Burza

32 6 10
                                    

Tego dnia Stella wstała wcześnie rano. Zjadła trochę płatków z mlekiem i popila sokiem jabłkowym. Papugi jeszcze spały, ale Stella postanowiła , ze jedzenie da im przed ich wstanieciem. Pokroila jabłko, marchewkę i dosypala trochę zboza. Wsypala po kolei do każdej z miseczek, a ze spodeczka wymienila wodę na świeżą.
Chmury tego dnia były bardzo ciemne. Stella obawiała się, że może być z tego duży deszcz lub burza. Niewiedziala jak papuzki to zniosą , ale cóż musiała iść do szkoły. Pożegnała się z mamą i pobiegła do szkoły. W tej chwili obudziła się Annie:
-Jeju..... śniło mi się , ze mój piękny ogon pozarl waran, a pióropusz wyrwał Żako.
-Co? Nie, nie..... tak, ale to tylko dziupla.... co? Jaki kibel? Co ty mi tu próbujesz wycisnąć? ...... Nie, nie mam siostry.....- mamrotal przez sen James.
Annie potrzasnela nim:
-Wstawaj! Twoje ulubione jabłko czeka! I marchewka ! Wstawaj!
-Ej! Co jest!? Nie dadzą się tu papudze spokojnie wyspać!- oburzyl się zaspany James - A poza tym kto wczoraj zjadł moje ulubione..... - powiedział, lecz przerwał mu huk.
Ptaki energetycznie podskoczyly.
-Co, co to było?- zapytał z przerażeniem, jeszcze zaspany nieco Kerni.
-To na pewno tylko skała osunela się z wodospadu. Wiesz tak często jest-odpowiedziała Annie gryząc jablko- A poza tym..... mm mm.... czekajcie niech przelknę. .... chwila..... dobra! Chodzi mi o to, że nie ma się czego bać. Może to być też burza. U nas w Afryce było tak często. Ta dziupla , w której mieszka Stella jest wystrczajao duża i bezpieczna, żeby uchronić nas przed burzą.
Po słowach Annie rozległ się ogromny huk.
Kerni schował się za pudło.
-Hehehe. Ale z Ciebie tchórz ! Ty zawsze się tylko chowasz ! Wszystkiego się boisz !-zadrwil sobie James.
-Wcale nie! To ty się bales, gdy zabrali nas do sklepu zoologicznego! -odparł Kerni.
-Tak, bo ty to w ogóle się nie bales!- zasmial się James.
-Ej! Mordki! Przestańcie! Nie kłucie się teraz! Lepiej jedzcie- odparła Annie, blokując im dostęp do bujki.
Grzmoty stawały się tak głośne, ze papuzki musiały wejść pod łóżko, żeby trochę ciszej odbierać falę dźwięku.
-Ech! I co teraz cały dzień spędzimy pod łóżkiem?-zapytał zrezygnowany James.
-Nie! Wyjdziemy gdy wróci Stella-odparła znudzona Annie.
Papużki przesiedzialy tak długo, gdy do domu weszła dziewczyna.
-Jestem! Jak tam? Zjedliscie mieszankę? Smaczna prawda? Dodałam waszą ulubioną marchewkę- wykrzyknela Stella zajmując buty.
Odpowiedziała jej cisza.
-Halo? Papużki jesteście?-zapytała cicho Stella, wchodząc do pokoju.
Nadal nic. Stella zaczęła się niepokoić. Zajrzala we wszystkie zakamarki i kąty. Pomyślała, ze zajrzy jeszcze pod łóżko. Tam ptaszki lubią bawić się w berka.
Lecz zamiast ucieszonych i radosnych papużke zastała tam przerazone i zaniepokojone ptaki.
-Hej? Co jest ? Boicie się burzy? Nie.... chodźcie.... opowiem wam historyjkę. To zawsze mi robiła mama, gdy bałam się burzy- odpowiedziała Stella i wyciągnęła zwierzątka spod łóżka.
Rozeslala kocyk, zamknęła okna i zasnęła zasłony. Chwycila książkę i zaczęła czytać.
Papużki wciagnely się i słuchały z zaciekawieniem. Po chwili burza minęła i papuzki znuzone usnely. Stella odlozyla książkę i wzięła się za lekcje, podczas gdy papuzki spały w najlepsze.

HEJ! DZIĘKIZA CZYTANIE TEJ KSIAZKI😘
I CHCIALAM JESZCZE PODZIĘKOWAĆ Skeattler ZA TO, ZE CZYTA MOJE KSIAZKI, KOMENTUJE I POPRAWIA BLEDY XD POZDRAWIAM TO I DO ZOBACZENIA W NASTEPNYM ROZDZIALE !😀

WybraniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz