Rozdział 15

28 6 0
                                    

  -Więc mów - odparłam bez zainteresowania.

-Scott.. On

* W tym momencie włoski na moich rękach stanęły dęba.*

- On... Nie żyje. Ten motocyklista który miał wypadek to był Scott. - Zaczęłam płakać, pobiegłam do pokoju i zamknęła się w nim. Balkon był otwarty jak zawsze nie zważając na to upadłam na podłogę i zaglądając pod łóżko wyciągnęłam skrzyknę z rysunkami. Oparłam się plecami o niewygodną metalową rurę. Przeglądałam wszystkie rysunki, które narysowałam w dniach których tu przyjechałam.. Oglądałam je wszystkie tak dokładnie szczegół po szczególe moje łzy leciały po kartkach a ja byłam taka bezradna. Przeglądając je wszystkie natknęłam się na jeden bardzo wyjątkowy rysunek. Był to rysunek który narysowałam pierwszej jego nocy w tym domu. Spał tam tak słodko. Jego grzywka która opadała mu na czoło. Oh dlaczego to wszystko dzieje się akurat w moim życiu - wykrzyczałam na głos. O dziwo usłyszałam odpowiedź.

- Ponieważ jesteś najwspanialszą kobietą która pojawiła się w moim życiu. - znałam ten głos. Wiedziałam kto to.

- Nie odzywaj się. Zamknij tą mordę. - powiedziałam krztusząc się łzami.

- Poczekaj chwilę.. mam coś dla ciebie wszedł do mojego pokoju położył białą kopertę na puchatym różowym mokrym już od łez dywanie i tak po prostu wyszedł. Żadnych wyzwisk,rękoczynów ani nawet podniesienia głosu. Czyżby wiedział o co mi chodzi? Postanowiłam nie otwierać koperty. Nie chciałam czytać tych bzdur ale z drugiej strony jeśli to ma coś wspólnego z Scottem? Powiedziałam sobie "NIE". Wytrwałam w tym przekonaniu tylko do 3 w nocy. Wtedy ciekawość wzięła górę. Otworzyłam kopertę. Wyciągnęłam kartkę i zaczęłam czytać.

                                                                            Kochana Diano!

Nie to banalne tak zaczynać list.. to beznadziejne eh nie wiedziałem, że to takie trudne. Chciałbym żebyś wiedziała, iż przepraszam. Za wszystko. Pierwszego dnia kiedy cię zobaczyłem. Wiedziałem już kim dla mnie będziesz widziałem cię jako kobietę mojego życia, niestety wiedziałem jak skończy się to wszystko. Musiałem być takim dupkiem. Nie chciałem, aby coś Ci się stało. Na nikim innym tak bardzo mi nie zależało, dlatego musiałem być taki jaki byłem. Przepraszam za wszystko ale mój ojczym jest strasznym tyranem. Jest bydlakiem. Po prostu chujem jakich mało. Jeśli wpadnie mu w oko jakaś dziewczyna, kobieta, albo ktokolwiek musi być po prostu jego. Starałem się unikać kontaktu z tobą oraz unikać rozmowy na twój temat bo im mniej wiedział tym lepiej dla ciebie. Przepraszam cię za to, że nie zdążyłem cię uratować przed tym pierdolonym gwałcicielem jest mi wstyd za siebie. Powinienem go wydać policji, ale wtedy jego ludzie dorwaliby mnie i z zimną obdarli ze skóry. Nie proszę o wybaczenie z twojej strony. Wiem doskonale jaka byłaby twoja odpowiedź. Chcę tylko mieć pewność, że o wszystkim wiesz. Jeszcze raz przepraszam ale nie przepraszam tylko z tego powodu.. Chcę żebyś wiedziała że poczułem coś do ciebie.. Za to przepraszam. 

                                                                                                                                                                                             Kevin.

****************************************************

Musiałam sobie zrobić dłuższą przerwę od pisania ponieważ dręczył mnie brak weny. Wybaczcie kochani!! 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 06, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Płacz na skrzyżowaniu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz