19

1.6K 238 26
                                    

2:21 AM

xfrnk: dostałem 95%
xfrnk: omg
xfrnk: to najwyższa ocena z francuskiego w moim życiu

wyświetlono o 2:21 AM

2:21 AM

połączenie przychodzące od gunsforhands

- To teraz będziemy rozmawiać? - ironizował Frank.
- Czemu by nie? - Gerard wyciągnął z szafki banana, odłamał końcówkę i odgryzł duży kawałek.
- Znowu coś wpierdalasz? Nie chciałem ci tego mówić kiedy mi wczoraj pomagałeś, ale to słychać. - Frank zrobił dokładnie trzy kroki w stronę komody i wyjął z niej czarną koszulkę.
- Jem banana, odczep się - odgryzł jeszcze kawałek.
- Dobrze, dobrze - Frank uśmiechnął się. Gerard też. - Nie boisz się dzwonić o drugiej nad ranem? Nie obudzisz kogoś?
- Nie ma kogo - uciął. - A ty?
- Tak samo - Wiesz, mieszkam sam, tylko może lepiej tego nikomu nie mów, bo jak przyjdzie opieka społeczna, to mnie zgarną.
- Czasem to miłe. Ułatwia życie.
- A czasem nie. Dlaczego nie śpisz? - Frank sciszył głos.
- A ty?
- Kiedyś ci opowiem. Teraz ty mi powiedz.
- Ja... - ...czekam napiszesz. - ...czekam aż mój brat wróci.
- Mikey - Frank kojarzył go ze szkoły.
- Tak. Znowu gdzieś wyszedł, a ja martwię się o niego jak głupi. Boże, to taki dzieciak.
- To dobrze, że się o niego martwisz. To ważne, Gee. - Gerard pierwszy raz słyszał, jak Frank zdrabniał jego imię.
- Ktoś musi. W której jesteś klasie?
- Rok niżej - zaczerwienił się i natychmiast podziękował w duchu za to, że Gerard tego nie widzi.
- Jesteś... - chłopak usłyszał charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi. - Wiesz co, Mikey chyba wrócił. Muszę iść.
- Jasne. Dobranoc, Gerard. - ale chłopak już tego nie słyszał, bo właśnie trzymał na rękach zapłakaną dziewczynę Mikey'ego.

~

yhm, wiem, że mnie kochacie c':

*nie bijcie plz*

2:21 • zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz