cz.2 Amortencja i zakochana Minerwa

1K 27 17
                                    

  Lord Voldemort nie mógł uwierzyć w to co robi. Wojna się skończyła. Przegrał. Żył, ale był już innym człowiekiem, a to wszystko zawdzięczał jednej kobiecie... gdy zobaczył ją w tedy podczas II bitwy o Hogwart, kiedy ten pół olbrzym wniósł "martwe ciało" Potter'a, na jej twarzy malował się tak wielki ból... ta jedna kobieta spowodowała w tedy , że mężczyzna zrodzony z amortencji dokonał czegoś co jest nie możliwe przy tym eliksirze, pokochał, prawdziwie pokochał. Przez nią się poddał , pozwolił Potter'owi rzucić w siebie Avadą i jakie wielkie było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że przeżył, gdy był z powrotem normalnym człowiekiem z uczuciami. Nie było mu potem łatwo, ale zmienił się, a ludzie to zauważyli i zaakceptowali go. Potem jednak Albus omal go nie zamordował, na szczęście ona go powstrzymała i wyciągnęła pomocną dłoń do Riddle'a. A teraz? Teraz szedł do niej, błoniami Hogwartu, z bukietem róż, winem i bombonierką w kształcie serca. Wiedział, że z dyrektor Hogwartu też ją kocha, ale musiał spróbować, mimo to, iż wiedział, że nie ma przy nim żadnych szans. Był jednak cholernie ambitnym Ślizgonem, który musiał spróbować, ponieważ zakochał się w   Gryfonce, w sowim wrogu - Minerwie McGonagall.

    Ponownie w salonie wicedyrektorki:

  Zgredek podał kobiecie zdobiony kielich z lemoniadą. Niczego nie podejrzewając napiła się, na szczęście (lub nie ;) nie wyczuła amortencji. Postanowiła jeszcze dzisiaj pójść do Albus'a i powiedzieć  mu co do niego czuje, nawet jeśli te uczucia nie są odwzajemniane. W końcu Tiara Przydziału nie bez powodu przydzieliła ją do Gryffindor'u. Nie bała się walczyć z Voldemort'em sam na sam, to nie będzie się bać i teraz. Spojrzała na skrzata, który wziął się za pakowanie jej rzeczy...

- Zgredku zostaw to, sama sobie poradzę - uśmiechnęła się do niego.

- Oczywiście, proszę Pani - chciał już wyjść, ale przypomniał sobie słowa Dumbleodre'a. - Pan Dumbledore prosił, aby pani do niego niedługo przyszła.

    Skinęła tylko głową. Dopiła swoją lemoniadę i wyszła ze swoich komnat. Dziwnie się czuła, miała lekkie zawroty głowy, które ustały dopiero, gdy na coś wpadła, a raczej na kogoś. Spojrzała w górę z nadzieją, że to Albus...

- T - Tom? - spytała zdziwiona, dopiero po chwili poczuła jakby... motylki w brzuchu?

- Minerwo miałem nadzieję, że cię tutaj spotkam - uśmiechnął się. - To dla ciebie - podał jej alkohol, kwiaty i słodycze.

    Usiedli na pobliskiej ławce i zaczęli rozmawiać... no cóż przecież niema nic dziwnego w tym, że dwoje największych wrogów słodzi sobie jak jakieś zakochane gołąbeczki, prawda?

    Z perspektywy Albus'a:

     Zdziwiło mnie, że Minerwy jeszcze u mnie nie ma, przecież Zgredek powiedział mi już pół godziny temu, że do mnie wyszła. Poszedłem do jej komnat z nadzieją, że ją tam spotkam. Po paru minutach stanąłem jak głupi na środku schodów. Nie chciałem wierzyć własnym oczom, Mój Największy Wróg  i Miłość Mojego Życia...

   Z perspektywy Gostka Bez Nosa:

  Siedziałem razem z Moją Ukochaną, nie chciało mi się wierzyć, że tak łatwo poszło... Miałem ochotę wykrzyczeć jej co do niej czuję, ale coś mnie powstrzymywało, Mnie! Największego Czarnoksiężnika od czasów Salazara Slytherin'a!  Miałem przed sobą kobietę, którą pokochałem razem z Albus'em. Jeśli to zrobię zabiorę mu wszystko na czym mu zależy...ale w tedy...

   Z perspektywy Minerwy:

  Patrzyłam prosto w jego ciemne oczy, te oczy były ostatnią rzeczą jaką widziały jego ofiary...zabił tyle osób... tak wiem zmienił się, ale czy oby na pewno? Czasami zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam ratując go przed Dumbleodre'em, pokłócili się w tedy o jakąś kobietę (tak to był powód rzucania Aavady), w tedy byłam o nią zazdrosna, a teraz? Teraz czuję się przy Tomie Marvolo Riddle jak przez te wszystkie lata przy Albus'ie Percivalu Wulfryku Braian'nie Dumbleodre'rze... Boże!! Czy ja naprawde to powiedziałam? Nie, to nie możliwe nie mogę kochać Lorda Voldemort'a! I właśnie w tym momenci


































 MiniaturkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz