Pobudka.

97 7 5
                                    

Otworzyłam oczy. Rozejrzałam się po nieznanym mi pokoju, było tu jasno, za jasno. Światło z przeszklonej ściany raziło mnie w oczy, tak że nic nie widziałam.

Zamrugałam kilka razy, i moim oczom ukazało się piękne wnętrze hotelowego pokoju, z przeszkloną ścianą za którą skrywał się niesamowity widok Nowego Jorku. Jeszcze nigdy nie widziałam tego miasta z tej perspektywy, ten widok jest niesamowity.

Usiadłam na łóżku, oszołomiona niezwykłością tego co mam przed oczami.

Co ja tu robię? Gdzie ja właściwie jestem?

Nowy Jork, to jest pewne. Nie wiem jak zapłacę za noc w tym hotelu, ale nie to jest teraz najważniejsze.

Wstałam z łóżka w celu zbadania sytuacji. Na małym stoliczku przy łóżku była karteczka z napisem "Będę za 15 minut"

Kto do cholery jasnej? Nie wiem co się dzieje...

W oczekiwaniu na "tego kogoś" weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, i zamarłam.



Bandaż na głowie, z pod którego wyłaniał się ogromny fioletowo szkarłatny siniak. Ta sytuacja, zaczyna mnie coraz bardziej przerażać, łzy napłynęły mi do oczu. Jestem bezsilna, nie mam kontroli nad własnym życiem.

Kiedy drzwi hotelowego pokoju zamknęły się, osupiałam z przerażenia. Nie wiem czego mam się spodziewać.

-Wstałaś już? Mam nadzieję że czujesz się już lepiej-usłyszałam niski męski głos, jego właściciel miał prawdopodobnie około dwudziestu lat. Nic nie odpowiedziałam, siedziałam skulona na ziemi jak mała dziewczynka, może mnie nie znajdzie.

-Tes, jesteś tu?-powiedział niepewnie delikatnie pukając do drzwi łazienki. Ani drgnęłam. Pociągnął za klamkę, ale ta stawiła opór.

-Tessa! Cholera! Yyy.. Nic ci nie jest?!-zaczął intensywnie uderzać w drzwi, a moje serce waliło jak szalone.

W pewnym momencie pokonał zamek drzwi i z impetem wszedł do środka, od razu zbliżając się do mnie. W jego niezwykłych oczach ujrzałam troskę, i przerażenie.

Wziął moje wątłe ciało w silne ramiona, i zaniósł z powrotem na łóżko.

Mówił coś, lecz jedyne na czym mogłam się skupić to jego przepiękna twarz, nie wiem jak można być aż tak idealnym, począwszy od przenikliwych, błękitnych oczu, przez wydatne usta, wyraźnie podkreślone kości policzkowe, i niezwykłą czuprynę lśniących loków. Jest nieziemski to jest pewne, nie wiem jak ktoś taki....

-Tes! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?-Zamachał mi ręka przed oczami, wyrywając mnie w transu. Wzięłam wypuściłam powietrze, aby wypowiedzieć pierwsze słowa do nieznajomego.

-Kim jesteś?-zapytałam cicho. Uniósł brwi, był zdezorientowany.

-Yyy.. No to ja.. David.-Powiedział znacznie mi się przyglądając.

************************************************************************************
Mam nadzieje ze się spodoba !!

Wkrótce kolejne części, a głowa pełna pomysłów!

WYTCHNIENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz