Zrobiłem tylko jeden krok do przodu. Poczułem, jak tracę grunt pod nogami, jak moja głowa robi się cięższa i jak spływa do niej krew. Przerwałem śpiew, a wszystko zaczęło wirować. Słyszałem krzyki, mnóstwo krzyków od tysiąca ludzi. Były one odległe, a przynajmniej takie miałem wrażenie. Przez nie przebijały się głosy, jednak były one jak jedno wielkie echo. Słyszałem, ale nie rozumiałem. Nie mogłem się ruszyć, czułem jak mną trzęsiono i jak kilka osób się nade mną pochyla. Nie byłem w stanie nic powiedzieć ani nic zrobić. Miałem wrażenie, że moje ciało staje się coraz cięższe i jakby dryfowało, oddalając się od wszystkiego i od każdego. Chciałem wstać, w końcu był koncert więc powinienem tańczyć i śpiewać. Nie miałem pojęcia co się dzieje. Zakaszlałem, bo tylko to udało mi się zrobić. Chyba kaszlnąłem krwią albo czymś takim, nie wiedziałem... nic nie wiedziałem. Głosy, a szczególnie obraz stawał się coraz mniej wyraźny aż w pewnym momencie zanikło wszystko. Przebił się tylko dobrze znany mi głos, krzyczący moje imię, później pojawiła się cisza i ciemność. Potworna ciemność i jeszcze gorsza cisza. Pustka.
CZYTASZ
Nieszczęśliwy Krok
FanficParing: ChanBaek Gatunek: Dramat, Bromance, Hurt&Comfort, Zespołowe (momentami być może fluff) Jeden krok może zmienić wszystko. Spostrzeżenie na świat, na całe nasze życie, na wszystko co do tej pory mieliśmy bądź robiliśmy. Jeden krok potrafi prze...