bić. Jego też. Tym razem to on troche śmielej niż wcześniej ja musnoł moje usta. Wpiłam sie w jego usta przyciągając go do siebie za koszulke.

ZPW. Lalkarza.
Doll spóźniała się do parku ,więc poszłem po nią do pod dom. Po chwili wyszła z niego w okularach przeciwsłonecznych? Przytuliłem ją na przywitanie i usłyszałem krzyk jej ojca ,że ma nie wracać dopóki on nie wyjdzie do pracy.
-Wszystko okey?
-Tak,idziemy?
-mhm.- i ruszyliśmy do parku. Po drodze stąpiliśmy po szejki i poszliśmy do parku.
-O co sie tak darł?
-Ale kto?-wiedziałem ,że ściemnia.
-Twój ojciec
-A nie wiem.-dlaczego mnie okłamuje? Głos jej sie łamał
-Dolluś?
-hmmm?
-po co ci te okulary?Przecież tu nie świeci.
-hyhym bo tak lepiej wyglądam.
Po policzku poleciały jej łzy.
Poprosiłem żeby na mnie popaczyła.
Zdjołem jej okulary i dostałem zawału.
Jej rany wyglądały strasznie.
Zaczeła kaszleć po przyłożeniu chusteczki do ust. Na chusteczce zostały plamy krwi.
Gdy dowiedziałem sie co ten bydlak jej zrobił i jak ją zwyzywał chciałem go rozszarpać. Ale Dollek prosiła żebym został. Więc zostałem i zostane już zawsze. Obiecałem ,że będe zawsze gdy on będzie się nad nią znencał.
Nasze czoła się zetkneły. Nie pewnie musneła mnie w usta tak jakby pytała ,czy może moje serce zaczeło szybciej bić. Jej też. Czułem to. Tym razem to ja musnołem ją jako odpowiedź "tak".
Wpiła się w moje usta ,a ja odwzajemniłem pocałunek. O niczym innym nie marzyłem przez całe życie.

Lalkarz,Sekundnik,Jeff The Killer i Ja //jak stałam sie crepypastomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz