Niall był podekscytowany i szczęśliwy. Louis był trochę przytłoczony przez blondyna. Kiedy Harry przywiózł go do dużego budynku, Louis bał się. Nigdy nie był w tak dużym miejscu.
Dostali kilka spojrzenia od ludzi w pomieszczeniu i Harry uciszył ich małymi gestami, jak krążył kciukiem na biodrze małego chłopca.
- Tak po prostu znalazłeś go na ulicy? I wziąłeś do domu? - Niall pyta, unosząc brew. Harry kiwa głową.
- Wiem, że to brzmi dziwnie. Właśnie--nie wiem, co robić. - Louis usiadł po drugiej stronie pokoju w fotelu, który był zbyt wysoki dla niego. Spuścił nogi lekko i spojrzał w dół na nie, podczas gdy Harry rozmawiał.
- Myślę, że można zabrać go na policję, a oni złożyą sprawozdanie i zatrzymają go w domu zastępczym. - Wyjaśniał.
- Nie mogę po prostu - nie mogę mu tego zrobić. On mi ufa, Ni. - Harry wyznaje. Niall patrzy na małego chłopca.
- Jest hybrydą. To trochę skomplikowane. Wiesz, wiele osób...wiele ludzi zatrzymuje hybrydy na eksperymenty. Nie wiem, co się z nim stanie, jeśli go dasz na policję. Nie możesz go zatrzymać. Co jeśli rodzina go szuka gdzieś? - Harry marszczy brwi, przygryzając wargę.
- Był przez kogoś skrzywdzony, Ni. Został postrzelony, na niebiosa. Nie mogę policji zanieść jego zdjęcia i powiedzieć, żeby rozpoczęli prowadzić śledztwo.- Niall wzdycha i przebiega dłonią po włosach.
- Zaytaj go, czy ma rodzinę.- Harry kiwa głową i przeprasza, idąc do małego chłopca. Uszy Louisa podnoszą się w górę i uśmiecha się promiennie do Harry'ego.
- Cześć, sir. Co powiedział? Czy mogę z tobą zostać? - Louis pyta z nadzieją. Serce Harry'ego łamie się na jego widok.
Klęka między jego nogami i zaciska dłonie.
- To nie jest takie proste, piękny. Po prostu muszę zadać kilka pytań, w porządku? - Harry pyta i Louis kiwa gorączkowo głową.
- Dobrze, lalko. Co ci się stało? Muszę wiedzieć.- Louis napina się i potrząsa głową, łzy pojawiają się w jego oczach. Dolna warga drży, a oczy Harry'ego rozszerzają.
- Shh, kochanie. Jest dobrze. Nikt nie może skrzywdzić cię tutaj. Po prostu muszę wiedzieć. Jeśli chcesz ze mną zostać, musisz mi powiedzieć.
- Nie wiem. Ja już p-powiedział Liamowi. Powiedziałem, że zawsze byłem w p-pokoju tak długo, że nie pamiętam. Człowiek przychodził i b-b-bił mnie i ja-- - Louis zakrztusił się, łzy leciały mu po policzkach. Otarł oczy pośpiesznie i Harry zmarszczył brwi.
- Jest w porządku, kochanie. Czy masz rodzinę?
- N-nie. Zły człowiek zawsze mówił, że moja mama była m-martwa. Powiedział, że z-znalazł mnie w polu, kiedy byłem dzieckiem. - Louis wyjaśnia. Starszy mężczyzna wzdycha ciężko, nim całuje czoło chłopca.
- Dobrze, lalko. - Harry ruszył z powrotem do Nialla.
- Więc? Co powiedział? - Pyta Niall.
- Mówi, że człowiek, który trzymał go, powiedział mu, że jego mama nie żyje. Może on kłamał? Może wziął go od jego rodziny, kiedy był zbyt młody, by pamiętać? - Harry oferuje i Niall myśli nad jego teorią.
- Nadal uważam, że najlepszą opcją będzie, zabranie go na policję. Oni wiedzą, co robić. - Harry przebiega dłonią po włosach w irytacji.
- Okej. Dzięki, Ni. Zobaczymy się później.- Daje mu szybki uścisk i idzie w kierunku Louisa.
Louis wciąż pociągał nosem, ale uśmiechnął się łagodnie, kiedy Harry zbliżał się do niego.
- Chodź, lalko. Wracamy z powrotem do mojego mieszkania, tak?
- Więc ja z-zostaje z tobą? - Louis pyta z nadzieją, biorąc Harry'ego za rękę i pozwola mu wyprowadzić się z budynku.
- Myślę o tym, piękny. Daj mi kilka dni, dobrze? - Louis kiwa się szybko głową.
- Oczywiście, sir! Więc ... co dzisiaj robimy? - Louis pyta, kiedy opuszczają budynek, mały chłopiec przeplata swoje palce z palcami Harry'ego. Starszy mężczyzna wzdycha czując małą rękę Louisa w swojej.
Doskonale pasują razem. Nigdy nie widział kogoś tak pięknego.
- Ja-ja- co chcesz robić, miłości. - Harry zacina się, patrząc na ich ręce. Louis uśmiecha się do niego i rozgląda się na ruchliwej ulicy.
Jego oczy skanują budynki, i ciągnie Harry'ego w dół chodnika, starszy mężczyzna przeprasza za każdym razem, kiedy wpada na kogoś.
Zatrzymują się na rogu ulicy i Louis patrzy na parę stojącą pod kawiarnią.
- Spójrz, sir! Oni trzymają się za ręce! Tak jak my! - Mały chłopiec mówi, a Harry nuci w potwierdzeniu.
Louis ogląda ich z ciekawością, a gdy dziewczyna pochyla się by całować chłopaka w usta jego oczy rozszerzają.
- Co oni robią? - Harry patrzy na parę, rumieniąc się lekko.
- Całują się, lalko. - Harry wyjaśnia. Louis patrzy się na niego z dziwnym wyrazem twarzy.
- Dlaczego oni to robią? - Louis pyta, a Harry chce płakać, przez to jak niewinny jest chłopiec.
- Uh - ludzie robią to, kiedy kogoś kochają. To sposób mówienia, kogo się kocha. - Harry odpowiada cicho.
- Pocałowałeś mnie w głowę. Kochasz mnie? - Louis pyta. Harry dławi się na słowa chłopca, i rumieni się.
- Ja-zależy mi na tobie.
- Czy ludzie całują się tylko jak są zakochani? - Louis pyta, z czerwonymi policzkami. Harry chce mu powiedzieć nie. Że czasami ludzie się całują bez uczucia . Chce mu powiedzieć, że miłość nie istnieje, a wszystko to gry i zabawy, dopóki ktoś nie kończy się ze złamanym sercem. Ale nie powie mu tego.
- Tak. - Harry odpowiada cicho. Louis uśmiecha się do niego. Jego następne słowa powodują, że Harry potyka się nieco.
- Myślę, że jestem w tobie zakochany, sir.
- C-co, jak? - Harry jąka się z szeroko otwartymi oczami.
- Ponieważ chcę cię pocałować w taki sposób.
![](https://img.wattpad.com/cover/69956801-288-k479607.jpg)
CZYTASZ
Devotion~larry tłumaczenie
FanfictionKoniec w którym Louis jest 16 letnią hybrydą bez domu a Harry jest 27 letnim biznesmenem w samotnym domu. --- crossdresser!louis underage!louis hybrid!louis --- Autorka: @larryafhbu Zgoda: jest!