Daddy

six

Po ich męczącym tańcu i sesjach łapania oddechu, wyszedł po gitarę. Usiedli na dywanie w salonie nasiąkniętym gorącym i pełnym radości powietrzem. Paul zaczerwienił się gdy spojrzał w dół i zobaczył Aurorę siedzącą ze skrzyżowanymi nogami, było widać jej koronkowe majtki. Gdy położył gitarę na swoich kolanach, zrobił wydech ponieważ minęło lekkie napięcie. Skarcił się w myślach, czując, że zaczyna ryzykować ze swoim wzrokiem.

-Więc, czego najbardziej chciałabyś się nauczyć?- uśmiechnął się i schylił głowę, kręcąc zalotnie kosmykiem jej włosów. Kochała to.

-Jakiś numer Cochrana.- Kładąc nacisk na pierwszą część imienia rock'n'rollowca. Paul uniósł brwi, a w jego pięknych oczach pojawił się błysk.

-Bardzo chciałbym nauczyć cię jakąś dobrą, starą piosenkę Eddiego! Jak np. Summertime Blues? Albo nie wiem... Twenty Flight Rock's jest świetny!- Uśmiechnął się radośnie, z roztargnieniem uderzając w swoją blado żółtą gitarę. Rory spojrzała w dół na swoją jasnoniebieską, uśmiechając się miękko i kładąc palce na gryfie. Eksperymentowała z niektórymi dźwiękami i spojrzała w górę, kiedy poczuła jego dłoń na swoich palcach. Patrzyła na Paula i analizowała każdy jego ruch na swoich palcach, aż znalazły się one w dobrym miejscu.

-Tutaj jest akord D.- Powiedział, przez co jej serce podskoczyło.

-Oh, piękny.- uśmiechnęła się patrząc mu prosto w oczy.- Zawsze uwielbiałam D.

Paul chrząknął głośno, na co jego klatka piersiowa uniosła się jakby to był jakiś rodzaj napadu, na co się zmieszał. Pozwolił rumieńcowi zalać swoje policzki, próbując nie zwracać uwagi na komentarz Rory.

-Wszystko w porządku?

-Gear, gear. It's all gear!.- Paul uderzył się nerwowo w twarz, z powrotem wracając do swojej gitary.- T-teraz, piosenka.

Rory się uśmiechnęła, a Paul nachylił się i niepewnie chwycił ją za rękę. Nie mogła się doczekać, aby zobaczyć co jeszcze uda jej się u niego spotęgować.

**********************************

<3!

200 gwiazdek + 10 komentarzy = kolejny rozdział :)