Rozdział 3

74 3 0
                                    

Kassidy POV's

Po zakończonych lekcjach spotkalismy się wszyscy na parkingu, ponieważ chłopacy mieli odwieźć nas do domu.

- Jak tam było na biologii? - zapytałam przytulając się do Luke'a.

- Weź daj spokój.. Zrobiła nam sprawdzian z wiadomości z poprzedniego roku. - powiedział oburzony Michael.

- Niech zgadnę, Calum pewnie dostanie lepszą ocenę niż Ty? - odezwała się rozbawiona Kelly.

- Z takim urokiem i inteligencją trzeba się urodzić Mike. - wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem, a Clifford posłał mu zabójcze spojrzenie.

- Dobra idioci, dajcie spokój to tylko biologia. Zbieramy się do domu, chłopacy weźcie Kelly ze sobą, a ja i Kass jedziemy do warsztatu. - rozkazał Luke.

- Kelly jeśli nafajdasz w moim czarnym Audi będziesz szła pieszo. - Roberts spiorunowała go wzrokiem.

Wsiedliśmy do samochodów i każdy ruszył w swoją stronę.

- Znów jedziemy do Josha na koniec miasta? - zapytałam blondyna.

- Nie, łysy nie ma czasu, poza tym zawiodłem się na nim. - spojrzałam na Hemmingsa ze zdziwieniem.

- Dlaczego? Przecież to był twój stały mechanik.

- Kiedy nie było ciebie w mieście pojechaliśmy z chłopakami do niego przed wyścigiem na przegląd. Stwierdził, że wszystko było okej jednak niedaleko mety kiedy chciałem włączyć nitro, okazało się, że butla była pusta. Przez tego idiote przegrałem samochód i grubą kase.

- Myślisz, że zrobił to specjalnie? - zapytałam unosząc brew.

- Z tego co dowiedział się Ashton, został przekupiony prawdopodobnie przez organizatorów wyścigów. Uprzedzając twoje pytanie skarbie, nie mam pojęcia dlaczego.. ale nie zawracaj sobie głowy, zajmiemy sie tym sami. - zerknął na mnie kątem oka i usmiechnął się troskliwie.

- Nie próbuj mnie od tego odciągać, przecież wiesz, że tkwimy w tym razem.

- Wiem, ale jednak wolałbym Cie od pewnych rzeczy uchronić. - zaraz z nim nie wytrzymam. Jemu nie da się nic przetłumaczyć .

- Jak tam wolisz. - wzruszyłam ramionami i odwróciłam wzrok w szybę. Nie ukrywając byłam na niego zła za to, że ciągle muszę mu tłumaczyć iż jesteśmy w tym wszystkim razem, jednak postanowiłam dziś mu odpuścić, nie mając ochoty na kolejną kłótnię z nim.

- Oj no Kass, nie bądź na mnie zła. - powiedział i położył rękę na moim kolanie. Westchnęłam głośno nie odzywając się do niego.

- Proszę cię no.. słońce? - nadal nie miałam zamiaru się odezwać. Nagle zatrzymał samochód na poboczu i odwrócił się do mnie.

- Słuchaj, kocham cię i chce dla ciebie jak najlepiej. Chcę twojego bezpiczeństwa, nie darowałbym sobie jak by przeze mnie coś Ci się stało. - patrzył na mnie tymi swoimi błękitnymi oczami.

- Oh wiem, ale ja również nie chcę by coś tobie się stało. Nie możesz działać sam.

- Przecież wiesz, że są jeszcze chłopacy. Oni zawsze mi pomogą, są dla mnie jak bracia. - postanowiłam już nic więcej na to nie odpowiadać. Luke chyba to zrozumiał bo tylko głośno westchnął i ruszył dalej.

Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Dostrzegłam dziewczynę grzebiącą przy jakimś samochodzie.

- To jest ten twój mechanik? - spojrzałam na chłopaka krzyżując ręce na piersi.

Deadpool / 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz