Rozdział 7

62 6 1
                                    

*Mia Pov*

Wstaję. Nie chcę wstawać. Dzisiaj chcę zostać w domu. Źle się czuję. Znowu chcę to zrobić. Znowu chcę zniknąć. Nie. Nie mogę. Nie mogę zostawić dziewczyn ani Sei-Chana. Nie po tym wszystkim co przeszliśmy. Muszę dać radę. Boże kogo ja oszukuję? Nie dam rady. Wiem to. 

- Mia...dobrze się czujesz? - zapytała z troską Hope. Nie czuje się fatalnie mam ochotę rzucić się z okna. 

- Tak wszystko okej. - kłamstwo. To cholerne kłamstwo tak bardzo mnie wkurza. Ale przecież jej nie powiem prawdy. Wystarczająco się o mnie martwi nie chce by zaczęła martwić się jeszcze bardziej. Ona też ma swoje życie.

- To dobrze. A tak w ogóle wszystkiego najlepszego.  - uśmiechnęła się i podała mi czarne pudełeczko.

-Huh? - dzisiaj mam urodziny? Dzisiaj jest 12 kwietnia? (Ta nagła zmiana daty XD ~Nexie~) Wzięłam pudełeczko i je otworzyłam. Naszyjnik z 17. Miło z jej strony. W moim domu tylko Sei-Chan pamiętał o moich urodzinach moi rodzice mieli mnie głęboko w poważaniu. Założyłam naszyjnik i wyszłam razem z Hope z domu. Kierunek szkoła.

*Akashie Pov* (No nareszcie XD ~Nexie~

Siedzę w szkole już dobre 15 minut razem z Kuroko. Mia ma dzisiaj urodziny. Zgaduje że jej rodzice nawet się nie pofatygują i nie zadzwonią lub nie wyślą głupiego sms'a z życzeniami. 

- Akashie-kun jak myślisz w jakim dzisiaj będzie humorze? - Kuroko patrzył na mnie tymi swoimi oczami kompletnie wyprutymi z emocji. A skąd mam wiedzieć? Zgadując po jej wczorajszym humorze i dzisiejszym ,,święcie'' złym. 

- Nie wiem Kuroko. Nawet moje oko nie może tego przewidzieć. - westchnąłem zrezygnowany. Po dwóch minutach do naszej klasy weszły prze szczęśliwe Arai i Kirey. Są szczęśliwe? To źle wróży. One coś planują. Czuję to całym sobą. 

- Chłopaki! - pomachała do nas energicznie Arai. Popatrzyłem na Kurko a w jego oczach pierwszy raz było widać strach. Ha? Czyli on też czuje że one coś planują i że źle się to skończy. Dziewczyny podeszły do nas i po chwili wzięły głęboki oddech i jednocześnie rzekły. 

- Zróbmy Mi imprezę niespodziankę! - jeszcze czego. 

- Życie wam nie miłe? - popatrzyły na mnie zdziwione. 

- O co Ci chodzi? - spytała Kirey. 

- Jeśli to zrobimy wypatroszy nas. - Kuroko tylko westchną no przecież. Jak one się czegoś uprą to dopną swego nawet za karę wypatroszenia i powieszenia głów nad kominkiem.

- Nie przesadzaj! Zrobimy jej imprezę urodzinową pierwszą w jej życiu więc będzie szczęśliwa jestem tego pewna jak tego że 2+2=4! - zaczęła nawijać Arai a Kuroko skulił się w sobie. No tak pamiętam jak wyprawiły jemu imprezę urodzinową. Ubrały go w różową sukienkę, zrobiły makijaż, założyły koronę i udawały iż jest on księżniczką kucykolandii a nas ubrały w strój dla baletnic. 

- I będzie tak samo jak impreza Kuroko? - za nimi znikąd pojawiła się Hope. Skrzyżowała ręce na piersiach i oczekiwała odpowiedzi dziewczyny zaczęły do niej nawijać że nie bo ją po pierwsze Mia wypatroszy a po drugie to wtedy miały 12 lat i że moglibyśmy im to wypominać.

- Zgadzam się. - na moje słowa cała czwórka popatrzyła na mnie jak na ducha - pod warunkiem że nie pójdę z wami na zakupy. Ostatnim razem myślałem że zejdę na miejscu - Kirey i Arai uśmiechały się i kiwały głową na zgodę, Hope na słowa o zakupach skrzywiła się a Kuroko patrzył na mnie zdziwiony.

- A więc to odbędzie się tak. Po lekcjach Hope pójdzie z Mią do parku i będzie ja tam ,,przetrzymywać'' póki nie dostanie sms'a że może wracać z nią do domu. Kuroko i Sei-Chan będą ozdabiać dom. Ja kupię przekąski i prezenty a Kirey będzie piekła tort. - zaczęła wymieniać Arai. W pewnym momencie myślałem że zapomniała o oddychaniu.

Forever and Ever |KnB|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz