Rozdział V

18 1 0
                                    

Matt czekał na dachu jednego z wieżowców w Nowym Jorku. Z nudów układał pasjansa, mimo ze było zupełnie ciemno. Jednak jemu to nie przeszkadzało, widział wszystko doskonale.
Usłyszał szum i szelest. Odwrócił się. Jennifer odrzuciła włosy i podeszła do niego.
- Hej Matt!
- Hej Jenny. Jak z tym ruskiem?
- Wymknął mi sie już trzy razy. W Rosji, Niemczech i Szwajcarii. Szef dał więc tą misję Joe'mu. Temu lalusiowi.
- I jak mu idzie?
- Nie żyje od miesiąca. MIał ładny pogrzeb.
Matt stłumil śmiech.
- To... Co to za misja dla naszej grupy?
Matt spowaznial.
- Nastąpił kolejny atak. A jako ze na nas owa substancja nie dziala, musimy to załatwić. Cywile cały czas giną, nie wiadomo skąd sie to wydobywa, ale wiadomo, ze ludzie będący w pobliżu po śmierci wracają...
- Zombie?
- Coś w ten desen.
Oboje wstali.
- Zbieramy ekipę?
- Marzyłem, ze jeszcze kiedyś to uslysze.

ObdarowaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz