----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na przystanku autobusowym:
Marinette stała sama na przystanku. Tak się podekscytowała tą wycieczką nad morze, że aż wyszła prawie godzinę przed czasem. Tak stała w tej spiekocie. Sama. Nawet nie było Alyi. Jednak nastolatka stała cierpliwie i czekała, aż przyjdą pozostali. Ludzie którzy przechadzali się po mieście mieli w rękach parasolki od słońca. Marinette nosiła takie tylko gdy padało. Z daleka zauważyła Kima i Alix na ławce, którzy jak zwykle spierali się o nic. U nich to typowe. Wszyscy z klasy zaczęli się już schodzić na przystanek. Z daleka szedł wysoki blondyn. Dziewczyna od razu rozpoznała w nim Adriena. Bolały ją nogi, więc również spoczęła na ławce. Mianowicie, miała nadzieję że Adrien jej nie zauważy. Nie chciała wpaść znów w sytuację "Głupiego Jąkania Się" . W skrócie GJS. Tak to nazywała.
- Marinette! Witaj.
O nie... było już za późno. Adrien ją zobaczył. GJS wkracza do akcji. Niestety.
-H- hej yyy eee Adrien...- wyjąkała zakłopotana.
-O! Wchodźmy już do autobusu! Najwyższy czas!- powiedział chłopak po czym wszedł po schodach jako pierwszy. Zajął miejsce z samego tyłu razem z Ninem. Marinette nagle poczuła jak ktoś trzyma swoją rękę na jej ramieniu. Obróciła się i ku niej ukazała się Alya.
- Marinette! Miło że jedziesz. Nie będzie nudów!- ucieszyła się po czym delikatnie szturchnęła ją po przyjacielsku.
Marinette tylko się uśmiechnęła i wypatrywała wolnych miejsc.
-Masz może pomysł gdzie siadamy?
Alya wskazała cztery siedzenia na samym końcu. Mari przyjrzała się bliżej i zorientowała się że tam właśnie usiedli Nino i Adrien. O matko! Adrien!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Już było wszystko ustalone. Marinette siadła przy oknie. Nie była obok Adriena, czym się nie przejmowała. I tak zrobiłaby z siebie wariatkę. Totalną.
Po podróży:
Dziewczyna zasnęła oparta głową o okno. Zbudziło ją nagłe wypakowywanie się innych uczniów. Czyżby byli już na miejscu? Nie myliła się. Wyszła szybko z autokaru mając przed oczami piękną plażę.
-Zbiórka!- zawołała przewodniczka.
Uczniowie ustawili się w jednym ciągłym rzędzie. Na miłym gładkim piachu.
- Będę wybierała pary do zamieszkania razem na okres wakacji.- odrzekła wskazując na małe domki letniskowe. Nikt z uczniów niczym się nie przejmował, tylko Chloe i Sabrina "musiały" trafić razem do jednego domku. Jakby tego że ciągle ze sobą łażą było za mało.
-Czytam...: Chloe i Sabrina...
Dziewczyny spojrzały na siebie porozumiewawczo.
- Alya i Nino, Max i Kim, Juleka i Rose, Nathaniel i Alix, Ivan i Mylene... o! I jeszcze Marinette i Adrien
COOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Marinette omal nie dostała zawału! Ona. Adrien. W jednym domku na całe wakacje?! To było spełnienie jej marzeń. Czego mogła chcieć więcej?
YOU ARE READING
Wakacje z Biedronką i Czarnym kotem.
FanfictionCała klasa wyjeżdża razem na wakacje. Razem z resztą oczywiście Adrien i Marinette. Lecz również nad morzem wszyscy będą potrzebowali pomocy biedronki i czarnego kota. Tyle osób zamieni się przez akumę, a również czarny kot spróbuje wyznać coś biedr...