[Tego samego dnia]
Stella obiecała papuzką, że pójdą do parku popołudniu. Tak, więc zrobiła. Od razu po obiedzie poszli razem do parku. Papużki oczywiście zaczęły nawijać z tutejszymi gołębiami. Stella nie była tym zachwycona. Papugi miały trzymać się razem z nią, a nie chodzić, gdzie popadnie. W pobliskim sklepie kupiła krzyżówki i wodę dla siebie i oddzielną dla podopiecznych. Wyjela z torebki długopis i zaczęła rozwiązywać krzyżówki. Spuściła na chwilę papugi z oczu. Nie chciała ich pilnować, skoro i tak się nie da. Te zwierzęta są za bardzo rozbrykane, żeby móc je upilnować. Nagle usłyszała pisk. Odlozyla magazyn i rozejrzala się nerwowo dookoła. Zauważyła grupkę ludzi stojących przy fontannie. Pobiegła do nich.
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam - wołała przeciskając się przez tłum.
Dotarła na miejsce. Oniemiala. Przed nią stały przestraszone papuzki i ogromny, czarny kot.
- Hm? Co ja tu widzę? Może moje drugie śniadanie? Chociaż jesteście za mało tłuste. Wolałbym jakiś inny kąsek. Może kurczaka? O albo szczura! Szczury są pycha! - odparł kot i wysunął pazury.
-Co?! My dla Ciebie nie jesteśmy smaczni? Zobaczysz, że kiedyś będziemy najdroższym kąskiem na świcie! Wolisz jakieś szczury od nas? Nie ja to sobie wypraszam! - krzyknął James i już miał się rzucić na kocura, gdy Annie go zatrzymała.
- Oj misiaczku daj sobie spokój. Ten kotek jest nas wart zobaczysz jak będziemy mu smakowali! - powiedziała Annie.
- O czym w w ogóle mówicie?! Uciekamy! - krzyknął Kerni i poderwał się w powietrze.
Reszta ruszyła za nim. Stella jako jedyna z tłumu rozumiała rozmowę zwierząt. Nie wiedziała czemu tak jest. Matka natura musiała ją obdarzyć takim darem. Nie zastanawiając się nad tym długo, pobiegła za ptaszkami.
- Stójcie! - wolała.
- Hej! To Stella nas woła! - powiedział Kerni.
- Hej!.. Stella!.. Uciekamy przed tym potworem! ..Jak się zatrzymany to Ci wyślemy pocztówkę z żołądka!.. WIĘC SIĘ NIE ZATRZYMAMY!!!! - wykrzyknął James.
Papużki leciały ile sił miały w skrzydłach.
- Dobra! Lecimy do domu Stelli! - zawołał Kerni.
Ptaki skierowaly się do mieszkania.
Wylądowały na parapecie.
- Dzwoń tym domofonem! - krzyknął Kerni.
- Dobra! Nie widzisz, że dzwonie dzieciaku?! A nie co ja zrobiłem?.. - powiedział James.
- O matko! Co wy?! Nie umiecie zadzwonić domofonem?! - zawołała Annie i zadzwoniła.
- Kto tam? - zapytał głos.
- Ciociu otwieraj! - krzyknęła Annie do mamy Stelli.
- Ech.. znowu sikorki uwily sobie gniazdo przy domofonie.. - powiedziała mama Stelli, odchodząc.
- I co!? Kot jest coraz bliżej! Nie zdążymy uciec! - odparl James.
- A może i zdązycie! - zawołała Stella i chwyciła papugi. Wpisała kod i drzwi się otworzyły. Pojechali windą na górę i weszli do mieszkania.
- Hahaha! Widzicie macie nauczkę! Lepiej trzymać się przy mnie! - odpowiedziała Stella, śmiejąc się.
- Może i tak.. , ale najważniejsze, że żyjemy! - wykrzyknął zdyszany Kerni.
- Na polowanie już Was nie puszczę. Do waszego wyjazdu zostały jeszcze trzy dni.. - Stella nagle posmutniala. Dobrze wiedziała, że papuzki tez choć trochę były smutne..
CZYTASZ
Wybraniec
AdventurePewien samiec papuzki falistej został wybrany aby zapobiedz wyłożeniu papug do sklepów na całym świecie. Trafią do Nowego Jorku, gdzie spotyka dziewczynkę o imieniu Stella. Stelli zadaniem jest zapobiedz wywozeniu papug z ich naturalnego środowiska...