Louis był zwinięty w łóżku, kiedy Harry wyszedł z łazienki. Wpatrywał się w Harry'ego spod powiek, kiedy ziewał.
Starszy mężczyzna uśmiechnął się na ten widok.
- Jesteś zmęczony, kotku? - Louis kiwa potulnie. Wyciąga się na łóżku, jego sweter podniósł się, aby odsłonić fragment majtek. Harry zmusił się, by odwrócić się i podłączyć telefon do ładowarki na noc.
- Sir, mogę zostać jeszcze raz z tobą na noc? - Mały chłopiec pyta miękkim i chrapliwym głosem.
- Oczywiście, księżniczko. - Wchodzi do łóżka, zadowolony, że nie musi jutro wcześnie się budzić do pracy. Może rozstrzygnąć wszystko z Louisem w godzinach porannych. Mały chłopiec uśmiecha się i zwija przy boku Harry'ego. Nie minęło dużo czasu, nim oboje zasnęli.
---
Kiedy Harry budził się, zastał puste łóżko. Siada, rozglądajac się gorączkowo, znalazł tylko pusty pokój.
- Lou? - Woła, ale nie dostaje odpowiedzi. Wstaje z łóżka i wychodzi na korytarz, ziewając. Woła imię Louisa ponownie, ale nie dostaje odpowiedzi.
Znalazł małego chłopca w kuchni na ladzie, który sięgał do szafy, starając się uzyskać pudełko płatków. Harry opiera się o ścianę, obserwując Louisa jak balansuje na kolana, sięgając po pudełko Coco Puffs.
Harry pochyla głowę i nie tak subtelnie patrzy, jak sweter podniósł się do góry i ujawnił jego tyłek pokryty niebieskimi koronkowymi majtkami.
- Lou, kochanie? - W końcu mówi, a mały chłopiec piszczy, ześlizgnął się z lady na podłogę z hukiem. Harry biegnie do niego, pomagając mu wstać.
- Przepraszam--sir . Byłem głodny, a nie chciałem cię obudzić. - Harry chichocze.
- Pozwól, że ja to zrobię, tak? - Oferuje, oczy Louisa rozjaśniają się. Siada na jednym ze stołków i patrzy, jak Harry zaczyna wyciągać różne rzeczy jak jajka, mąkę, mleko.
Dwadzieścia minut później roznosi się zapach maślanych naleśników. Louis uśmiecha, praktycznie odbijając się na stołku. Harry ogląda go z uśmiechem przed podaniem śniadania. Louis jadł szybko, komentując jak niesamowite było jedzenie.
- Dzięki, piękny. - Harry szepcze, siadając naprzeciwko niego.
Jedli w ciszy, Louis odstawił talerz w zlewie kiedy skończył i usiadł na kolanach Harry'ego.
- Co dzisiaj robimy, sir? Wczoraj było wspaniale! Kocham wszystko, co mi kupiłeś! - Louis uśmiecha się i odbija na kolanach Harry'ego. Starszy mężczyzna zaciska szczęke na ten widok, próbując odciągnąć go od siebie. Piękny chłopiec podskakuje na kolanach w dużym swetrze i koronkowych majtkach. Czy on umarł i poszedł do nieba?
Wstaje, a Louis trzyma się na nim jak koala, więc Harry wychodzi z kuchni i siada na kanapie z Louisem na kolanach.
- Więc... Lou, uh-musimy porozmawiać. - Harry mamrocze, patrząc na Louisa i sadza go na kanapie.
- O czym, sir? - Harry wzdycha.
- O tym, co zrobimy z tobą mam na myśli--nie możesz tu zostać na zawsze. Nie wiem--
- N-nie chcesz mnie? - Louis pyta, jego dolna warga zaczyna drżeć.
- Nie, piękny, to nie oto chodzi. Oczywiście chcę cię. To jest po prostu ... nie wiem, czy jest to zgodne z prawem. - Mówi, Louis wyciera oczy rękawem swetra.
- Ja-Ja ... n-nikt m-mnie nie chce. - Louis mruczy, łzy spadają mu po policzkach. Serce Harry'ego łamie się na widok.
- Lou, nie mów tak. Chcę ciebie. Lubię cię. - Harry próbuje go pocieszyć, ale chłopiec płacze dalej.
- Ludzie o-okłamywali mnie cały c-czas, sir. - Starszy człowiek marszczy brwi.
- Możesz się tu zatrzymać. Porozmawiam z moim przyjacielem Niallem, dobrze? Jest prawnikiem i powie mi, czy to jest w porządku. - Harry oferuje. Louis patrzy w dół.
- M-mogę iść z tobą? - Pyta, bawiąc się rąbkiem jego sweter.
- Oczywiście. Idź się przebrać, księżniczko. - Louis mówi opuszcza salon, wciąż pociągając nosem. Harry jęczy, chowając głowę w dłoniach. Co on zamierza zrobić?
Idzie do swojej sypialni tylko po to, aby znaleźć Louisa, który szuka czegoś w jednej toreb, ubranego w białe koronkowe majtki.
-Kurwa. - Harry mamrocze, zagryzając wargę, Louis prostuje się i widzi starszego mężczyznę stojącego w drzwiach.
- Sir, cześć. - Rumieni się.
- Ty uh ... ja pierdole. - Harry mruczy, idzie w kierunku szuflady i szuka czegoś do ubrania. Wsuwa parę czarnych spodni i zwykłą koszule. Przeczesał szybko włosy i kiedy skończył, odwrócił się, aby znaleźć Louisa ubranego w biały sweter z napisem "frytki przed chłopakami" na rogu i parę wysokich, zwężonych jeansowych spodenek.
Harry pokręcił głową.
- Nie będzie ci zimno, kochanie? - Mały chłopiec kręci głową omijając go.
Harry przewraca oczami i wyprowadza go z mieszkania. Louis idzie przed nim i Harry próbuje odwrócić się, patrząc na chmury lub telefon.
Zrobił sobie otwór w tylnej części szortów więc jego ogon mógł swobodnie ruszać za nim.
- Czy-czy pociąłeś szorty, kochanie?
- Tak, sir. Czy to w porządku? Mój ogon bolał jak był schowany. - Harry nuci, prowadząc go do samochodu. Louis uśmiecha, wspinając się na siedzenie pasażera.
Harry siada na miejsce kierowcy i uruchamia samochód.
- Mój przyjaciel Niall naprawdę podekscytowany więc nie martw się dobrze? Jest też bardzo drażliwy. Więc zachowuj się najlepiej jak potrafisz porządku, lalko? - Harry pyta i Louis przytakuje.
- Okej, ta--sir.
![](https://img.wattpad.com/cover/69956801-288-k479607.jpg)
CZYTASZ
Devotion~larry tłumaczenie
FanfictionKoniec w którym Louis jest 16 letnią hybrydą bez domu a Harry jest 27 letnim biznesmenem w samotnym domu. --- crossdresser!louis underage!louis hybrid!louis --- Autorka: @larryafhbu Zgoda: jest!