***10***

15.7K 791 20
                                    







      - Czyli oficjalnie, znów jesteście parą?- zapytała moja bratowa, gdy wyszłyśmy do ogrodu, aby się przewietrzyć.

Spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem, po czym zerknęłam w stronę tej dziewczyny, która z niewiadomego powodu mnie, chyba nienawidzi.
- Na to wygląda. Słuchaj, Sharon czy wiesz co to za jedna?- wskazałam przez szybę na kobietę, która patrzyła na mnie zabójczym wzrokiem.
- Jeśli się nie mylę, to chyba ma na imie Angela, czemu pytasz?
- Patrzy na mnie, jakby chciała mnie zabić wzrokiem.
Obie spojrzałyśmy na tę ciemnowłosą kobietę, która rozmawia obecnie z Miltonem. Uśmiechnięta, śmieje się wraz z nim.
Coś mi zaczyna świtać, Angela, czyżby to nie ta, z którą Milton się umówił, gdy jeszcze się nie spotkaliśmy? Opowiadał mi o niej, byli na dwóch randkach, to by tłumaczyło jej zachowanie. Jest zazdrosna, cóż się dziwić Milton jest jedyny w swoim rodzaju, przystojny, męski, czasem wybuchowy, ale tej strony jego natury dawno nie widziałam.
- To z nią umawiał po naszym rozstaniu.- powiedziałam do mojej towarzyszki. Zmarszczyła brwi i wpatrywała się w tę dwójkę.
- Nie musisz się nią przejmować. Milton kocha Cię nad życie, to widać jak na dłoni. Ten jego wzrok, gdy patrzy na Ciebie, pragnienie, miłość i tęsknota w jednym, to dla Ciebie zbudował ten dom, w gruncie rzeczy to nawet chyba twój projekt.
- Nie to nie możliwe, aby zbudował go dla mnie. Przecież zaczął budowę jakieś 8 miesięcy temu, a my spotkaliśmy się już po rozpoczęciu tej budowy.
- Zapytaj go o to, jestem przekonana, że to wszystko zrobił dla Ciebie. Podsłuchałam jedną rozmowę Alana z Miltonem, gdy był u nas. Wspominał coś o tym, że ty marzyłaś o takim domu. Projektowałaś wszystko, wygląd zewnętrzny i jak mają być rozmieszczone pokoje. Co, gdzie, jak ma wyglądać i jakie meble mają być do tego. Prosił Alana o pomoc przy umeblowaniu. Pamiętam, także jak sama wspominałaś mi o tym, że zaprojektowałaś swój wymarzony dom, ale cały projekt gdzieś znikł.

To prawda, nieudolnie chciałam zaprojektować dom i gdzieś moje plany zniknęły, później jednak przypomniałam sobie, że zostawiłam je w apartamencie Miltona. Przecież nie mogłam pójść do niego i poprosić o zwrot jakichś notatek, zapomniałam więc o tym.

Teraz kiedy tak zaczęłam intensywnie myśleć to faktycznie, ten dom jest wręcz identyczny, bardzo przypomina mój projekt. Nie widziałam wprawdzie całego wnętrza domu, ale na górze, gdzie położyliśmy dzieciaki, faktycznie rozmieszczenie pokoi jest identyczne. Meble w kuchni, czy w salonie identyczne jak chciałam. Kamienny kominek na środku salonu i przesuwane szklane drzwi na taras. On to zrobił dla mnie? Nie wierze, aby jednak to była prawda.

-Idę zapalić. Potowarzyszysz mi?-Spytałam z nadzieją, ponieważ nie chciałam być sama.

-Jasne, ale od kiedy ty palisz?

-Nie pale nałogowo. Sięgam po papierosa, gdy mam mętlik w głowie, albo jestem zła. Teraz mam mętlik więc zapale sobie, aby nikt nie zauważył.

Spojrzałam jeszcze raz w stronę mojego mężczyzny, patrzył się w naszą stronę. Odwróciłam wzrok i wraz z Sharon poszłyśmy gdzieś w bok, by nikt nas nie przyłapał.

Odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się mocno dymem.

-Ładnie to tak chować się z papierosem?- Na dźwięk głosu Miltona, aż podskoczyłam do góry.

-Czy to ładnie się tak skradać i straszyć ludzi? Czy ty chcesz, abym dostała zawału?-Odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Zaśmiał się i objął mnie od tyłu w tali.

-Dlaczego się chowasz?

-To ja wrócę do Alana, nie będę wam przeszkadzać.- Sharon poszła w stronę domu, a my zostaliśmy sami. Milton wziął ode mnie papierosa i wdeptał w trawę. Odwrócił mnie w swoją stronę.

Zdobyć Cię na nowo.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz