Porwanie

1K 44 0
                                    


Wróciliśmy ze szpitala do domu. Byłam szczęśliwa, ze żyje. Mogłam zajmować się mała Ola. Niestety były skutki tego wszystkiego. Strasznie ciągnęło mnie do krwi, a nie chciałam nikogo krzywdzić. Victor i Nick pojechali do sklepu po rzeczy dla malej. Przywieźli jej łóżeczko, i inne pierdołki potrzebne do dzieci. Uśpiłam ja i położyłam do łóżeczka. Nick opowiedział mi trochę więcej na temat wampiryzmu. Kazdy wampir ma jakąś umiejętność. Dowiedziałam się, ze on potrafi znikać, a Victor się teleportować. Nie wierzyłam w to za bardzo dopóki nie przekonałam się na własne oczy. Nick nagle zniknął. Chwile później pojawił się tuz przed czubkiem mojej głowy. Odsłonił mój kosmyk włosa i pocałował w czoło. Ciągle nie miałam zaufania ani do niego ani do Victora. Właściwie co ja tu jeszcze robię jestem wampirem, mogę wziasc Ole i uciec. Tylko jak ja potem spojrzę córce w oczy, która nie poznała swojego ojca. Musze zostać i ja wychować. Postanowiłam się przejść na spacer, poprosiłam Nicka, żeby miał oko na Ole i Victora. Szlam przez las. Bylo ciemno wiec ciężko było coś zobaczyć. Musiałam unikać słońca, tak ciężko było dopuści myśl, ze resztę życia spędzę w ciemnościach. Nagle usłyszałam jakiś szelest, z początku myślałam, ze to jakaś zwierzyna, ale byłam w błędzie. Odwróciłam głowę, a we mnie jakaś postać celowała bronią. Za chwile nacisnęła spust. Oberwałam w ramie. Szybko znalazłam się obok tej osoby, zdarzyłam wyrwać jej bron. Byl to jakiś mężczyzna. Wyciągnął nóż z kieszeni. Niestety nie zdążyłam go rozbroić. Zadał mi cios  w głowę, upadlam na ziemie tracąc przytomność.

Nie wierze w wampiryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz