Droga.

28 5 2
                                    


Weszłam za min na zaplecze, pełna obaw czy to co robię jest właściwe.
Nie wiem czy powrót tu był dobrym pomysłem, ale już nie mogę się wycofać, muszę stawić czoła przeszłości, i zacząć lepszą przyszłość.

W ciągu krótkiej formalnej rozmowy ustaliliśmy że będę pracować na wieczorną zmianę od osiemnastej do zamknięcia, przez weekend, kiedy są największe imprezy na plaży.

-Dobra to widzimy się wieczorem.-Powiedział, a ja tylko kiwnęłam głową.

-Przyjadę po ciebie, i tak muszę wrócić do domu się przebrać.

-Dzięki.-Odparłam wychodząc, i szybko poszłam do samochodu. Po chwili byłam już w domu.

Postanowiłam zrobić coś dla siebie i wzięłam długą kąpiel nałożyłam maseczkę na włosy i twarz.
Ale nawet to nie poprawiło mi humoru, jestem taka samotna w tym wielkim domu. Bez nich ten dom jest martwy, nie ma w nim tej iskry, nie ma życia. Jestem tylko ja przytłoczona własną obecnością. 

Długo przed przyjazdem Davida byłam gotowa i czekałam na niego zniecierpliwiona.
Karciłam się  w środku za to że wciąż spoglądam w okno.

Wzdrygnęłam się na dźwięk dzwonka do drzwi. 

Otworzyłam, i jak za każdym razem gdy nasze oczy sie spotykają, moje serce zaczyna szybciej bić. 

-Cześć, jedziemy-powiedział kiwając głowa w stronę auta. Wzięłam głęboki oddech i poszłam za nim. Otworzył mi drzwi do auta, a po chwili oboje siedzieliśmy w środku.

David spojrzał na moją letnią sukienkę, i zacisnął ręce na kierownicy.

-Będzie ci zimno wieczorem-mówiąc to śledził wzrokiem moje nogi.

-Zapomniałam o sztormach, jakim cudem nie podtapia restauracji?

-Rok temu zrobili wały bo woda sięgała nawet do kilometra, ale wciąż jest niemiłosiernie zimno.

-Kurczę-powiedziałam kiwając głową, na myśl o spędzeniu wieczora na wietrznej plaży, super.

-Nie martw się, coś wymyślę-powiedział z szalmanckim uśmieszkiem, i kolejny raz zawiesił na mnie wzrok.
Jego oczy tak niebieskie, że to jest nie możliwe aby były prawdziwe, wyglądają jak wzburzone morze o zachodzie słońca.
Jego zarośnięta żuchwa. O Boże dlaczego on jest aż tak seksowny.
Na myśl o jego pełnych ustach zagryzłam wargę.

Znów na mnie patrzy, jego brew uniosła się delikatnie.

-Jeszcze podskoczę do Toma po składniki.

-Na drugi koniec miasta? - Hurtownia Toma znajdowała się na obrzeżach jednak zawsze były tam najlepsze warzywa i mięso. Czeka nas 20 minut drogi. Nie wiem jak ja to wytrzymam.



*********************************


Krótko,

Ale [SPOJLER] w następnym będzie gorąco.

Ciekawe co ten David knuje :*



WYTCHNIENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz