Rozdział 2

89 3 0
                                    

*Kassidy POV's* 

Podczas przerwy na lunch, rozmawiałam z Lukiem i resztą paczki gdy nagle podeszła do nas Kelly i ni z dupy ni z pietruchy zaczęła się na mnie wydzierać, ledwo co ją rozumiałam. 

- Kelly, uspokój się, w ogóle cię nie rozumiem, o co ci chodzi! - podniosłam głos na dziewczynę.

- Ty jeszcze się pytasz?! Ciągle przesiadujesz z tym swoim lowelasem, że aż zapomniałaś o swojej przyjaciółce!

- Ej, nie zapędziłaś się za bardzo? Przypominam Ci, że ja tu stoję, a chyba nie chcesz żebym się zdenerwował. - rzucił szorstko mój chłopak. Kelly wybuchła sarkastycznym śmiechem. 

- Słuchaj, ja cię wspierałam gdy chodziłaś z Chrisem, więc ty okaż też trochę szacunku Luke'owi. Nie miałam pretensji do ciebie kiedy odwoływałaś nasze spotkania gdy twój chłopak cię odwiedzał. 

- Z Chrisem to była zupełnie inna sytuacja, poza tym on to już przeszłość! Wiesz co jeszcze Ci powiem?!  Że do naszej szkoły chodzi Anne, pamiętasz ją jeszcze czy przez tego blondaska też o niej zapomniałaś? Miałyśmy pogadać o tym na tej przerwie, ale znowu mnie olałaś! - blondynka rzuciła mi ostatnie wrogie spojrzenie i odeszła. 

Zrobiło mi się mega głupio i przy drzwiach dostrzegłam oddalającą się prawdopodobnie Anne. Wzięłam szybo swoją torbę i pobiegłam do łazienki starając się aby łzy nie opuściły moich oczu. 

*
Siedziałam w łazience skulona w jednej z kabin i wspominałam wszystkie nasze wspólne chwile z dziewczynami, a szczególnie z Anne. Przez chwilę moja maska twardzielki została naruszona, po policzkach niekontrolowanie zaczęły mi lecieć łzy. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do pomieszczenia więc momentalnie się podniosłam, przetarłam oczy i wyszłam aby oblać się zimną wodą, w wejściu zobaczyłam Luke'a.

- Co się stało? Płakałaś?! - podszedł do mnie i ujął moją twarz dłońmi. 

- Nie no co ty, JA? Żarty sobie kurwa ze mnie robisz? - wyrwałam mu się i podeszłam do umywalki przemyć twarz. 

- Nie jestem ślepy, nie musisz przy mnie udawać, przecież wiesz, że możesz być przy mnie sobą. No i poza tym za dobrze Cię znam. - westchnęłam głęboko. Luke zawsze wiedział jak do mnie dotrzeć. Teraz miałam głęboko to, że spóźniliśmy się na lekcję, musiałam przed kimś wyżalić, a on jest idealnym słuchaczem i między innymi za to go kocham. 

- Pamiętasz, jak opowiadałam Ci o moich przyjaciółkach z podstawówki? - chłopak kiwnął porozumiewawczo głową. - Dzień po zakończeniu szkoły przyszła do domu mojego wujka Anne, oświadczyć mi, że się wyprowadza. Byłam zła na swoich rodziców i wyszło tak, że całą złość wyładowałam na niej. Oczywiście jak już się rozpędziłam, nie mogłam ugryźć się w język. Dziewczyna chciała mi wyjaśnić wszystko, a ja nie dałam jej dojść do słowa i wyszło tak, że Anne wybiegła z płaczem. Oczywiście miałam później wyrzuty sumienia, jednak nie odważyłam się do niej napisać ani zadzwonić i z czasem zniknęły tak samo jak Anne i nasza przyjaźń. Teraz czuję się fatalnie, z myślą, że ona jest w tej szkole, a ja nie mogę z nią normalnie porozmawiać bo boję się, że mi nie wybaczyła tamtej sytuacji. 

Chłopak podszedł do mnie i zamknął w szczelnym uścisku. Słowa były zbędne, najważniejsze było to, że teraz przy mnie był i mnie zrozumiał. 

- Wiesz.. jak ja pokłóciłem się z Calumem i nasza męska duma nie pozwalała nam się nawzajem przeprosić, ty nam pomogłaś i to dzięki tobie nadal się przyjaźnimy, więc z Angie też sobie poradzisz. Najpierw powinnaś pogodzić się z Kelly, a później porozmawiać z Angie. - zaśmiałam się.

Deadpool / 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz