Urodziny

1.9K 122 9
                                    

Kastiel
Dziś urodziny Kiry, postanowiłem że z ,,litości" coś dla niej przygotuję. Było wcześniej postanowiłem że do niej zadzwonię i się umówie. Był piątek ona dalej nie chiła do szkoły, to po co ja mam chodzić?.
~Kas... jest 9:00 ja śpię~ Sam się dziwiłem że tak wcześnie wstałem.
~Nie obchodzi mnie to, spotkamy się dziś o... 19 ~
~No ok nie mam dziś planów~
~Fajnie pa decho~ Chyba chciała coś dodać ale się rozłączyłem. Poszłem się ubrać, a potem zjadłem śniadanie. Dałem jeść Demonowi i wyszedłem z nim na dwur. Zastanawiałem się co mogę zrobić dla sierotki Marysi (mam nowe przezwisko dla Kiry). Nagle mnie oświeciło.
~Napisze piosenkę~ Powiedziałem na głos, takie pomysły bardziej pasują do Lysa ale może wtedy zrozumie co do niej.... czuje. Jest inna niż wszystkie inne dziewczyny, jest po prostu zajebista. Wziołem gitarę gdy nie była podłączona do wzmaczniacza (D.A. Chyba tak to się nazywa) brzmiała jak zwykła. Zacząłem pisać nuty wychodziło mi to świetnie, w końcu w tym byłem w tym świetny. Ta moja skromność :-). Potem zacząłem pisać słowa... wypieprzyłem chyba z 20 kartek. Postanowiłem zadzwonić do Lysandra powinien być już w domu. W kąńcu była już 14:30.
~Halo?~
~Siema! Lys przyjdź do mnie do domu~
~A po co?~
~Nie zadawaj głupich pytań~ Po 30 minutach Lysiek był u mnie w domu.
~Hej, to co chciałeś?~ Zapytał zdejmując buty.
~Napisał byś słowa do tych nut?~
~Jasne o czym mają być~ I tu nastała cisza miałem mu powiedzieć że o miłość. W końcu wymusiłem z to siebie bo to mój przyjaciel.
~O... miłość~ Zobaczyłem że ba twarzy srebrnowłosego pojawia się uśmiech.
~Nie śmiej się kretynie~ Warknołem
~A dla kogo to... dla Kiry~
~Co!? Dla tej dechy nie...~ Lysander popatrzył na mnie jak na kretyna.
~Nie udawaj za długo cię znam~
~Dobra! Dla niej, zadowolony?~ Lys jeszcze przez chwilę mówił że strasznie do siebie pasujemy. Potem zaczął pisać piosenkę. Podziękowałem a mój przyjaciel poszedł do domu. Dużo czasu upłynęło była już 17:30. Postanowiłem ogarnąć dom, ponieważ Demon rozpierdzielił swoje zabawki. Gdy była 18:00 wstawiłem pizze do piekarnika, była jeszcze dobra. Potem wyciągnąłem pizze z piekarnika i dałem na stolik stojący przed narożnikiem. Zadzwonił dzwonek do drzwi.
~Wejdz!~ Kira weszła, nie wiedziała dlaczego chce się z nią spotkać. Pewnie ma sklerozę jak Lys i zapomniała o urodzinach.
~Hej! Kas coś się stało jakoś tu czysto~
~Teraz nawet człowiekowi nie wolno posprzątać~
~Hehe u ciebie to rzadkość~ Kira usiadła obok i zaczęła jeść pizze.
~Wszystkiego najlepszego, sklerotyku~
~No tak ja mam 18 zupełnie zapomniałam~
~chcesz zagrać w grę, dostałem kiedyś od takiego Armina~
~Ok na czym polega?~
~Grasz na takiej gitarze i zdobywasz punkty~ Po pokazaniu jak się w to gra zaczęliśmy grać.

Świetnie się bawiłem, nagle sierotka się obraziła bo przegrywała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Świetnie się bawiłem, nagle sierotka się obraziła bo przegrywała. Zacząłem ją łaskotać.
~Hahahahahah!! KAS STOP! Haha!~
~Kto wygrał?~
~Ty~
~Głośniej~
~Hahaha! Ty! Ty! Tylko przestań~ Dałem jej spokój siedzieliśmy chwilę w ciszy, ale ją przerwałem.
~Mam dla ciebie niespodziankę~
~Serio? Jaką?~
~Poczekaj~ poszedłem po gitarę, gdy wrzuciłem usiadłem obok. Zacząłem śpiewać jej mina była nie powtarzalna. Gdy uświadomiła sobie co robię na jej twarzy pojawił się ,,banan". Moim zdziwieniem było to że przyłączyła się do śpiewania, tak jak by Lysander już wcześniej czytał jej słowa piosenki. Śpiewała tak pięknie... nasze twarze były blisko siebie. Poniosło mnie i....

Hej i jak podoba się? Pisać dalej? Komentarze mile widziane te pozytywne i negatywne, chce się rozwijać :-)

Za Ścianą Szczęścia~Słodki Flirt KastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz