***32***

9.8K 618 23
                                    

Przepraszam za błędy.

Nie raz, oglądając wiadomości, zastanawiałam się, co tak naprawdę czuje matka, której porwali dziecko. Teraz nie muszę się zastanawiać, odczuwam to na własnej skórze. Nie mogę spać, do jedzenia muszę się zmuszać, stres źle działa na ciążę, martwię się, że może coś się stać. Poprzednia ciąża była zagrożona, ta też może być. Wszyscy powtarzają mi, co mam robić i uspakajają mówiąc

„Wszytko będzie ok".

Jak mam się uspokoić, porywacze nie odezwali się od tygodnia, Milton dalej siedzi w więzieniu, jego ojciec załatwia zwolnienie za kaucją. Jest tu cała rodzina, starają się mnie wspierać, nie zostawiają mnie samej, cały czas, ktoś jest ze mną, jakby bali się, że mogę zrobić cos głupiego. Pomimo ich obecności i wsparcia i tak czuję się opuszczona.

Mam dość wmiawiania mi i przekonywania, że wszystko sie jakoś ułoży, wszystko będzie ok. Nic nie bedzie ok, nic nie jest w porządku.
Mojego synka nie ma w domu, jacyś popaprańcy go porwali, ale dlaczego nie dzwonią? Dlaczego to tak długo trwa? Cały dzień noszę ten cholerny telefon przy sobie, z nadzieją, że zadzwonią.
Cisza, cały czas cisza.
Jak mam interpretować to milczenie z ich strony? Może oni się mylą, może to nie ten Peter stoi za tym wszystkim, może to znowu ten Billy. Policja go nie znalazła od tamtego postrzału, przepadł jak kamień w wodę. To może być on. Muszę pogadać z kimś o tym, a jedyną osobą, która może mnie zrozumieć w tej kwestii, jest Connor.

Wstałam z kanapy, a wzrok wszystkich skierował się na mnie. Zawsze tak reagują, nawet gdy idę po wodę, do kuchni, to strasznie przytaczające. Rozumiem ich troskę, jednakże mam pomału tego dość.

-Connor! Muszę z tobą porozmawiać na osobności.-Skinął głową i podszedł do mnie.
-Wyjdźmy na zewnątrz. - Pomógł mi włożyć płaszcz i buty. Jestem zbyt osłabiona, aby samej to zrobić.
Gdy oddaliśmy się od domu, zatrzymałam się, mój towarzysz rozglądał się dookoła, szukając potencjalnego zagrożenia.
-Nie jesteście pewni czy za tym na pewno stoi Peter, właśnie doszło do mnie, że mógłby to być Billy. Nikt nie wie, gdzie jest, znikł tak jakby, nie istniał, ale to może być on.
-Co powiedział Ci o mnie Milton?
-Jesteś ochroniarzem i detektywem.-Nie wiedziałam, po co mnie o to pyta.
-Teraz tak, ale czy mówił ci o mojej przeszłości?
-Nie, powiedz mi, o co chodzi?
Nie wiem, do czego zmierza, ale po jego minie widać, że to coś, co mi się nie spodoba.
- Może to i lepiej. Powiem Ci coś, na co Milton się nie zdecydował. To nie może być sprawka Billa.
-Skąd ta pewność?
-Billy dostał to, na co zasłużył, nigdy więcej nie skrzywdzi nikogo. Już od dawna nie musisz się nim martwić. Rozumiem, dlaczego Milton nic Ci nie powiedział, musisz wiedzieć, że zrobił to, co musiał, ochronił Cię przed nim.

Boże Milton mordercą? Noe wierze, że mógł zabić, do cholery to jest jakaś paranoja.
-Czy, czy on go zabił?
-Nie on nie. Musisz to wszystko przetrawić, ale pamiętaj, on zrobił to, aby chronić Cię. Gdyby stało się inaczej, całkiem możliwe, że jedno z was nie żyłoby. Sądząc po jego kartotece i wywiadzie środowiskowym, był nieźle szurnięty.

Skoro Milton go nie zabił, to musiał to zrobić on. Nie pojmuje tego, Milton prowadzi kancelarię prawną, dąży do tego, by zabójcy trafiali do wiezienia, a sam się przyczynił do śmierci. Billy był draniem, wyrządził mi wiele krzywdy, ale za to powinien skończyć w wiezieniu, a nie w piachu. Z drugiej strony pragnęłam jego śmierci, tak jak on pragnął mojej i Miltona. Co ja mam o tym wszystkim myśleć? Za dużo tego jak na jedną głowę, porwanie Lucasa i jeszcze to. Skoro mój mąż był zdolny zlecić komuś zabójstwo, równie dobrze mógł zgwałcić tę dziewczynę.

Mój mąż jest zabójcą i gwałcicielem?!

Jak ja mogę mu teraz ufać, jak mogę być z takim mężczyzną?

Wszystko wokół zaczyna wirować. Zmęczenie, stres to wszystko spowodowało, że jestem na granicy wytrzymałości, mój organizm się wykańcza.

-Chyba zemdleje.-Tylko tyle zdołałam powiedzieć. Poczułam szarpniecie i wolanie. Nastała ciemność.















Zdobyć Cię na nowo.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz