Rozdział 9

48 7 1
                                    

*Mia pov*

Kise? Nie. Tyko nie on. Musze go jakoś zbyć.

- Co się stało? - spytał. I co teraz? Co mam powiedzieć? Nic. Po prostu wyjdę. Tak będzie najlepiej.

- Nic takiego po prostu się uderzyłam teraz sorry muszę gdzieś iść. - powiedziałam i wybiegłam z pokoju. Przy wyjściu na kogoś wpadłam.

- Sei-Chan... - powiedziałam załamanym głosem. Spojrzał na mnie po czym jego oczy zrobiły się...smutne? Nie wiem nie miałam okazji się temu przyjrzeć. Po prostu wybiegłam z domu.

*Trzecia osoba Pov* ( Teraz troszkę o przeszłości Mi i Akashiego ~Nexie~ )

Mała, piękna czarnowłosa dziewczynka uśmiechała się radośnie do młodego chłopaka o czerwonych włosach. Chłopak wygłupiał się robiąc przeróżne śmieszne miny. W pewnym momencie z domu wyszedł wysoki czarnowłosy mężczyzna. Jego twarz była smutna. Dziewczynka od razu przestała się śmiać a chłopczyk wygłupiać. Spojrzeli na mężczyznę badawczym wzrokiem.

- Mia...kochanie twoja mamusia nie żyje. - powiedział jakby nigdy nic i wrócił do domu. Dziewczynka stała tak chwilę w bez ruchu po czym chłopczyk położył rączkę na jej ramieniu.

- Mia..? - dziewczynka odwróciła się do niego. Pierw uśmiechnęła się blado lecz po chwili wybuchła głośnym szlochem. Kobieta która ją wychowywała...kobieta którą kochała całym malutkim serduszkiem odeszła a jej tata przyjął tą informację jakby nigdy nic. Chłopczyk przytulił ją i próbował ją uspokoić. Tego dnia całe życie dziewczynki się zmieniło. Tego dnia już nigdy więcej się nie uśmiechnęła.

*Akashie Pov*

Wybiegła. Co się stało? Wróciłem do salonu gdy wpadł na mnie zmartwiony Kise.

- Stało się coś?

- Mia...płakała..wybiegła z pokoju...gdzie ona jest? - płakała? Przy nim? Pewnie myślała że zamiast Kise do pokoju puka Hope. 

- Poszła po picie. A płakała dlatego że uderzyła się o ścianę.  - powiedziałem po czym usiadłem na kanapie. Nie uwierzył. Nie jest aż tak głupi. Po dobrych 15 minutach Mia nadal nie wracała. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi co nas zdziwiło. Bo gdyby była to Mia to weszła by do domu bo wzięła klucze.  Więc kto to był? Spojrzałem pytająco na Hope ale ta również zdawała się zdziwiona i zdezorientowana. Do drzwi podszedł Kise. Po czterech minutach wrócił do salonu wszedł zdezorientowany blondyn i patrzył to na mnie to na Hope.

- Przyszedł nie jaki Haru do swojej Dziewczyny Mi... - Haru...ta wywłoka. Wstałem nerwowo podchodząc do drzwi za mną poszła Hope. Nie wierze to naprawdę on. Stoi tam tak jakby nigdy nic. Jakby nigdy jej nic nie zrobił. Uśmiechał się do mnie bezczelnie. Myślałem że nerwy mi puszczą ale Hope położyła mi rękę na ramieniu kręcąc przecząco głową.

- Spadaj. - powiedziałem i zatrzasnąłem mu drzwi przed nosem. Tym razem mu nie pozwolę. Nie pozwolę mu jej znowu skrzywdzić.

-------------------------------------------------------------------

Ohayo! Mamy dosyć krótki 10 rozdział ale zbytnio nie chciałam się rozpisywać bi bym wszystko wygadała z historii życia Akasiego i Mi a chcę to zrobić stopniowo.

Przedstawiam wam Haru: 

                                                                                                                                                                    ~Nexie~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

                                                                                                                                                                    ~Nexie~

Forever and Ever |KnB|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz