Wstałam wcześniej niż zwykle w sobote. Nudziło mi się bardzo więc postanowiłam wyjść na dwór. Jako iż jest jesień postanowiłam założyć moje ulubione leginsy. Święciło słońce więc pomyślałam że do moich czarnych leginsów pasował by jakiś crop top. Zabrałam jeszcze swój ulubiony sweterek i udałam się do łazienki. Wziełam szybki prysznic, ubrałam wcześniej przygotowane ubrania i zrobiłam luźnego warkocza. Zabrałam telefon z pokoju i zeszłam na dół. W kuchni siedział mój brat, mama była już w pracy.
- Hej, jak się spało? - zapytał zaspany.
- Mi dobrze ale chyba tobie nie za bardzo - zaśmiałam się.
- Weź mi wogóle nie przypominaj, miałem koszmar.
- Ja wychodzę.
- Gdzie? - zapytał.
- Przejść się, może pójde do tego szpitala co Filip leży, narazie. - wyszłam aby założyć buty.
- Pa. - usłyszałam wychodząc.
Wyszłam z domu i udałam się w stronę parku. Siadłam na ławkę, włączyłam muzykę i cały świat przestał istnieć. Po godzinie postanowiłam udać się do szpitala. Przez ten jeden dzień siedzenia z nim w ławce, poznałam go lepiej. Jest nawet całkiem miły i pomocny. Ma takie hipnotyzujące oczy. A za ten uśmiech oddałabym dużo. I ten głos taki mmm... Czy ja się w nim zakochałam? Nie chyba nie, poprostu go polubiłam.
Po dziesięciu minutach przemyślań i drogi dotarłam na przystanek. Autobus zjawił się chwilę później więc teraz tylko pół godziny jazdy tym przepełnionym ludźmi autobusem i będę na miejscu. Znów włączyłam muzykę i czekałam na mój przystanek. Odziwo droga mineła szybko i spokojnie. Wyszłam z autobusu i pokierowałam się w stronę szpitala. Weszłam do budynku i zaczełam szukać sali. Nie wiedziałam czy wejść czy nie, może ma gościa. Wkońcu przemogłam się, otworzyłam drzwi i to co ujżałam aż mnie zamurowało...
××××××××
Jak myślicie co to mogło być? Wasze sugestje możecie pisać a ja każdą rozważę. Coraz bliżej tysiąca wyświetleń i założenia przeze mnie snapa dla was.
Głosy + Komentarze = Motywacja do pisania
~klepa
