Wczorajszy dzień, to regeneracja sił. Wszyscy razem poszliśmy na siłkę, żeby odreagować. Tyle, że my nie miałyśmy jak ćwiczyć, więc poszłyśmy na kawę do pobliskiej kawiarni. Potem obiad i małe zakupy. Ustaliliśmy, że Casey I Colin jeszcze u nas zostaną, ponieważ nie chciałyśmy zostać same, a razem czułyśmy się raźniej. Dziś rano, gdy chłopcy zrobili dla nas śniadania, zostałyśmy same z pełną lodówką, pełnym zamrażalnikiem lodów, masą słodyczy, czego dusza zapragnie. Miałyśmy zostać same do późnego wieczora, bo Mike o Colin musieli załatwić mnóstwo spraw. Kilka godzin na kanapie ze słodyczami, potem zamówione sushi. Nagle chciałyśmy się napić wina, jednak na winie się nie skończyło. Poleciały kielony tequili, wódki i wszystkiego co było w naszym barku.
-Ejj, Kate! - bełkotała Casey -pamiętasz jak kiedyś Ci frajerzy nas pomylili na imprezach? Wtedy ja byłam z Mike'm a ty z Colinem, byliśmy tak pijani, że już nie wiedzieliśmy kto z kim
-od tego się zaczęło! potem spotkania, randki w czwórkę i tak wyszło!
-Kate.. Kto się wtedy pierwszy pieprzył?
-Razem się pieprzyliśmy! -zaczęłyśmy śmiać się pijackim śmiechem, zanosząc się -to było po jakimś ziele!
-Tak! Najpierw macanki w taxi, potem w osobnych pokojach, a potem razem -znów zanosiłyśmy się ze śmiechu -ale byłyśmy damy!
-najebane, ale damy -westchnął Mike. Podskoczyłyśmy ze strachu, bo nawet nie zauważyłyśmy jak weszli do domu -laski, nie macie dość już tego alko?
-wy ciągle pijecie piwo, jak oglądacie mecze! -wybełkotała blondynka
-ale my nie opijamy się tak jak wy -powiedział Colin, zdejmując płaszcz i marynarkę
- ale my nadal trzymamy fason, bo jestesmy...
-damami! -krzyknęłyśmy razem i przybiłyśmy sobie piątke
-damy w dresach, rzeczywiście fason -powiedział Mike, na co ja się kompletnie wkurzyłam
-spierdalaj Mike, to było beznadziejne. Właśnie załatwiłeś sobie sine jaja przez tydzień, śpisz na kanapie fiucie -wzięłam butelkę tequili i pomaszerowałam do swojej dawnej sypialni
-a ty, Colin, też będziesz miał sine jajca! Kobieca solidarność! Beznadziejni jesteście, my tu chore leżymy.. -nie zdążyła dokończyć, ponieważ Colin jej przeszkodził
-chore leżycie, najebane i wesołe, kiedy my wyobraź sobie pracujemy
-nasza planeta nie powinna nazywać się Ziemią, powinna nazywać się planetą fiutów i palantów, a wy powinniście być przywódcami całego tego gówna! -krzyknęła Casey i weszła do mnie -ale im pojechałyśmy!
-pjona! co oni sobie myślą?! koniec z dobrocią, od teraz poznają nową Kate- najebaną dame, trzymającą fason -wybuchłyśmy śmiechem
-tak! pokażemy im, jak rządzą kobiety!
-okeeej, ale jutro, bo się nawaliłam, koleżanko -już żadne słowo nie wychodziło z moich ust normalnie, sam bełkot
-dobra, nie rzygaj tylko , kolorowych! -cmoknęłyśmy się na dobranoc i usnęłyśmy.
Obudziłam się, bo strasznie zachciało mi się siku, na zegarze było około jedenastej, zobaczyłam, że Casey nie ma w łóżku, więc stwierdziłam, że pewnie poszła spać do łóżka Colina. Jednak pomyliłam się, ponieważ spotkałyśmy się, gdy wychodziła z łazienki. Wpadłam nagle na pomysł.
-Casey, zaczekaj chwile mam pomysł- załatwiłam swoje potrzeby, umyłam ręce i zabrałam ze sobą piankę do golenia. -odwdzięczymy się im -szepnęłam
-jesteś genialna! Ide po jajka do lodówki.
Chłopcy usnęli na kanapie, telewizor nadal działał. Jajka powkładałyśmy do ich ciapci oraz butów, podłogę oblałyśmy płynem do kąpieli, oblałyśmy ich keczupem a na ręce oraz twarz wycisnęłyśmy piankę do golenia, aż dziwne, że się nie obudzili. W łazience schowałyśmy papier toaletowy a obok kibla porozrzucałyśmy oblane keczupem tampony. Zdecydowanie za dużo alkoholu. Zostawiłyśmy jeszcze kilka niespodzianek i zadzwoniłyśmy po ubera. Zabrałyśmy kilka potrzebnych rzeczy, oprócz telefonów i pojechałyśmy do hotelu. Ciekawe jak zareagują, kiedy zobaczą, że nas nie ma. Po zameldowaniu się w hotelu, ogarnęłyśmy się i grubo po północy pojechałyśmy do klubu, żeby się porządnie zabawić.
