Następnym razem, kiedy Harry widzi Louisa jest jeszcze gorzej niż przedtem. Jego ciało drży ze strachu, i jest chudszy. Harry widzi jego obojczyki wystające w upiorny sposób.
Harry oparł się o ścianę, nowego pokoju, do którego został przeniesiony. Jego głowa bolała od tego, ile razy został pobity, ale kiedy zobaczył Louisa starał się mu pomóc.
Mały chłopiec uklęknął obok niego, patrząc, jak drzwi zatrzasnęły się za nim. Sięgnął po kosmyk włosów, biorąc go z twarzy Harry'ego.
- C-czy wszystko w porządku? - Pyta, a Harry kiwa głową, przenosząc ręce do góry, aby sprawdzić ciało Louisa, szukając wszelkich ran. Mały chłopiec wzdryga się, gdy palce Harry'ego dotykają brzucha. Kiedy Harry podnosi koszulę dowiaduje fioletowego siniaka.
- Kochanie... co oni ci zrobili? - Szepcze i przesuwa palcami po skórze. Louis skomle i ciągnie koszulę w dół.
- M-muszę iść. On d-dał tylko mi pięć minut. - Louis mruczy i zanim Harry może coś nic powiedzieć, mały chłopiec wychodzi, pozostawiając go samego ponownie.
---
Nie wie, jak długo tu jest, ale powoli traci wiarę, że ktoś go znajdzie, nie mówiąc już o życiu.
Ciągle rozgląda się po pokoju, starając się znaleźć coś, co pomoże mu się wydostać się z tego miejsca, ale zawsze pojawia się pustka.
Jedzenie jest słabe, przez kilka dni nic nie dostawał. Ale najgorsze są krzyki, zza drzwi. Wzdryga się za każdym razem, gdy słyszy jak Louis krzyczy i chciałby zatrzymać to, co z nim robią, ale ledwo sam stoi.
Osuwa się o ścianę, zamykając oczy na dźwięk krzyków Louis.
- Stop! Proszę! Przepraszam! - Harry płacze, chcąc coś zrobić, cokolwiek.
Stara się wstać, kuśtykając w stronę drzwi z małą szybą i pochyla się. Oddycha głęboko przed położeniem rąk na metalowe drzwi, dźwięk roznosi się echem po korytarzach.
- Hej! Zostawcie go w spokoju! - Harry krzyczy, ochrypłym głosem. Słyszy krzyki Louisa, dopóki wszystko nagle cichnie. Słychać tylko stłumione skomlenie.
Ten sam człowiek, który zabrał go z domu podchodzi do drzwi i uśmiecha się łagodnie. Wyglądałby na miłego człowieka, gdyby, jego ręce nie były pokryte krwią.
- Witam. Czy możesz być cicho?To sprawi, że wszystko pójdzie znacznie sprawniej.
- Co z nim robisz?
- Eksperymenty. Testuje leczenie go.
Harry czuje, że zwymiotuje na samą myśl o tym, że kaleczą go, aby sprawdzić jak szybko mógł się uzdrawiać.
- Jesteś obrzydliwy.
- Hipokryta. - Mówi, że przed odejściem. Harry krzyczy, uderzając rękami o drzwi kilkakrotnie. Człowiek zatrzymuje się, odwraca i wraca, mrucząc coś pod nosem.
- Och, szkoda, że tak się musi stać. - Otwiera drzwi i Harry chce go uderzyć, ale chybi i spada na podłogę. Patrzy się na człowieka, który wyciągnął pistolet.
Wskazuje na Harry'ego i kręci głową.
- Działasz mi na nerwy.
Pociąga za spust.
---
Louis próbuje wstać, ale jego ręce są skrępowane i utrata tyle krwi miało bardzo negatywny wpływ na niego. Usłyszał krzyk Harry'ego i wystrzał, po prostu musi wiedzieć, czy jest z nim w porządku.
Płacze z bólu, gdy przesuwa się na metalowym stole przed próbą wydostania się z sznura. Kilka sekund upłynęło, zanim człowiek wraca z uśmiechem samozadowolenia na twarzy.
- C-co się stało z Harrym? - Louis pyta z przerażeniem. Mężczyzna uśmiecha się tylko do niego, kładąc broń na metalowym stole obok niego. Mały chłopiec wzdycha.
- Dlaczego chcesz go zranić?! - Louis woła, łzy spływają mu po twarzy. Łamie mu się serce na myśl, o krwawiącym Harrym i o tym, że nikt mu nie pomoże.
Człowiek marszy brwi i kładzie ręce na szyi, owijając palce wokół. Louis sapie i wygina plecy w łuk, chcąc odepchnąć się od niego i odetchnąć.
- Twoje usta nie nadają się, do niczego lepszego. - Louis wypuszcza slaby dźwięk, miotając się dziko.
Mężczyzna zaciska uścisk, uśmiechając się złośliwie. Louis sapie, próbując złapać oddech, ale po prostu nie może.
Ale potem przestaje.
Tak samo szybko, jak się pojawił, tak samo szybko znika. Louis oddycha gwałtownie, jego klatka piersiowa unosi się i opada. Człowiek patrzy na niego, uśmiechając się drwiąco.
- Jeśli twoje usta nie przestaną, będę musiał je zszyć. - Mężczyzna wychodzi.
Louis kaszle, przełykając ślinę, gdy głowa spoczywa na stole. Pozwala na ciche łzy, chcąc być z powrotem w mieszkaniu z Harrym, oglądając film i mówiąc Harry'emu ile znaczy dla niego.
Zamyka oczy, łzy spadają szybciej i mała czkawka wychodzi z jego ust. Jego gardło jest obolałe, a oczy są czerwone.
Kładzie się na stół, wpatrując się w dużą żarówkę fluorescencyjną, zastanawiając się, czy z Harrym jest w porządku. Musi być w porządku.
Nie wie, jak długo leżał, ale potem słyszy słabe krzyki i echo strzał.
Nie dba oto. Czuje się słaby i na skraju wytrzymania. Nie zmienia swojej pozycji, kiedy odgłosy krzyków i wystrzałów są coraz bliżej.
Zamyka oczy, kiedy drzwi otwierają się.
---
Witajcie! 😁
Zapraszam na kolejne tłumaczenie pt.
" Yours Truly, Louis", tym razem tłumaczone z skipxana! Kc skarbie 😍
Miłego czytania 😀😀
CZYTASZ
Devotion~larry tłumaczenie
FanfictionKoniec w którym Louis jest 16 letnią hybrydą bez domu a Harry jest 27 letnim biznesmenem w samotnym domu. --- crossdresser!louis underage!louis hybrid!louis --- Autorka: @larryafhbu Zgoda: jest!