Są tylko dwie rzeczy, które doprowadzają mnie do irytacji to mój budzik, który dzwoni o 6.45 i Gaston. Wszystko inne mogłabym przeboleć. Dzisiaj postanowiłam sobie, że wstanę zaraz po tym gdy zostanę obudzona, ale wystarczyło tylko, żebym wysunęła nogę spod kołdry, a moje ciało przeszedł niewyobrażalny chłód. Nina jesteś silną dziewczyną, dasz radę. Muszę przestać rozmawiać ze sobą. Z wielką niechęcią wstała z łóżka i pobiegłam do łazienki. Ubrałam się i szybko zrobiłam poranną toaletę. Poszłam do kuchni, żeby zjeść śniadanie. Mamy już nie było, na stole znalazłam karteczkę
Musiałam wcześniej wyjść. Wszystko co potrzebne do zrobienia śniadania masz w lodówce.
Rozumiem, że musi pracować aby nas utrzymać, ale nie rozumiem dlaczego kazała mi zrobić sobie śniadanie sama. Przecież wie, że jestem fatalna kucharką. Wygląda na to, że dzisiaj zjem kanapki. Zajrzałam do lodówki i wyciągnęłam pomidora i sałatę, a chleb wzięłam z chlebaka. Zaczęłam przygotowywanie szło mi nawet sprawnie, ale pokrojenie pomidora sprawiło mi najwięcej problemów. Ostatecznie z niego zrezygnowałam i musiałam jeść kanapki z masłem i sałatą. Lepsze to niż nic, prawda?Wybiła 7.30, jejku co ja tu jeszcze robię? Powinnam już wychodzić. Włożyłam buty, wzięłam torbę i wyszłam. Mimo wolnie zatrzybalam się przy domie Gastona.
Jak codziennie chłopak siedział w oknie i wypatrywał czy idę. Na początku mnie to wkurzało, a teraz się przyzwyczaiłam. Zazwyczaj nie idzie obok mnie tylko kilka metrów za mną. Dzisiaj też tak było. W połowie drogi skręcił w stronę porośniętej wysoką trawą polany. Może i tamtędy byłoby szybciej, ale nie miałam zamiaru w balerinach iść przez tą trawę, bałam się, że zgubię jednego buta. Wkońcu dotarłam do szkoły. Gaston stał przy mojej szafce.
-Zablokowałaś mój numer tylko dlatego, że powiedziałem ci prawdę?
-Jaką prawdę?
-Że Matteo chce cię wykorzystać
-Gaston czy ty siebie słyszysz? Mówisz o swoim najlepszym przyjacielu
- Ale to prawda!
-Nie wierzę ci. Zostaw mnie już w spokoju i tak nigdy się z Tobą nie umówię!Chłopak spóścił głowę i poszedł. Nie wiem co go tak zasmuciło przecież doskonale wiedział, że mi się nie podoba. Zadzwonił dzwonek. Pierwsza lekcja to zajęcia teatralne. W następnym miesiącu szkoła ma obowiązek wystawić sztukę. Podjęłam decyzję, że będzie to Romeo i Julia. Dlatego dzisiaj dobiorę was w pary, w których przygotujecie krótkie scenki z tego przedstawienia. Jako, że jesteście najstarszą klasą wybrałam was. Nie zawiedźcie mnie - w klasie rozbrzmiewał chłodny głos pani Perdido- Napiszcie swoje imiona na karteczkach i połóżcie je na moim biurku chłopcy z lewej, a dziewczyny z prawej.
Cieszyłam się, że wystawiamy sztukę, lubię aktorstwo i jestem w tym całkiem dobra. Napisanie imion na karteczkach zajęło około 10 mimut. Gdy wszyscy oddali kartki pani Perdido zaczęła losować
Luna-Matteo
Delfina-Erik
Ambar-Samuel
Jim - Ramiro
Yam-Jorge
Jazmin-Diego
Nina - Gaston
I w tym momencie mój dobry humor spadł o 75%. Wszechświat chyba daje mi wyraźne znaki, że mnie nie lubi. Może uda mi się z nim dogadać. Po skończonych skończonych zajęciach Gaston stał przy mojej szafce
-Hej Julka
-Daruj już sobie
-Ktoś tu jest chyba nie w humorze co?
-Dobrze wiesz, że nie mam ochoty robić tego z tobą, więc możesz nie dobijać mnie jeszcze bardziej?
![](https://img.wattpad.com/cover/73259481-288-k874532.jpg)
CZYTASZ
Apuesta|Gaston y Nina
Fanfiction-Miłość więc? -Brak jej. -Jak to brak miłości? -Brak jej tam skąd pragnąłbym wzajemności.