30.Porwana

6.5K 426 19
                                    

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Z wielkim wysiłkiem otworzyłam zamglone oczy i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu.

Był to ciasny i ciemny pokój, który oświetlała tylko jedna żarówka. Na środku pokoju stało małe krzesło, a pod nim leżały grube sznury.

Chciałam wydać z siebie jakiś dźwięk, ale przez to że usta miałam zaklejone taśmą nie mogłam nic powiedzieć. Próbowałam się też ruszyć, lecz grube sznury przywiązane wokół moich kostek i nadgarstków uniemożliwiały mi to. Leżałam na podłodze i czekałam sama nie wiem na co. Ratunek? To nie wchodzi w grę. Biorąc pod uwagę  to jak głupio i bezmyślnie się zachowałam nie mogłam liczyć na żadną pomoc. Nie mogłam uwierzyć w to że dałam się tak łatwo omotać. Jeden SMS od Alexa i już lecę do niego jak bym postradała rozum. Pokręciłam głową, ale natychmiast tego pożałowałam, ponieważ wydobył się ze mnie cichy jęk bólu.

Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Ktoś wszedł do pokoju, a ja nie mogłam nawet spojrzeć na jego twarz przez moją pozycję. Patrzyłam tylko w czarne adidasy ledwie słysząc irytujacy gwizd.

Po chwili postać pochyliła się ku mnie i w końcu mogłam ujrzeć jego twarz. Czarne oczy wpatrywały się zimno we mnie, a obleśny uśmiech widniał na jego twarzy.

Zaczęłam się wiercić co spowodowało wybuch śmiechu u napastnika. Brutalnie podniósł mnie z ziemi i pchnął na krzesło. Wylądowałam twardo na drewnianym przedmiocie, lecz nie wydałam z siebie żadnego dźwięku. Wpatrywałam się jedynie nienawistnie w mężczyznę bez ruchu. Ten znów się uśmiechnął, wyrwał mi z taśmę i walnął mnie w twarz. Pochylił się ku mnie, a ja plunęłam na niego.

Mężczyzna cmoknął niezadowolony i wytarł rękawem moją ślinę zmieszana z krwią.

-No no nie ładnie.-powiedział, po czym znowu walnął mnie w twarz.

Jęknęłam cicho, z czego porywacz był zadowolony, bo się uśmiechnął. Wstał i zaczął chodzić dookoła mojego krzesła. Śledziłam każdy jego ruch. Między nami panowała cisza którą mężczyzna przerwał.

-Pewnie zastanawiasz się jak udało mi się cię porwać?-spytał.-No cóż, nie było łatwo, potrzebowałem dobrej strategii i przede wszystkim...-tu uśmiechnął się do siebie.-dobrego wspólnika.

Patrzyłam na niego z odrazą i nienawiścią, ale on kompletnie nie zwracał na mnie uwagi i dalej ciągnął swoją historię.

-Oczywiście po moim nieudanym napadzie z Suzie na ciebie musiałem się ukryć. Nie chciałem, aby poświęcenie mojej dziewczyny poszło na marne, dlatego cierpliwie obserwowałem cię, poznając twoje wszystkie obawy i wady.
Przez pewien czas nawet miałem się poddać, kiedy w końcu zobaczyłem pewną rzecz.-wyszeptał wywołując u mnie dreszcze.- Zakochałaś się w Alexie. Chciałem wykorzystać go jako narzędzie, dlatego zebrałem informacje na temat tego idioty i już wiedziałem co go dręczy i jaki był jego najsłabszy punkt.
Chłopak odtrącał od siebie innych, bo myślał że nie zasługuje na miłość, po śmierci jego brata. Wiedziałem że z tobą nie postąpi inaczej. Z zadowoleniem obserwowałem twoje cierpienie, lecz w między czasie zauważyłem coś jeszcze.-powiedział podekscytowany.-Alex wykorzystał tą rudą  dziewczynę, aby cię od siebie odtrącić. Nie wiedział jednak że ona się w nim zakochała. Przekonałem ją, mówiąc że to przez ciebie Alex ją rzucił.
Jej naturalna głupota i złamane serce sprawiły że zawarła ze mną układ. Od tamtej pory pozyskiwała na twój temat informacje. Prawdopodobnie bez niej nie udał by się cały plan. To ona wysłała ci SMSy które rzekomo były od Alexa. Tak, tak była bardzo pożyteczna.-mruknął zadowolony.

-Jesteś szalony.-powiedziałam w jego stronę.

On tylko uśmiechnął się.

-Oj kochana Sophie, w głębi duszy wszyscy jesteśmy szaleni.-powiedział zbliżając się do mnie.

Wiedziałam że zaraz będzie koniec, lecz starałam się przedłużyć jego gadaninę mając nadzieję że pomoc nadejdzie.

-A ten martwy ptak po co on był? Te SMSy?-spytałam szybko.

-Ahh ten ptak. Nie domyślasz się? Był on odzwierciedleniem momentu w którym pozbawiłaś Suzie wolności. Chciałem ci go podrzucić wcześniej, ale cieszę się że z tym poczekałem. Było więcej zabawy.-uśmiechnął się.-A te SMSy były po to aby cię osłabić, wiesz twoją psychikę, zanim z tobą skończę.

Po skończeniu przemowy przesunął się do mnie, a ja wiedziałam że to już koniec. Mimo wszystko patrzyłam mu w oczy wściekle. Widziałam że jest zadowolony z całego obrotu sprawy.

-I co zamierzasz teraz ze mną zrobić?-spytałam.

W jego oczach dostrzegłam błysk szaleńczej satysfakcji.

-Spokojnie, po prostu się...hmmm... zabawimy.

------------------------------------------------------------
Witam witam.

I co zaskoczeni?

Hihi nie mogłam się doczekać aż okaże się kto jest prześladowcą. Hah ale  no cóż muszę wam powiedzieć że został nam jeszcze 1 rozdział+epilog. Mam nadzieję że ten rozdział wam się podoba. A po za tym bardzo dziękuje wam za ponad 100.000k.

Jesteście przecudowni.

Kocham was.

Miłego czytania!

NIGDY SIĘ NIE PODDAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz