Marzenia.

36 5 4
                                    


Kiedy otworzyłam oczy, czułam wciąż na sobie ciepło jego dłoni. Rozejrzałam się wokół lecz byłam sama.

Zrobiło mi się przykro. Jestem kretynką, nic między nami nie zaszło. Zrobiło mu się mnie szkoda, nic więcej. Tylko litość.

Wytoczyłam się z łóżka, wzięłam kolejny lodowaty prysznic, dziś wieczorem mają podpiąć mi prąd, jedyny pozytyw tego dnia.

Świadoma tego że nie mam nic do jedzenia, pojechałam na zakupy. 

W mieście spotkałam tyle znajomych twarzy, ludzie tylko patrzyli na mnie z litością i spuszczali wzrok, jakby nie wiedzieli co mają zrobić i samo patrzenie na mnie było czymś niewłaściwym.

W markecie wybrałam podstawowe artykuły spożywcze które powinny wystarczyć mi na nadchodzący tydzień, środki czyszczące, i mase różnego rodzaju ściereczek, mama miała inną ściereczkę do każdego zakamarka w domu, zawsze się wściekała kiedy ktoś umył okna ściereczką do blatu, czy do czyszczenia kabiny prysznicowej.

Po powrocie do domu, zabrałam się od razu za sprzątanie, nie mogłam nawet myśleć o przełknięciu śniadania.  

Dom był bardzo zaniedbany, ogromne pajęczyny oblepiające meble, warstwy kurzu które ciężko domyć. Jednak po kilku godzinach kuchnia, salon, łazienka, i moja sypialnia lśniły. Nie byłam wstanie wchodzić do sypialni rodziców i Sama, to dla mnie zbyt wiele, wciąż wyobrażam sobie rodziców leżących w sypialni, i jedzących niedzielne śniadania w łóżku, tata zawsze był taki szarmancki w stosunku do mamy, w każdym jego geście była miłość.

Byłam dumna ze swojej pracy, jednak wiem że mama by mnie skorciła że mogło by być czyściej.

Zaczęłam robić obiad, odpalając zapalniczką gaz, pan od prądu powinien być za godzinę, marzę  o gorącej wodzie.

Umyłam naczynia, po obiedzie kiedy ktoś zapukał. 

W końcu, cywilizacjo zbliżam się!

Otworzyłam drzwi, i zaniemiałam.

-No cześć-powiedział David, i szybko wszedł do domu bez zaproszenia, i dopadł skrzynkę z prądem. Miał na sobie granatowo biały uniform firmy newpower. 

O rany, ile mnie ominęło, chłopak który powinien być piosenkarzem i dawać koncerty na całym świecie, bo ma tak niesamowity wokal, właśnie podłącza mi prąd do domu.

Patrzyłam na niego w osłupieniu, nie mogę uwierzyć że nie skończył akademii, tylko posłuchał rodziców i poszedł do pracy w firmie wujka.

Z drugiej strony, wygląda genialnie w tym uniformie, który  opina się na jego szerokich umięśnionych plecach, i seksownych pośladkach.

-Tes? obczajasz mój tyłek-powiedział z nonszalanckim uśmiechem.

Rumieniec oblał moją twarz. Próbowałam nieudolnie zasłonić się włosami.

-David, co ty robisz?- To pytanie nie miało dotyczyć tylko tego że nie skończył wymarzonej szkoły, ale również tego że działa na mnie jak żaden inny facet.

-Co tu dużo mówić, w końcu zmądrzałem, zrozumiałem że nie mogę żyć marzeniami.

WYTCHNIENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz