Calum POV's
Obudziłem się z niesmowitym bólem głowy. Spróbowałem otworzyć oczy jednak szybko tego pożałowałem gdyż światło dzienne poraziło mnie niczym miecz świetlny Luke'a Skywalkera.
Wtuliłem się w poduszkę i próbowałem odtworzyć wspomnienia ze wczorajszego wieczoru. Momentalnie zerwałem się z łóżka spadając na podłogę.- Kurwa! - złapałem się za głowe. -O mój boże, to nie może być prawda, to pewnie jeden z moich wyimaginowanych snów z Kelly w roli głównej. Ale dlaczego on był taki realistyczny?
Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 11. Postanowiłem już zejść do kuchni zrobić sobie mocną kawę. Przy stole zastałem Ashtona jedzącego kanapki.
- I jak z Sophie? - zapytałem nalewając sobie już wcześniej zaparzonej kawy.
- Spoko. - mruknął nie odrywając wzroku od swojego śniadania.
- To spoko. - uśmiechnąłem się pod nosem.
- I co szczerysz ryja?
- A no wiesz, wyobraziłem sobie ciebie i Sophie, w pełni księżyca..
- A zasadził Ci ktoś kiedyś kopa w dupe? Nie? To ja ci mogę załatwić, że polecisz na ten swój księżyc.
- Ja lecę tylko na Kelly. - odpowiedziałem bez zastanowienia. Po chwili dotarło do mnie co powiedziałem i od razu tego pożałowałem.
Ashton uśmiechnął się cwaniacko i już coś chciał powiedzieć, ale przerwałem mu mówiąc krótkie "pieprz się" i pognałem do pokoju.
Szczerze mówiąc nie żałowałem tego, że pocałowałem się z Kelly. Z przyjemnością zrobiłbym to jeszcze raz i spełnił swoje wszystkie sny z nią w roli głównej.*
Kelly POV's
Wstałam z kacem jak po każdej imprezie, odruchowo sięgnęłam bo butelkę wody, która zawsze stoi przy moim łóżku w razie sytuacji takich jak ta. Powoli docierały do mnie wydarzenia, które wydarzyły się tamtej nocy. Przeraziłam się gdy obraz całującego mnie Caluma mignął mi przed oczami. Cholera Kelly, od dzisiaj pościsz. To nie miało się tak potoczyć, boje się, że Calum będzie chciał teraz czegoś więcej, ale ja nie jestem gotowa by być z nim w związku. Gdybym tylko mogła cofnąć czas..
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk smsa.od Kassidy: Ja, ty, sophie, allison i anne u ciebie o 19, pidżama party. Nie masz wyjścia kotek! x
Ja: ugh dobra pokemonie
Okej, przynajmniej nie będę siedzieć przed telewizorem jedząc lody i rozpaczając nad tym jaka jestem głupia, że dałam się pocałować Calumowi.
*
Zaczęłam przygotowania do dzisiejszego babskiego wieczoru, rozłożyłam koce, przygotowałam filmy i jedzenie. Teraz musiałam iść tylko do Anne, powiadomić ją o tym bo znowu zgubiłam swój telefon, to już trzeci w tym miesiącu!
Na dworze nie było zbyt chłodno więc założyłam szybko buty i wyszłam w krótkich spodenkach i bluzce z krótkim rękawem.
Po około 15 minutach stałam przed willą państwa Olson. Zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili otworzyła mi chyba gosposia.
- Dobry wieczór, czy zastałam Anne? - zapytałam uprzejmie.
- Tak, zaraz ją zawołam..
- Nie trzeba, mogę do niej iść. Wiem gdzie ma pokój, bardzo dobrze znam ten dom. - przerwałam kobiecie.
- Ahh no dobrze zapraszam. - uśmiechnęła się i odeszła w kierunku kuchni.
Pokierowałam się w kierunku pokoju przyjaciółki. Bez pukania wbiłam prosto do jej pokoju:
CZYTASZ
Deadpool / 5SOS
FanfictionSpotkanie po latach. Wydaje się, że wszystko będzie tak jak dawniej, nic się nie zmieni, ale czy aby na pewno? Co jeśli zostaną wpisani na listę śmierci? Czy uczucie będzie silniejsze niż chęć ochrony bliskich? Czy miłość wystawiona na próbę przetrw...