Rozdział 16 - Koniec

754 130 11
                                    

    Tydzień minął tak szybko, że nie byłem pewny kiedy właściwie się to stało. Całe dnie spędzaliśmy w studio nad ostatnimi poprawkami. Wydawało się z początku, że nie będzie tego tak dużo, skoro piosenki zostały wcześniej zatwierdzone, ale powychodziły pewne niedociągnięcia i trzeba było je poprawić. Dogrywaliśmy w mniejszej niż większej grupce, a chłopaki ciągle wymieniali się między sobą, pędząc od razu na choreografię. Kiedy nie miałem co robić, siedziałem na boku z słuchawkami w uszach i uczyłem się tekstu, by opanować go do perfekcji. Na koncertach byłem zdany sam na siebie w kwestii śpiewania i nie chciałem popełnić błędu.

    Jakoś po drugiej w nocy usłyszeliśmy oficjalne zatwierdzenie przez ludzi pracujących z nami nad płytą oraz od managera. Od razu zmęczeni po całym dniu pracy udaliśmy się do czekających na nas samochodów, a następnie pojechaliśmy coś zjeść do pobliskiej knajpy. Samo czekanie zajęło nam sporo czasu, tak samo jak jedzenie i ciągłe branie dokładek. Dlatego też do dormu wróciliśmy przed czwartą nad ranem. Każdy z nas poszedł do swojego pokoju aby w końcu dać organizmowi odpoczynek po całym dniu harowania. Niektórzy zamiast iść spać poszli jeszcze pod prysznic, ale ja zostawiłem sobie to na ranek, który dla mnie zaczynał się za dwie godziny.

    O szóstej zadzwonił budzik, który miał spory problem z obudzeniem mnie i wyciągnięciem z łóżka. Usiadłem powoli, wyłączając go sprawnie aby nie przeszkadzać chłopakom. Ściany w dormie były dość cienkie, a mój dzwonek wyjątkowo głośny. Przejechałem dłońmi po twarzy i głęboko odetchnąłem, zsuwając stopy na ziemie. Ścisnąłem lekko dłonie na materacu, uświadamiając sobie, że nie ma w pobliżu stojącego przy mnie Chanyeola, który zwykle mi ze wszystkim pomagał. Miałem na uwadze, że kazał wołać, gdy tylko będzie moja pora pobudki, jednak odpuściłem to sobie jak i jemu. Należał mu się sen, miał jeszcze więcej roboty od pozostałych. Poza ciągłym pomaganiem mi, biegał codziennie na siłownie i nawet kiedy udało nam się wrócić wcześniej, on jako jedyny wracał później. Nawet Yixing, który przesiadywał do późna, poświęcając czas tańcu, wracał szybciej od niego.

    Głęboko odetchnąłem, wstając powoli na nogi. Małymi oraz ostrożnymi krokami zacząłem kierować się w stronę szafy. Pamiętałem w którym miejscu dokładnie stała, ale nie byłem pewny czy nie było jakiejś przeszkody na drodze. Szedłem delikatnie pochylony z wyciągniętymi rękami i machałem nimi, szukając wszelkich kłód rzuconych mi pod nogi. Wypuściłem powietrze z ulgą, gdy napotkałem dłońmi drewniane drzwi. Odnalazłem prędko rączkę i otworzyłem mebel. Trudniejsze od dostania się w to miejsce było wybranie ubrań. Nie miałem pojęcia co trzymałem w rękach ani jakiego było to koloru. Intuicyjnie chwyciłem za to co wydało mi się być znajome, a następnie zgarnąłem z wieszaka materiałową kurtkę. 

    Dostanie się do łazienki było łatwe w porównaniu z przemieszczaniem się po niej. Odłożyłem ubrania na parapet, a gdy pozbyłem się tego w czym spałem, odszukałem kabinę. Podczas prysznica zachowywałem niesamowitą ostrożność, starając się nie zrobić sobie dodatkowej oraz niepotrzebnej krzywdy. Pierwszy raz od wypadku starałem się zrobić wszystko od początku do końca w pojedynkę i szło mi lepiej niż przypuszczałem. Czułem się jedynie przytłoczony faktem, że nie miałem jak skontrolować godziny oraz nie było przy mnie nikogo kto mówił mi, że muszę się pośpieszyć. Przez to wydawało mi się, że moje ruchy były w miarę sprawne, choć wiedziałem, że wcale tak nie było.

    Opuściłem pokój, nie zamykając za sobą drzwi, by nikogo tym nie zbudzić. Szedłem blisko ścian, starając się nie stracić z nimi kontaktu. Przesuwałem po nich dłońmi, a gdy natrafiałem na drzwi mocno je przytrzymywałem w obawie, że ktoś mógł je otworzyć w każdej chwili. Szczególnie, że nie byłem pewny przy jakich drzwiach stałem.

- Baekhyun? - Odetchnąłem z ulgą, słysząc kobiecy głos. Moja ulubienica ze staffu podeszła, biorąc mnie pod rękę i powoli podprowadziła do fotela. 

Nieszczęśliwy KrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz