XVI

899 93 3
                                    

1 grudnia

Bokuto szedł do domu swojego przyjaciela. Akaashi nie chodził do szkoły już kilka dni, a na żadne wiadomości nie odpowiadał, a dzisiaj poprosili Kotaro, aby zaniósł dla niego zeszyty. Chciał się z nim spotkać, chciał z nim porozmawiać. Dopiero kilka dni temu wróciła całkowita jego pamięć. Nie wierzył, że Keiji lub ktoś inny nie powiedział do końca co stało się na tej imprezie. Z rozmyśleń wyrwał się, gdy stanął przy drzwiach. Zapukał. Po kilku sekundach zostały otwarte. Ujrzał chłopaka, który miał roztrzepane włosy, podkrążone oczy, a jego twarz zdobiły dwa siniaków.

– Mogę wejść? – zapytał nieśmiale, a niższy przytaknął i otworzył szerzej drzwi.

– Coś do picia? – usłyszał zachrypnięty głos.

– Nie, nie potrzeba. Czemu nie chodzisz do szkoły? – powiedział prosto z mostu, nie chciał owijać w bawełnę.

– Jakbyś nie zauważył, ale jestem chory. – odparł z niechęcią.

– Skąd masz siniaki, Akaashi?– zapytał, ale czuł, że nie powinien. 

– Długa historia... – mruknął. – Dlaczego przyszedłeś?

–  Martwię się o ciebie, Akaashi! Nie odbierasz telefonu, nie odpisujesz na wiadomości, do szkoły nie chodzisz i mam to olać!? Co się stało? – zapytał histerycznie.

– Nic takiego, jutro już pójdę.

– Na pewno? 

– Tak, oczywiście. Kiedyś trzeba, c'nie? – próbował zaśmiać się, ale coś mu się nie udało.

– Masz jeszcze zeszyty, ktoś z twojej klasy poprosił, abym tobie zaniósł. Wspominał, że dużo zaległości nie masz. – odparł i wyciągnął książki z torby, a czarnowłosy wskazał na stolik, aby odłożył.

Akaashi na moment uśmiechnął się, ponieważ przypomniało mu się o Nakurze, który pytał się czy ma dużo rzeczy do nadrobienia ze szkoły. Po chwili zastała cisza. Bokuto trochę zamyślił się. Zauważył, że Keiji do końca nie jest szczery, ale nie chciał dopytywać się o szczegóły. Miał zamiar dzisiaj porozmawiać o jego amnezji, lecz uważał, że nie powinien.

– Jak na treningach?– zapytał, przerywając ciszę, a w Tym momencie Bokuto rozgadał się jak zawsze, gdy zaczynano temat o siatce.

Po pół godziny paplaniny, Akaashi popatrzył się na zegarek i zdał sobie sprawę, że za chwilę jego ojciec wróci, a za bardzo nie chciał, aby Bokuto go spotkał. Może znają się od dzieciństwa, ale wolał, aby chłopak nie poznał jego rodziciela. Powiedział, że musi trochę się pouczyć się przed jutrem i grzecznie wygonił przyjaciela z mieszkania.

19:03 – Nakura zalogował się.

19:38 – Keiji zalogował się.

19:40

Nakura: Keiji-chan! (`・ω・')

Nakura: Byłeś w szkole?

Keiji: Nie, ale jutro już idę.

19:42

Nakura: Na szczęście!

Nakura: Co robiłeś przez cały dzień? (*^▽^)

Keiji: Przyjaciel dzisiaj był u mnie, ale poszedł dopiero.

19:45

Keiji: A za chwilę powinien ojciec przyjechać.

Keiji: A ty co robiłeś w dzisiejszym dniu?

Nakura: Wyszedłem na dwór!

19:47

Nakura: To jest dla mnie trochę ciężkie, ale powoli udaje mi się.

Nakura: Byłem na bardzo krótkim spacerze. Zamierzam wychodzić codzienne na dwór, bo chciałbym kiedyś z tobą się spotkać,a żeby tak stało się, to musiałbym wyjść do ludzi. (^▽^)

Keiji: Bardzo mnie to cieszy. :)

19:50

Keiji: Ale niestety muszę już kończyć, bo muszę przygotować się do szkoły.

19:51

Nakura: Do jutra Keiji-chan! (`・ω・')

Keiji: Cześć

19:53 – Keiji wylogował się.

19:55 – Nakura wylogował się.

***

Dzisiaj są dwa, bo mam wyśmienity humor.

Jutro nowy rozdział o 18!

Cześć =^.^=

[POPRAWIANE] ZabawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz