Wakacje z Biedronką i Czarnym Kotem cz.4

518 28 8
                                    

A następnego dnia...

Delikatne promienie słońca dostawały się do środka drewnianego domku przez zasłony. Marinette wraz z Alyą postanowiły spędzić calutki dzień na plaży.

-Marinette! Wstawaj!- krzyczała Tikki.

-Już, już... nie krzycz bo Adrien usłyszy.- odpowiedziała, a chwilę potem wygramoliła się z łóżka i ubrała krótkie spodenki i swój ulubony T- shirt z różowymi kwiatami. Wyszła z domku bez ani jednego cichego odgłosu, choć podłogaa skrzypiała tam jak nigdzie indziej. To samo z drzwiami. Włożyła japonki i wyszłą na plażę. Słońce przygrzewało wspaniale.

"Idealna pogoda na kompiel w morzu"

Taka myśl tkwiła w głowie Marinette. Czekała ciągle na Alyę. Co się z nią stało! Nigdy a nigdy się tak nie spóźniała. Każdy by powiedział, że to bardziej pasuje do Mari.

-Słuchaj, słuchaj!- przybiegła Alya zdyszana, po czym stanęła przed nią i wyglądała na bardzo przejętą.

-Co jest, Alya?

-Nie zgadniesz! Serio! W artykule o Biedronce napisany jest wywiad z nią! Jest taki wspaniały! Przeczytaj go, ok?

-Serio? To n-naprawdę świetnie. Idziemy się kąpać?

-Pewnie, choć się przebrać, chyba, że chcesz zamoczyć ciuchy.

Marinette się uśmiechnęła sama do siebie, wiedząc, że udało jej się sprytnie zmienić temat. Zawsza, gdy jej przyjaciółka gadała o Biedronce... to jakby bała się o swój serkret bardziej niż zwykle. Jej zdaniem, w każdym momencie tajemnica mogła wyjść na jaw.

***

Dziewczyna, która również była nad morzem razem z nimi, tak jakby kolejna koleżanka Marinette, powoli chodziła po brzegu. W tym czasie Mari i Alya na przemian się ochlapywały, co było super zabawą, pomijając fakt że znów musiałyby umyć włosy. Były przemoczone do suchej nitki.

-Hej Marinette!- krzyknęła Pouse z daleka machając jej.

Dziewczyna jak najszybciej przybiegła do niej.

-No cześć. Fajnie się bawisz?

-Jasne że tak.

-Alya na mnie czeka, sory, później pogadamy, dobrze?

-Ok.- odpowiedziała zagubiona Pouse i weszła do wody. Była zawsze nieco skrępowana widokiem dopiero co poznanej koleżanki. Tak już to z nią było. Wchodziła coraz głębiej i głębiej do wody. Zanim się obejrzała, woda sięgała jej już do szyi. Szła przed siebie. Nie bała się głębokiej wody, lecz tylko chwilka, i...

Nie! Pouse tonęła!

-Pomocy! Ratunku!

Niestety ratownik który miał siedzieć na swoim stanowisku zrobił sobie przerwę na kawę w kawiarence obok. Dziewczyna improwizowała i wzięła głęboki wdech. Z zamkniętym oczami pod wodą szła do celu na ślepo. Poczuła błotniste dno pod stopami. Poczuła, że woda sięga jej tylko już do kostek. Otworzyła czy i wypuściła powietrze z ust. Rozpłakała się. Miała poczucie, że została zapomniana, i że gdy była w potrzebie, nikt się tym nie przejmował. Czuła złość i nienawiść do ratownika.

. . .

Władca Ciem dosyć długo czekał na kolejną ofiarę. Udało mu się, więc wypowiedział swój tekst:

-Leć, moja mała, szatańska akumo, i zawładnij tym nieśmiałym nastoletnim sercem!

Czarny motyl wleciał do branzoletki z muszelek. Błyskawicznie na twarzy Pouse pojawiły się czerwone zaczerwienienia i fioletowy znak w kształcie maski.

-Witaj, Złowieszcza Ratowniczko. Możesz zemścić się na tych, którzy pozwolili na to, abyś tonęła, ale musisz przynieść mi Miracula dwójki superbohaterów...

-Chętnie Władco Ciem. Poczują się tak jak ja!- zaakumizowana dziewczyna zamieniła się w Złowieszczą Ratowniczkę. Miała na sobie czarną maskę, jej brązowe włosy zmieniły kolor na charaktersytyczny morski. Miała granatową suknię, a jej branzoletka zmmieniła się w małe czarno-białe kółeczko ratunkowe, co więcej na rękę.

***

Marinette spokojnie się opalała. Wiał lekki wiaterek, ale nie było wiadomo z której strony. Słońce prażyło dalej, a jej mama powiedziała jej, że opalanie się dobrze jej zrobi na cerę. Tak! Krem z filtrem! Prawie by zapomniała. Natychmiast się posmarowała, żeby nie doznać jakichś niewiadomych skutków ubocznych. Nagle coś wyłoniło się z morskiej piany...

-Ratunku!- krzyknął sam ratownik, któremu kubek po kawie wyślizgnął się z ręki.

- A co to znowu za stworzenie?- spytała samą siebie Marinette ze zdziweniem. Ta niby "Ratowniczka" zamknęła resztę ratowników w dziwnej klepsydrze. Idealnie obmyślała swój chytry plan! Do klepsydry stopniowo wlewała się woda, która wydobywała się z otworka na branzoletce. Chciała, żeby inni doznali tego samego, co ona! Chytry, serio chytry plan! Mari jak najszybciej uciekła do toalety publicznej.

-Niezbyt fajne miejsce.-powiedziała.

-To nic! Kropkuj, Marinette.-odparła Tikki.

-Tikki, kropkuj!

No i już! Migiem zmieniła się w Biedronkę. Tą szybką Biedronkę, zawsze ratującą paryż. Biegła naprzód. Zastanawiała się, gdzie ten Czarny Kot.

Ale Adrien dopiero wstał.

-Jesteś w piżamie, nie zjemy śniadania?-zapytał Plagg, jak zawsze rozleniwiony.

-Nie, Plagg! Słyszę hałasy i dam głowę, że to kolejny złoczyńca. Plagg, wysuwaj pazury!

Stworzonko zostało wciągnięte do pierścienia. Adrien zmienił się w słynnego Czarnego Kota. Wybiegł z domku i natychmiast znalazł się obok biedronki.

-Cześć, Biedrona!- powiedział zalotnie po czym do niej mrugnął.

- Cześć, Kocie. I nie mrugaj do mnie tak dziwacznie. Dmyśliłam się, że akuma jest w branzoletce. Odwróć uwagę tej Złowieszczej Ratowniczki.

Czarny Kot bez wachania wziął się do roboty, pomimo nieudanej próbie flirtu. Wysuną swój Kici Kij a razem z nim siebię. Rozglądnął się, i z Kija skoczył na klepsydrę. Już chciał krzyknąć kotaklizm, gdy...

- Nie tak szybko, kiciu!- "Ratowniczka" zaśmiała się szyderczo i wystrzeliła wodą z branzoletki prosto w Czarnego Kota.

-Miau!- cały mokry spadł z klepsydry na piasek.

-Ktoś chętny?- sarkastycznie zapytała.

Biedronka od tyłu ją szybko i bezszelestnie zaszła, związała jojem, i wzięła branzoletkę. Rozdeptała ją i wyłonił się czarny motyl.

-Dość twych rządów mała akumo! Niezwykłą Biedronką szybko przywróciła wszystko do ładu. Ona i czarny kot byli świetnymi partnerami! O nie... to niewłaściwe słowo. Wspólnikami? Tak.

PO MISJI

-Zaliczone!- powiedzieli chórem i przybili sobie tradycyjnie żółwika.

Biedronka chciała już znikać, kiedy Kot ją zatrzymał.

Ciąg Dalszy Nastąpi

Wakacje z Biedronką i Czarnym kotem.Where stories live. Discover now