19.Kłamca

8.3K 538 8
                                    

Założyłam spodenki wraz z bluzką po czym szybko wyszłam z szatni dziewczęcej.
Przed sala gimnastyczną stał Leon. Uśmiechnęłam się do niego i weszliśmy do sali rozmawiając przy tym luźno.

Gadaliśmy dopóki sala się nie zapełniła i przyszedł trener, przez co wszyscy przerwali rozmowę i ustawili się w równym rzędzie. Panowała kompletna cisza, aż przerwał ją głos trenera:

-Jak już wiecie za tydzień gramy pierwszy mecz, co oznacza to że muszę wystawić pierwszy skład. Jutro wywieszę wyniki eliminacji...- nie skończył ponieważ nagle drzwi sali otworzyły się i do pomieszczenia wszedł jakiś chłopak. Miał od szybkiego biegu lekko zaróżowione policzki i przyspieszony oddech, a w ręce trzymał białą teczkę, którą po chwili podał trenerowi. Razem dyskutowali między sobą, widocznie kłócąc się na jakiś temat. Przeniosłam zdezorientowane spojrzenie na Leona. Ten się uśmiechnął i powiedział:

-To tylko plik kartek, w którym zawarte są informacje na temat jakichś pierdół dotyczących meczu. Wiesz pierwszy skład, kto się dostał do drużyny itd.-wytłumaczył chłopak na co się lekko zestresowałam. Może dla niego nie ma to specjalnego znaczenia, ale tam jest zawarta moja przyszłość. To te kilka kartek wyjawi moje być albo nie być w tej drużynie.

Leo chyba zauważył że się martwię bo powiedział:

-Spokojnie Sophie, jesteś naprawdę dobra, nie ma się czym martwić, a i jeśli ten stary piernik cię nie przyjmie to poważnie na tym ucierpi.-stwierdził żartobliwie waląc pięścią w rękę. Było to tak komiczne że aż nie mogłam się powstrzymywać, dlatego zaczęłam cicho chichotać.

-Nie przeszkadzam pani, panno Jackson?-usłyszałam głos trenera za plecami.
Szybko się odwróciłam i przeprosiłam cicho natychmiast się opanowując.

-Nie nie tak nie może być... Leo będziesz dzisiaj ćwiczył z Carlem, Sophie idź do Alexa-powiedział, na co zaskoczona spojrzałam w stronę bruneta.
Chłopak opierał się ręką o ścianę i patrzył na mnie z zainteresowaniem na twarzy.

Ruszyłam do niego zrezygnowana. Z całych sił próbowałam go ignorować lecz niestety trudno jest nie zwracać uwagi na kogoś kto nie zpuszcza z ciebie wzroku.

-Co??-rzuciłam wkurzona w jego stronę.

-Co co?- odpyskował.

-Co się tak gapisz?

-Bo mam na co.- stwierdził z szerokim uśmiechem.

-Wiesz co? Dziwię się że masz taki tupet po tym co powiedziałeś.

-Co powiedziałem?- spytał już trochę zdezorientowany.

-Nie pamiętasz? Wyznałeś mi coś.

-Co?- drążył temat.

-No...- zaczęłam zawstydzona, gdyż samo wspomnienie jego słów wywoływało u mnie rumieniec.

Nie musiałam kończyć bo na jego twarzy zauważyłam zrozumienie i jakby... strach...?

Po chwili jednak wybuchł sztucznym śmiechem.

-Oj Sophie Sophie, zadziwiające co potrafi zrobić z nami alkohol nieprawdaż?

-Twierdzisz że kłamię?- spytałam nie dowierzając.

-Oh nie, nie kłamiesz, to raczej wina hmmm sam nie wiem... zbyt dużej ilości alkoholu...-stwierdził kpiąco.

No dobra może i wypiłam trochę ale na pewno nie byłabym w stanie wymyślić takich rzeczy.

Postanowiłam ciągnąć jego grę.

-Może i masz rację, raczej nie byłbyś w stanie powiedzieć takich słów. Wybacz, może faktycznie za dużo wypiłam.- starałam się by w moim głosie nie było słychać sarkazmu i chyba mi się udało bo chłopak uśmiechnął się z ulgą.

-Każdemu się zdarza.

-Tak, każdemu się zdarza.- potwierdziłam i uśmiechnęłam się sztucznie.

Bardzo dobrze wiedziałam że chłopak próbuje coś przede mną ukryć, a ja miałam zamiar dowiedzieć się co.

NIGDY SIĘ NIE PODDAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz