* Kise POV*
Impreza dla Mi była fajna. Tym razem dziewczyny trafiły w dziesiątkę. Ciszę jej szczęściem. Ale czuję, że kac morderca mnie jutro wykończy.A w ogóle, co to będzie z Aomine! Chłopak była cały napity! Zasnęliśmy około pierwszej rano. Kuroko leżał na fotelu, Arai zasnęła oparta o ten sam mebel. Kirey spała na kanapie, Akashie na podłodze pomiędzy kanapą i stolikiem. Aomine spał z Momoi na brzuchu, leżeli na dywanie. Murasakibara zasnął w kuchni, o ironio, na blacie. Ja spałem gdzieś na schodach, Mia spała na drugim fotelu. Hope spała w swoim pokoju a Midorima spał pod jej drzwiami. Jak do tego doszło? Nie pamiętam wszystkiego, ale chyba tak się upił, że zaczął podrywać drzwi od jej sypialni. Na początku dziewczyna go pocieszała po odrzuceniu ale, że nie dawało to żadnego efektu, pozwoliła mu spędzić z nimi noc. Kochana jest, nie? Obudziłem się o jedenastej rano. Głowa mnie bolała i ledwo się podniosłem. Rzeczywiście spałem na schodach. Chociaż tyle pamiętam. Mogło być gorzej, prawda? Podniosłem się. Nade mną stała Mia.
- Co się patrzysz Kisiel?
- No wiesz ... Nie codziennie budzę się mając ósmy cud świata przed sobą. - powiedziałem. Nie wiem czego. To pewnie przez tego kaca. Mam nadzieje, że nie umrę.
- Dzisiaj będę łaskawa, bo jesteś na kaca, ale następnym razem miej się baczności! A teraz suń dupę, bo chcę wejść do mojego pokoju. - syknęła, a ja usunąłem się jej z drogi, Jest w niej coś, co mnie intryguje. Może chodzi o to, że nie chciałbym był księżniczką na urodzinach Kuroko? Nie no to już jest żałosne!
- Mia?!
- Co chcesz jeszcze?!
- Masz jakieś tabletki przeciw bólowe?
- NIE! Zresztą Hope wie. Może i są. Ja o tym nic nie wiem, nie obchodzi mnie to!
- Uh, dzięki?
- Do usług! Chociaż nie! Wróć, nie od usług!
- Śmieszna jesteś!
- Wiem!
Poszedłem w stronę kuchni. Murasakibara już coś jadł. Przy lodówce stała Hope. Kiedy ona zeszła na dół?
- Hej Hopicchi! - powiedziałem. Lubie skracać jej imię.
- Och, hej Kisiel.
- Macie coś przeciw bólowego?
- Chyba tak. Czekaj, sprawdzę! - poszła w stronę łazienki. - Mam! - oznajmiła i wybiega z pomieszczenia.
- Ciszej ... Błagam! - syknąłem z bólu.
- Sorry. - powiedziała ciszej i podała mi pudełko. Po szybkim przeczytaniu najważniejszych informacji, pominąłem te dla kobiet w ciąży (tylko czy słusznie Kiślu? dop. autorki ~ Lori XD), i zażyłem lek. Popiłem wodą i usiadłem na fotelu, na którym już nikt nie spał.
- Midorimacchi! Jak tam noc z drzwiami? Uwiodłeś je? - zaśmiałem się z Shintaro, który siedział na fotelu naprzeciwko mojego.
- Ale ty śmieszny! Nie pamiętasz jak próbowałeś dobierać się do Mi?
- C-co? - oczy prawie wyskoczyły mi z orbit. Ja serio chciałem coś takiego zrobić? Musze ograniczyć alkohol!
- To co słyszysz.
- Przepraszam cię! Muszę coś zrobić! - powiedziałem i pobiegłem do pokoju Mi. Zapukałem. Po usłyszeniu cichego ,,Proszę'' otworzyłem drzwi. Mia siedziała na łóżku i płakała. Serce pękło mi na pół. Podszedłem do niej i przytuliłem.
- Co się stało?
-----------------------------------------------------------------------------------------------
No to sobota wyznań nastała! Hihi
Ogólnie ta piosenka w mediach tak dobrze to opisuję XD Ja tak piszę ten rozdział i sobie z Nexie śmieszkujemy z KiseXD ~ Lori
CZYTASZ
Forever and Ever |KnB|
FanfictionCztery przyjaciółki idą do jednego liceum Rakuzan. Co się stanie jeśli na drodze Mi (Mia), Arai, Kirey i Hope staną przystojni koszykarze z Pokolenia cudów? Czy się zaprzyjaźnią? Znienawidzą? A może poczują coś więcej? To opowiadanie będę pisać raze...