seven

14.7K 305 20
                                    

Po tym popołudniu byli tak zadowoleni, że powtarzali je regularnie. Chwytali swoje gitary i rozpoczynali koncert. Po kilku tygodniach spędzonych razem, stawali się coraz mniej skrępowani swoją obecnością. Lucy była z tego powodu zadowolona.

-Natychmiast możemy ułożyć do tego śpiew, laleczko.- Paul powiedział z roztargnieniem, uważnie obserwując palce Rory. Był w swoim żywiole, to było to, co kochał. "Leczka" to był nick, który Paul dał dziewczynie, mając nadzieję, że będzie to miłe z jego strony. Dla Paula, takie przezwiska oznaczały, że wszystko było w porządku.

-Dobra, zróbmy to, tatusiu.- Rory wciąż szydziła, ale uśmiechnęła się radośnie wiercąc na swoim kuchennym krześle i poprawiając swoje spodenki. Kolejna rzecz, na którą Paul nie mógł nic poradzić to taka, że miała wspaniałe nogi. Cholera, seksowne nogi, są one dużo bardziej seksowniejsze od nóg Lucy. Paul skarcił się za tę myśl.

-Well, I got a girl with a record machine, when it comes to rocking she's queen.- Rory świetnie śpiewała, mocno zamknęła oczy, a jej palce błyskawicznie się przemieszczały. Paul musiał się zatrzymać. Usiadł, podziwiając talent, którego słuchał. Jej gitara brzmiała fantastycznie, a jej genialny głoś wszystko idealnie dopełniał.- ...get to the top, and I'm too tired to rock!

Otworzyła oczy, brakowało jej tchu, zobaczyła jak Paul siedzi i patrzy na nią z szeroko otwartą buzią. Zamknął ją szeroko się uśmiechając i bijąc głośne brawa.

-Rory, to było niesamowite!- Powiedział z powagą.

-Dziękuje.- mruknęła, robiąc się czerwona. Paul uśmiechnął się, a jego wielkie jak orzechy oczy błyszczały przez światło słoneczne, które strumieniowo wpadało do kuchni przez okno.

Paul wstał podnosząc jej gitarę i odkładając w rogu pokoju. Spojrzał na nią przygryzając wargę, na co ona się uśmiechnęła, doprowadzając go tym samym do szaleństwa. Niepewnie odwzajemnił uśmiech odwracając się, by móc wyjść ochlapać twarz zimną wodą.

Zanim odwrócił się w stronę łazienki, chwyciła go za rękę i zaprowadziła z powrotem do kuchni. Patrzył na nią z szeroko otwartymi oczami, spojrzał kilka centymetrów w dół, obserwując jak westchnęła i objęła go za szyję. Paul wyraźnie zesztywniał, zastanawiając się czy bez względu na wszystko również ją przytulić. Jej głowa opadła na jego pierś, a zapach świeżych perfum wypełnił jego nozdrza. Przyciągnął ją bliżej, zaplątując ramiona wokół jej talii. Paul uważał, że to tylko uścisk. Uścisk oznaczający dziękuje.

Ale on dostał znacznie więcej niż się spodziewał, gdy wycofała się i śmiało złączyła swoje usta z jego.

*********************

200 gwiazdek+ 10 komentarzy =next.

Kocham Was! <3

Daddy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz