1.

2.5K 115 19
                                    

Od Gaston:
Umówisz się ze mną?
Do Gaston:
Nigdy
Od Gaston:
Jedna randka i się odczepie
Do Gaston:
Nie
Od Gaston
Proszę
Do Gaston:
Nie
Od Gaston:
Nina...
Do Gaston:
Nie
Od Gaston
Ale dlaczego?
Do Gaston:
Bo cię nie lubię i mi się nie podobasz
Od Gaston:
Nie byłbym tego taki pewny
Do Gaston:
Czyli sugerujesz, że mi się podobasz?
Od Gaston:
Dokładnie tak
Do Gaston:
To niestety muszę Cię zasmucić, ale ani trochę mi się nie podobasz
Od Gaston:
W ogóle?
Do Gaston:
W ogóle
Od Gaston :
Nie ma takiej rzeczy, która ci się we mnie podoba?
Do Gaston:
No jesteś przystojny
Od Gaston:
Czyli jednak, więc umówisz się ze mną?
Do Gaston :
NIE
Panno Simonetti telefon na lekcji? Proszę natychmiast mi go dać. No to mam przechlapane- pomyślałam
-Ale ja nie używam telefonu- próbowałam się bronić
-Nie kłam, wzrok mam dobry, wstań- powiedziała ostro
-Ale to nie jej wina,ja do niej pisałem- Gaston podniósł się z miejsca
-W takim razie mam nadzieję, że nie macie planów na dzisiejsze popołudnie, bo zostaniecie po lekcjach, a teraz usiądźcie.

Ręka Gastona uniosła się w powietrzu -Wrócę dzisiaj do domu później, mamo
-Wiem synu

Reszta lekcji minęło w porządku nie biorąc pod uwagę tego, że moja złość na Gastona rosła. Co ja powiem mamie? Przecież będzie wściekła, będę miała szlaban i koniec spotkań z przyjaciółmi i całe dnie nauki, w sumie tak normalnie to też się uczę, ale w Rollerze. Lekcje się skończyły wszyscy poszli do domu, wszyscy oprócz mnie i Gastona. Miałam być z nim zamknięta w jednej klasie przez godzinę. Najgorsza kara na świecie, przysięgam, że już nigdy nie dotknę telefonu na lekcji nawet gdyby ktoś mnie zmusił, nie za taką cenę.

-A więc twierdzisz, że jestem przystojny?- na jego twarzy pojawił się durny uśmieszek
-Słuchaj, nie byłoby mnie tutaj gdyby nie ty, więc bądź tak uprzejmy i nie odzywaj się- wyjęłam książkę i zaczęłam ją czytać.

Sama świadomość, że on tu był czyniła tę godzinę najdłuższą na świecie. Wydawało mi się, że spędziłam w tej klasie połowę życia, ale w końcu nastał upragniony koniec. Gaston podszedł do mnie

-Idziemy razem?
-Muszę iść do biblioteki. Kojarzysz takie miejsce?
-Nie jestem taki głupi za jakiego mnie masz.
- Naprawdę? Bo startowanie od trzech lat do dziewczyny, która przez cały czas pokazuje ci, że nie jest tobą zainteresowana nie jest zbyt mądre.

Po 25 minutach byłam w bibliotece. Uwielbiam tam przychodzić prawie tak samo jak czutać książki. Samo to miejsce mnie uspokaja. Czasami tam pomagam. Gdy wracając do domu szłam przez osiedle napotkałam się na Gastona z kolegami. Wspominałam już, że mieszkamy na tym samym osiedlu tylko kilka domów dalej? Chłopaki jeździli na wrotkach i śmiali się. W pewnym momencie Matteo zaczął bardzo szybko jechać w moją stronę i wpadł na mnie. Przygotowałam się na spotkanie z kostką, którą była wyłożona ulica, zamknęłam oczy, ale tylko moje stopy dotykały drogi. To zbaczyło, że ktoś mnie złapał, nie chciałam otwierać oczu, bo bałam się, że Gaston mnie trzyma. Niestety moje obawy były słuszne. Wokół rozległy się brawa, a Gaston złapał mnie za ręce i przyciągnął do siebie
-Więc piękna jesteś mi coś winna
-Co?
-Randkę
-Chyba śnisz
Zabrałam ręce i odeszła za plecami słyszałam głośne "uuuuuuuuuuuuuuu". Gdy weszłam do domu mama już tam na mnie czekała. Była wściekła, a ja nie wiedziałam czy powiedzieć jej prawdę czy kłamać w sprawie tego gdzie byłam.


Apuesta|Gaston y NinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz