17.Wyznanie

8.7K 538 41
                                    

Graliśmy już z jakieś 20 minut. Przez ten czas zdążyłam wypić jeszcze 3 kieliszki wódki i wyznać wszystkim obecnym że jestem dziewica.

Gra nie miała końca. Wszyscy byliśmy pijani, przez co ciągle się śmialiśmy i wygłupialiśmy.

Niestety wszystko się zmieniło w momencie kiedy Sam zakręcił butelką i trafiło na mnie.

I co zrobiłam?

Tak, wybrałam wyzwanie.

-No no mała co by ci tu dać...- zastanawiał się chłopak. A wszyscy czekali z oczekiwaniem ponieważ wiedzieli iż ten chłopak zawsze ma głupie pomysły- A może... Wiem! Pocałuj Alexa.- wykrzyknął zadowolony z siebie chłopak.

Zszokowana spojrzałam na Alexa, który również patrzył na mnie z szerokim uśmiechem.
Przełknęłam ślinę i podjęłam próbę wykręcenia się.

-No wiesz Sam, Alex ma dziewczynę i...-chłopak od razu mi przerwał mówiąc:

-Oj gadanie to nic nie znaczy, a po za tym nie ma tu jej i na pewno się nie dowie.

Spojrzałam zdziwiona na niego po czym znowu przeniosłam wzrok na Alexa.

Faktycznie nie było przy nim dziewczyny, ale to nic nie znaczy i tak tego nie zrobię.

-Słuchaj Sam...

Tym razem przerwał mi dzwonek telefonu. Wyjęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. To Lily dzwoniła, zapewne z powodu jakiejś błahostki, ale tym razem uratowała mi życie. Z ulga opuściłam innych mówiąc że jeszcze to skończymy i żeby grali dalej.

Wyszłam z pokoju i oddzwoniłam do Lily.

Odebrała po 2 sygnałach.

-Halo Sophie, nie uwierzysz co się stało! Peter mnie pocałował!-wykrzyknęła podekscytowana.

-Wow, Lily jestem pod wrażeniem.

-Normalnie nie wierze, teraz jestem w łazience, nie powiedziałam mu że dzwonię do ciebie bo by mnie nie puścił...

-Fuuuuu, Lily nie chcę wiedzieć nic więcej, trzymaj się!

-Soph...

Rozłączyłam się i ruszyłam zadowolona w stronę schodów. Jak na dziś za dużo wrażeń.

Zaczęłam wybierać numer na taksówkę ale nagle wpadłam na coś twardego. Myśląc że znowu uderzyłam w ścianę podniosłam głowę i omal nie padłam z wrażenia ponieważ zamiast ściany był on.

Alex stał uśmiechnięty od ucha do ucha i patrzył na mnie z zadowoleniem na twarzy. Odwróciłam szybko wzrok i wyminęłam go mrucząc cicho przepraszam.

Myślałam że już mi się upiekło, lecz po chwili poczułam silny ucisk na moim nadgarstku.
Odwróciłam się wkurzona, ale nie zdążyłam nawet nic powiedzieć ponieważ chłopak przyciągnął mnie do siebie przez co nasze twarze dzieliły milimetry. Nie byłam w stanie nic powiedzieć a co dopiero się ruszyć.

Wpatrywałam się w niesamowity błękit jego oczu.
Były takie piękne, głębokie i jakby... smutne?

Nagle ciszę przerwał aksamitny głos Alexa.

-Oj Sophie Sophie, dlaczego masz tak piękne imię? Mógłbym je wymawiać godzinami, a i tak nigdy by mi się nie znudziło. Siedzisz cały czas w mej głowie i zapełniasz sobą moje myśli. Nie wiem co że mną zrobiłaś. Tak bardzo pragnę znów musnąć twe wargi i czuć je do końca świata. Ale czym jestem przy tobie? Marnym, zrozpaczonym chłopcem, który pragnie niemożliwego. Chcę od ciebie czegoś czego sam nie mogę ci dać. Przykro mi, tak bardzo mi przykro że cię zraniłem. Mam nadzieję, kochana Sophie że mi wybaczysz.

To mówiąc głaskał mój policzek i wpatrywał się we mnie smutno. Po chwili odwrócił się i odszedł pozostawiając mnie tam samą, patrzącą jak odchodzi.

A w moim oku mimowolnie zakręciła się łza.
Jedna jedyna, ale szczera, prosto z duszy.

---------------------------------------------------------------------------------

Halo halo

Witajcie ludzie dziś trochę krótki ten rozdział. :(

Mam nadzieję że się podoba ;)

Trzymajcie się!

Ps.Komentujcie, gwiazdkujcie :* Miłego czytania!

NIGDY SIĘ NIE PODDAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz