Stella włożyła do pudełka jeszcze kilka rzeczy. Odwróciła głowę; papużki siedziały na oparciu jej łóżka. Podeszła do nich.
- Dziękuję - odparła.
- Za co? - głos Annie był cichy.
- Za to, że ze mną byliście - Stella pogłaskała główki papug - wchodźcie do pudełka. Zabiore was na lotnisko.
Papugi posłusznie wkroczyły do kartonika.
Stella wzięła pudełko i oznajmiła mamie, że w pudełku ma sterte starych płyt DVD i idzie je oddać koleżankom.
Przymocowala do roweru kartonik i ruszyła na lotnisko.
Droga była długa i męcząca. Stella czasami zaglądała do papużek i pytała się czy wszystko w porządku. Gdy znaleźli się przy bramie lotniska zdjęła pudełko i usiadła na ławce.
- Wiem , że już nigdy się nie spotkamy , ale powiem wam do widzenia. Przytuliła ptaszki. Ich piórka były mięciutkie i pachnące świezutkim chlebkiem.
Papużki cicho pisnęły. Siedzieli tak trzydzieści minut.
- Jest już Wasz samolot. Niestety.. już musicie lecieć.. do widzenia - Stella jeszcze raz przytuliła ptaki i ostroznie włożyła je do pudełka.
- Do widzenia - cicho odparly papuzki.
Odniosła je do samolotu. W środku były najróżniejsze paczuszki i klatki z dzikimi zwierzętami. Pomachała im ostatni raz i wróciła do domu. Miała łzy w oczach, ale wiedziała, że bez sensu płakać. To nic nie pomoże. Dotknęła śladów pazurków na oparciu łóżka i szepnęła :
- Byliście i jesteście moimi przyjaciółmi. Na zawsze.. - po czym pobiegla na plac zabaw bawić się ze znajomymi.
CZYTASZ
Wybraniec
AdventurePewien samiec papuzki falistej został wybrany aby zapobiedz wyłożeniu papug do sklepów na całym świecie. Trafią do Nowego Jorku, gdzie spotyka dziewczynkę o imieniu Stella. Stelli zadaniem jest zapobiedz wywozeniu papug z ich naturalnego środowiska...