Rozdział 4 część 2

406 55 4
                                    


- Kochanie, co się stało?

Agnes weszła do pokoju córki i zastała ją zalaną łzami.

- Nic!

- Jak to: nic? Więc czemu płaczesz? – podeszła do leżącej na kanapie dziewczyny. Pogłaskał jej jasne włosy, tak podobne w odcieniu do włosów jej ojca. Westchnęła. – No mała! Co jest?

Alice spojrzała na matkę. Była taka piękna i taka spokojna i silna. Biły od niej poczucie bezpieczeństwa i ogromne pokłady miłości i matczynej troski. Dziewczyna usiadała.

- Mamo, czy ty się w ogóle nie martwisz?

- A o co kochanie?

- No o ojca i o Rona i ...

Agnes uśmiechnęła się łagodnie.

- A czy myślisz, że mogłabym się nie martwić? Martwię się bardzo! Jednak okazywanie rozpaczy i słabości niczemu nie służy. A już na pewno nie sprowadzi ich tu do nas z powrotem, prawda?

Alice milczała. Ukradkiem próbując wytrzeć łzy spływające jej po policzkach.

- Tęsknisz za Ronem! To całkiem normalne, kochanie.

- A ty nie tęsknisz mamo?

- Pewnie, że tak! Wszystkie tęsknimy! Nasze uczucia są wystawione na niemałą próbę. Myślę jednak, że wszystko dobrze się skończy. Wierzę w twego ojca, jest niesamowity, przecież wiesz!

Alice rozchmurzyła się nieco. Myśl o ojcu, wiara mamy w niego i jej miłość były niczym balsam na jej troski. Agnes przytuliła swoją córkę.

- Mamo, czy shinigami mogą zawierać małżeństwa?

- Co takiego? – Agnes niemal nie parsknęła śmiechem. Co tej dziewczynie znów się roi w głowie!

- No wiesz – Alice zaczęła się łamać, po czym wybuchła niepohamowanym szlochem – ja nie chcę by moje dziecko wychowywało się bez ojca!

Agnes zmartwiła się. Alice szlochała nadal. Matka jeszcze mocniej przytuliła córkę, ale ze zdziwieniem w głosie zapytała:

- Dziecko drogie, o czym ty mówisz? Myślisz, że Ronald zostawi cię gdy dowie się o ciąży? Że nie podoła obowiązkom ojca? Naprawdę tak o nim myślisz?

- Nie mamo – dziewczyna troszkę się uspokoiła – wierzę, że Ronald będzie przeszczęśliwy, kiedy się dowie, że zostanie ojcem. Kocham go, a on kocha mnie. Ale chciałabym aby moje dziecko miało normalną rodzinę. Rodziców którzy żyją w małżeństwie, dom, opiekę. By mogło dorastać jak większość normalnych dzieci w naszym świecie.

Agnes zastanawiała się chwilę.

- Kochanie, wiem co cię trapi. Lecz nie mogę ci nic na to odpowiedzieć. Sama wiesz, że zarówno Ron jak i twój ojciec nie są zwyczajnymi ludźmi. Dane nam jest kochać bogów śmierci i cieszyć się ich miłością. To niesamowite, wspaniałe i piękne. A to niesie za sobą pewne konsekwencje, może jak dla ciebie niedopuszczalne w naszym świecie. Czy aż tak bardzo ci na tym zależy?

Po policzkach Alice znów spłynęły łzy. Milczała, więc Agnes odsunęła ją nieco, by spojrzeć w jej twarz.

- No, o co tak naprawdę chodzi?

- Pamiętasz tego lekarza, co pomógł mi kilka razy i przywiózł mnie do domu?

- Tak, Rick o ile się nie mylę? Prawda? Jest tutaj nowym lekarzem. To miło z jego strony, że tak ci pomaga. A dlaczego pytasz?

SERCE SHINIGAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz