Z.P.W Scotta
Obudziłem się w pustym łóżku o 6:09 zaniepokojony zauważyłem otwarty balkon. Podszedłem sprawdzić dlaczego jest on otwarty. Zobaczyłem Dianę rysowała. Była jak w transie nie wiedziałem co rysowała ale kiedy tylko się zbliżyłem dostrzegłem parę. Bardzo szczęśliwą parę ludzi stojących w deszczy pod parasolem.
-Dzień dobry kochanie. - jak się spało? w odpowiedzi usłyszałem tylko ciche łkanie podszedłem bliżej i wiedziałem że płacze. Przytuliłem ją mocno w pewnym momencie. Po paru minutach odezwała się.
- Nie karz mi tam wracać. Błagam.
- Pójdziemy razem do końca miesiąca jesteś zwolniona z w-f nie spotkasz go będziemy tylko ty i ja.
- Jeśli tylko ty i ja to dobrze pójdę.
- Więc przyjdę po ciebie o 7:30
- Dobrze. - odpowiedziała kiedy już zamykałem drzwi jej pokoju. Przyszedłem dokładnie o 7:30 czekała na mnie na siedzeniu przed drzwiami. Miała delikatnie pofalowane włosy, czarną sukienkę z rękawem trzy czwarte oraz czarne vansy.
- Diana idziemy? - zapytałem
- Tak możemy iść. - Chwyciła moją rękę i ruszyliśmy do szkoły.
W szkole byliśmy o 7:55 przed salą od historii było zaledwie 5 osób poza nami. Punkt 8 nauczyciel wyszedł i wpuścił nas do klasy.
Z.P.W Diany
Cały dzień był spokojny. Nic złego się nie działo. Scott odprowadził mnie do domu ale nie mógł zostać. Miał trening a ja nie chciałam widzieć Kevina więc zostałam w domu. Usiadłam na barierce tyłem do balkonu tego pieprzonego dupka. Zaczęłam udoskonalać szkic Scotta śpiącego na moim łóżku. Ale coś było nie tak. Chciałam spojrzeć w tył ale poczułam, że spadam w głęboką otchłań. W jednym momencie zrobiło mi się czarno przed oczami. Musiałam stracić przytomność.
==========
I jak rozdział? Mi osobiście się podoba :)
Miłego czytania moje miśki ;*
CZYTASZ
Płacz na skrzyżowaniu.
AcakJedno pytanie wciąż nie dawało mi spokoju. Nie mogłam się skupić na klasówce którą aktualnie miałam przed nosem. Dlaczego to akurat ja a nie ktoś inny? No i proszę Profesor Carter zabrał mi kartkę..