Kassidy POV's
Środa 20:00
Razem z Lukiem idziemy do kolesia który nas oszukał, a dokładniej sprzedał nam lewe części do samochodu chłopaka przez co ten miał nie małe problemy na wyścigach. Lecz jak to Luke wybrnął z tego jak po maśle.
Teraz stoje tu w jakimś zaułku z moim chłopakiem i kieruję bronią w nic nie świadomego faceta. Luke trzyma w dłoniach kij bejsbolowy, podszedł od tyłu do chłopaka i położył kij na jego ramieniu. Dało się zaobserwować jak mięśnie faceta się napinają.
- Co do kur...- nie dokończył bo zobaczył kto za nim stoi.
- Co, niespodzianka? Myślałeś, że sie nie dowiem? Mnie sie nie da oszukać! - widziałam że Luke traci nad sobą kontrolę i jest cały spięty, więc dotknęłam delikatnie jego ramienia.
- Ej stary spokojnie, jakoś się chyba dogadamy! - uniósł ręce w obronnym geście.
- Czy Ty siebie słyszysz? Nie będziemy sie w żaden sposób dogadywać! - wtedy Luke walnął go tym kijem w brzuch, a gdy facet skulił się z bólu ten na dokładke kopnął go jeszcze w plecy.
- Myślę, że dostałeś nauczkę, następnym razem nie będę taki delikatny - powiedział Luke i splunął z jego stronę.
Nagle ni z tąd ni z owąt usłyszałam krzyk jakiejś dziewczyny. Odwórciłam się więc w tamtym kierunku i ujrzałam dobrze znaną mi osobę - Anne.
- Oh, mamy świadka. - mruknął blondyn. - zajmij się nią kochanie.
- Co?! Nie możemy, to jest przecież Anne!
- Jaka znowu Anne? Nie znam nikogo takiego. Kassidy, poprostu do niej strzel co za problem!- warknął rozzłoszczony Luke.
- To moja przy.. była przyjaciółka! Nie mogę jej zabić! - krzyknęłam a w oczach zaczęły zbierać mi się łzy. Wszystkie wspomnienia znów wróciły.
- Dobra, ale porostu zrób coś z nią, bo zaraz zwariuje!
Rzuciłam się biegiem za dziewczyną lecz gdy wybiegłam na ulicę, ona była już za daleko. Ze smutkiem odpuściłam sobie dalszą gonitwę. Gdy wróciłam do Luke'a spotkałam się z jego pytającym wzrokiem.
- I co z nią? Co jej powiedziałaś? - zapytał zaciekawiony.
- Nic. Uciekła...- chłopak widząc mój smutek zamknął mnie w szczelnym uścisku.
- Kassy, wiem że jest Ci ciężko, ale musisz się nią jakoś zająć..
- Nie martw się, nie wyda nas, a teraz wybacz.. chce zostać sama.. - odpowiedziałam.
- Jasne, rozumiem. - posłał mi pokrzepiający uśmiech.
Odsunęłam się od niego i powolnym krokiem ruszyłam do swojego domu. Po drodze myśląc o całej sytuacji z Anne. Czy teraz po tym co zobaczyła będzie chciała mi wybaczyć? Miało być lepiej, a zapowiada się jeszcze gorzej...
*
Anne POV's
Po kolejnej kłótni z rodzicami musiałam wyjść odetchnąć na świeżym powietrzu. Zawsze tak robię. Mój brat próbował mnie powstrzymać, ale ja nie chciałam go słuchać. Chodziłam po mieście bez celu już od jakiś 2 godzin. Pewnie pomyślicie "ma dużo kasy i jeszcze narzeka", no tyle że pieniądze to nie wszystko, ja potrzebuje miłości rodziców. Tak, mam brata, ale z nim nie porozmawiam na temat spraw sercowych, do tego potrzebuję matki która ciągle tylko pracuje i całymi dniami nie ma jej w domu lub w ogóle w kraju.
CZYTASZ
Deadpool / 5SOS
FanficSpotkanie po latach. Wydaje się, że wszystko będzie tak jak dawniej, nic się nie zmieni, ale czy aby na pewno? Co jeśli zostaną wpisani na listę śmierci? Czy uczucie będzie silniejsze niż chęć ochrony bliskich? Czy miłość wystawiona na próbę przetrw...