* Arai POV *
Na spotkaniu było miło. Szkoda, że Mia poszła. Wróciłam sama do domu. Kirey została trochę dłużej. Gdy ja już odchodziłam rozmawiała z Shintaro i Seijuro. Minęłam kawiarnię, kilka sklepów i dwa bloki zanim doszłam do naszego domu. Ja i Kirey mieszkamy w średniego rozmiaru domku jednorodzinnym. Mamy dwie sypialnie, trzy łazienki, pokój gościnny, salon i jadalnie. Gdy znalazłam klucze od domu i otworzyłam drzwi i od razu po wejściu zdjęłam buty. Odwiesiłam kurtkę na wieszak i udałam się w stronę kuchni. Zrobiłam sobie czarną herbatę i usiadłam przy blacie. Przejrzałam kilka portali społecznościowych i odstawiłam już pusty kubek do zlewu. Weszłam po schodach na piętro i poszłam do mojego pokoju. Odłożyłam torbę obok biurka i włączyłam komputer. Oglądałam anime aż do powrotu Kirey, czyli jakąś godzinę.
- HEJKA ARAI! JUŻ JESTEM!! - wydarła się moja współlokatorka..
- SŁYSZĘ! - odkrzyknęłam.
- JADŁAŚ KOLACJĘ?!
- NIE!
- TO DZISIAJ JA ZROBIĘ!
- DOBRA! - odkrzyknęłam i wyszłam z mojego pokoju. Udałam się w stronę łazienki. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Przemyłam sobie twarz i usunęłam mój lekki makijaż. Wytarłam mokrą część ciała ręcznikiem i odłożyłam go. Wychodząc z pomieszczenia przeszył mnie straszny ból. Znowu miałam skurcz. (historia z życia wzięta! Właśnie mnie taki skurcz złapał i tak jakoś mnie natchnęło XD dop. aut/ Lori)Ostatnio moje stopy odmawiają posłuszeństwa a skurcze miewam nawet dwa czy trzy razy w tygodniu.
- AAAA! - syknęłam z bólu.
- ZNOWU SKURCZ?! - krzyknęła Kirey słysząc przekleństwa wydobywające się z moich ust.
- TAK!!
-MOŻE PÓJDŹ Z TYM DO LEKARZA?
- NIE MA PO CO!
- JAK UWAŻASZ! A TERAZ ZŁAŹ NA DÓŁ! KOLACJA GOTOWA! - oznajmiła a ja powoli ruszyłam w stronę kuchni. Ból minął całkowicie gdy byłam w połowię drogi po schodach. Gdy ból ustał pobiegłam w stronę pomieszczenia, w którym siedziała moja przyjaciółka. Kirey przyrządziła sushi! (Ja nie lubię ale Arai ma bzika XD dop. autorki~Lori) Od razu wskoczyłam na stołek przy blacie i zaczęłam jeść. Czarnowłosa ma talent do gotowania. Dlatego to ona robi nam obiady. Ja też czasem coś ugotuje, jednak jej wychodzi to lepiej. Podziękowałam za posiłek i wróciłam do mojej sypialni. Zabrałam pidżamę, kapcie, gumkę do włosów i ręcznik. Poszłam do łazienki. Związałam włosy i przygotowałam się do kąpieli. Wzięłam prysznic, ubrałam się w moją pidżamkę, umyłam zęby i w kapciach na nogach wróciłam do mojej komnaty. Chwyciłam telefon i wyszukałam numer Kuroko.
Arai: Hejka Widmo! Śpisz?
Odłożyłam telefon na szafce nocnej i położyłam się na łóżku. Zaczęłam myśleć o mojej kłótni z Aomine. Od gimnazjum się do niego nie odzywam. Wkurzało mnie jego rzeczowe traktowanie dziewczyn. Akashie też miał podobnie. Seijuro jednak traktował tak wszystkich. Tak go wychowano i trudno go zmienić. Dla niego to nic złego. Daiki robi to z głupoty i przez jego zboczoną naturę.
Kuroko <3: Nie. Widzę, że ty też. :)
Dobrze, że mam tyle zabezpieczeń w telefonie, że nikt nie zobaczy nazwy Tetsuyi w moich kontaktach. Mój bogaty tatuś mi taki załatwił. WŁAŚNIE! Głupia jestem! Zapomniała wspomnieć, że moi rodzice są dziani. Moja mama ma dobrze prosperującą firmę projektancką, tata jest prawnikiem. Tata Kirey jest wspólnikiem mojej mamy. Z tego co pamiętam w jakimś stopniu są przyszywaną rodziną, czy coś takiego. Dzięki temu mamy ten dom.
Arai: Jak mnie zdemaskowałeś? ;-;
Zanim zablokowałam telefon zerknęłam na godzinę. Zegarek wskazywał dwudziestą.
Kuroko <3: Nie wiem! A teraz idź spać bo jutro do szkoły trzeba iść!
Arai: ALE MI SIĘ NIE CHCE!
Kuroko <3: To przez to jutro o szóstej rano przyjdę cię obudzić!
Arai: Mi to nie przeszkadza! B)
Kuroko <3: Oj już idź spać! Dobranoc Arai!
Arai: Branoc Tetsu!
Zasnęłam z wielkim uśmiechem na twarzy. Coś mi się zdaję, że jutrzejszy dzień będzie fajny.
Nie mam nic do napisania! XD ~Lori
CZYTASZ
Forever and Ever |KnB|
FanfictionCztery przyjaciółki idą do jednego liceum Rakuzan. Co się stanie jeśli na drodze Mi (Mia), Arai, Kirey i Hope staną przystojni koszykarze z Pokolenia cudów? Czy się zaprzyjaźnią? Znienawidzą? A może poczują coś więcej? To opowiadanie będę pisać raze...