Sos czekoladowy rozpłynął się w jej ustach, sprawiając, że odchyliła głowę do tyłu z cichym jękiem zachwytu. Chłopak siedzący naprzeciwko niej otworzył szeroko oczy, odwracając spojrzenie od jej pięknej twarzy.
-To jest pyszne, Lucy.- Paul zwrócił się do swojej dziewczyny, uśmiechając się z wdzięcznością.
-Dziękuję, kochanie.- Uśmiechnęła się i wbiła łyżkę w bogaty deser.
-Mmmm.- Rory westchnęła oblizując wargi po zjedzeniu swojej porcji.-Było bardzo dobre, chociaż moje ręce są teraz całe brudne. Brudne i lepkie.
Paul zakrztusił się słysząc jej głos. Mówiła tak miękko i uwodzicielsko. Jego serce przyspieszyło, musiał skrzyżować pod stołem nogi.
-Nie sądzisz, że było... całkowicie boskie?-Rory zapytała Paula ochryple, by brzmieć bardziej seksownie.
-Tak, było świetne.-Uśmiechnął się.
-Dziękuję, Aurora.- Lucy uśmiechnęła się niepewnie, ponownie na nich spoglądając. Zapanowała niewygodna cisza. każdy czuł napięcie. Rory spojrzała w dół odkładając sztućce obok talerza i uśmiechnęła się.
-Więc gdzie będziesz spał tato?
Lucy wpatrywała się w córkę z szeroko otwartymi oczami. Kątem oka zerkała na Paula widząc jak ten marszczy brwi.
-Z twoją mamą.- Uśmiechnął się, próbując otrząsnąć z faktu, że nazwała go tatą. Lekko go to wkurzało.
***
-To jest łazienka. Następnie, jeśli pójdziesz w głąb korytarza to znajdziesz magazynek i suszarnie.- Aurora słyszała jak jej mama wyjaśnia coś za jej pokojem.
Leżała na dywanie. Patrząc ze zmęczeniem na starą instrukcję obsługi. Zrozumiała, że musi dać z siebie więcej i spojrzała na swój aparat.
Drzwi otworzyły się skrzypiąc, do pokoju weszła jej mama z Paulem.-To jest pokój madame Aurory.
-Witam ponownie.- Rory uśmiechnęła się i wstała chwytając aparat i szybko przyłożyła go do oka, wciskając przycisk, kierując w Paula stojącego z pustym wyrazem twarzy. Uśmiechnęła się dumnie, na co chłopak się zarumienił, nieco zbity z tropu.
-A o to mój- nasz pokój- Lucy wzięła go z powrotem, pokazując pokój, w którym będzie spał.
-Dom jest wspaniały, kochanie.-Powiedział Paul, na co jego dziewczyna zamknęła za sobą drzwi.
Usiadła na łóżku spoglądając na zegarek. Godzina 22:00 to dla niej już późna pora.
-Muszę iść spać, zamierzam iść do pracy na piątą.-Wymamrotała przypominając sobie o pracy, położyła się.
-Ok, prześpij się Luce.- Paul uśmiechnął się ciepło, całując ją w policzek- Będę wkrótce.
-Ok. Dobranoc.-Uśmiechnęła się do wychodzącego i zamykającymi za sobą drzwi Paula. Westchnął, ciężkie westchnienie, które sprawiło, że było mu ciężko. Obrócił się stając przodem do przedpokoju.
-Cześć.
Uśmiechnęła się, pięknie wyglądała w blasku przyciemnionego światła. Paul odwzajemnił uśmiech.
![](https://img.wattpad.com/cover/75049729-288-k801816.jpg)
CZYTASZ
Daddy
Fanfiction-Czy mam zacząć nazywać cię tatusiem? -O Boże, dopomóż mi jeśli to zrobisz. Opowiadanie zawiera wiele wulgaryzmów i scen 18+! Osiągnięcia: #42 miejsce w fanfiction *01.11.2016r #6 miejsce w różne *04.01.2019r