Kiedy wszedłem do salonu wraz z Yixingiem, od razu wszyscy rzucili się, by mnie uścisnąć. Posiedzieliśmy naprawdę do późna, ciągle rozmawiając wcale nie o tym jak się czuję. To była przyjemna odmiana, szczególnie kiedy nie wypytywali mnie ciągle czy mi coś podać albo przynieść. Dobrze wiedzieli, że jeśli będę czego potrzebował to o tym powiem. Byłem im za to bardzo wdzięczny. Teoretycznie oglądaliśmy film, jednak koniec końców każdy opowiadał o tym co się teraz dzieje na nagraniach albo o tym co udało im się już nagrać do nowej płyty. Nie poruszaliśmy tego wieczoru żadnych innych spraw związanych z comebackiem czy też moim wywiadem. Spędziliśmy wieczór jak dobra paczka kumpli zajadająca się burgerami.
Przed wywiadem również staraliśmy się spędzić czas wszyscy razem, bądź chociaż w większości. Głównie siedzieliśmy w dormie oraz jedliśmy co tylko było nam podane, ale musieliśmy też skoczyć do studio. Większość chłopaków robiła poprawki w tym co już nagrali. W międzyczasie siedziałem z Kai'em na boku, gdzie najpierw przeczytał mi wszystkie piosenki, a potem z naciskiem na moje linijki. Mieliśmy się przyłożyć głównie do jednej piosenki, w której zaczynałem ja. Byli w czarnej dziurze przez brak początku, więc kazano mi się skupić na tym, by móc w końcu to nagrać jak należy. To były dni kiedy mój uśmiech pojawiał się zdecydowanie częściej i na dłużej. Zdawałem sobie sprawę, że będzie ciężko, jednak obecność chłopaków jak i słuchanie jak śpiewają sprawiały, że czułem się lepiej. Zdecydowanie mniej przytłoczony, być może dlatego, że miałem na czym się w końcu skupić i co ze sobą zrobić. Dzień przed wywiadem dostałem listę z pytaniami, którą Chanyeol pomógł mi ogarnąć. On czytał, a ja mówiłem co ma wykreślić.
Rano obudziłem się, słysząc ciche szuranie. Przekręciłem się na plecy, przecierając oczy i usiadłem powoli. Zginając lekko nogi w kolanach oparłem o nie wyprostowane ręce. Moja głowa była skierowana w stronę dłoni, które lekko pocierałem o siebie. Nie miałem pojęcia kto był w pokoju. W dormie od dłuższego czasu posiadałem własny pokój, więc nie miałem żadnego współlokatora, który mógłby się czymś zajmować. Nie odzywałem się, po prostu czekałem aż będzie mi dane rozpoznać gościa.
- O, wstałeś - skierowałem głowę w stronę Suho i nią skinąłem. - Nie chciałem cię obudzić.
- W porządku - zapewniłem, zsuwając nogi z łóżka i położyłem stopy na chłodnych panelach. - Która godzina?
- Za pięć do wpół do dziewiątej - przyznał, na co odetchnąłem z ulgą. Miałem jeszcze trochę czasu. Wywiad zaczynał się pięć po jedenastej.
Sięgnąłem powoli ręką w stronę stolika obok łóżka, gdzie zacząłem szukać zwiniętego bandażu. Złapałem go i wsunąłem do kieszonki na piersi. Stopami odszukałem kapci i od razu je w nich zatopiłem. Wstałem, przytrzymując się wezgłowia łóżka, by następnie się porządnie przeciągnąć. Ziewnąłem, przejeżdżając dłonią po twarzy. Przekręciłem się w stronę lidera, który jak mi się wydawało podszedł trochę bliżej.
- Chanyeol już wstał? - zapytałem. Nie chciałem żeby odczuł, że nie chce skorzystać z jego pomocy, bo na pewno był chętny, jednak Park mi już wcześniej pomagał z umyciem się. Miałem jeszcze dziwne i momentami gwałtowne tiki nerwowe kiedy czułem niepewność, a on już ich doświadczył. Wiedział kiedy i jak mnie przytrzymać i przede wszystkim wiązał bandaż idealnie, a tego potrzebowałem w dniu dzisiejszym. Nie mogło mnie nic uwierać ani wadzić mi, bo nie na poprawianiu materiału miałem się skupić.
- Tak, panikował kilkanaście minut temu, że może pora cię budzić bo nie zdążysz - powiedział rozbawiony i poklepał mnie po ramieniu. - Zaraz go tu zawołam.
Kiedy opuścił pokój pomyślałem, że mój bandaż nie jest już zbyt świeży. Zwykle otwierałem nowy po kilku dniach kiedy się już naciągał bądź jak mi mówili, że był brudny gdzieniegdzie. Z tym było jeszcze wszystko w porządku, jednak chciałem żeby był ładny. Nie chciałem się zaniedbać i przestać wyglądać schludnie.
CZYTASZ
Nieszczęśliwy Krok
FanfictionParing: ChanBaek Gatunek: Dramat, Bromance, Hurt&Comfort, Zespołowe (momentami być może fluff) Jeden krok może zmienić wszystko. Spostrzeżenie na świat, na całe nasze życie, na wszystko co do tej pory mieliśmy bądź robiliśmy. Jeden krok potrafi prze...