Rozdział dedykuję cudownej Diabolini :**<33. Dziękuje, że jesteś i ze mnie wspierasz w pisaniu :***
Ola:
Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Byłam trochę zaskoczona, bo nie spodziewałam sie o tej porze żadnego telefonu. Ubrałam szlafrok i wyszłam do salonu.
- Dzień dobry, aspirant Nowacki. Czy rozmawiam z panią Aleksandrą?- zapytał. Kolejne zaskoczenie. Telefon z policji? Ale w jakiej sprawie? Pierwsze co pomyślałam to, że Filip miał wypadek w drodze do pracy.
- Dzień dobry, tak to ja. Słucham o co chodzi?- zaczęło krecić mi się w głowie.
A oczekiwanie na odpowiedź tego policjanta trwało dla mnie wieczność. Tysiące myśli przechodziły mi przez głowę. Zastanawiałam się co będzie, jeśli policjant potwierdzi moje najgorsze przypuszczenia.
- Chciałem poinformować panią, że pani ojciec dziś opuścił więzienie. Prawdopodobnie będzie chciał skontaktowac się z Panią lub z kimś z rodziny.- nadal nie docierały do mnie te słowa.
Mój ojciec wyszedł z więzienia. Stop... wróć... Ten człowiek nie jest moim ojcem. Nie po tym co zrobił. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego on już wyszedł. Przecież ten człowiek zabił mojego brata.
- Ale jak to możliwe? Przecież on zabił człowieka. Powinien nadal siedzieć w więzieniu- szlochałam do telefonu.
- Pani Aleksandro, pani ojciec przeszedł zawał i załamanie nerwowe i lekarz nie pozwolił na odbywanie kary w więzienie. Jednak będzie on pod stałą kontrolą. - policjant próbował mnie uspokoić.
Ja jednak byłam przerażona i bezradna. Wiedziałam do czego zdolny jest ten człowiek i obawiałam się go. Pożegnałam sie z policjantem i zadzwoniłam do mamy i siostry, aby je poinformować. Zgodnie stwierdziłyśmy, że musimy się spotkać.
Maja obudziła sie kilka minut po mojej rozmowie z siostrą. Poszłam wiec po nią, a potem przygotowałam jej śniadanie. Za godzine miały przyjśc Dagmara i mama. Do tego czasu postanowiłam poprasować by nie mysleć o tym wszystkim. Dziewczynka w tym czasie bawiła sie w łóżeczku lalkami.
Mama i Dagmara przyszły punktualnie. Widać było, że i one są przygnębione ta wiadomością. Wszystkie trzy nie chciałyśmy by morderca ponownie pojawił się w naszym życiu. Po krótkiej rozmowie doszłyśmy do wniosku, że już nigdy nie będziemy sie z nim kontaktować.
Filip:
Gdy wróciłem z pracy zauważyłem, że Ola jest bardzo smutna. Nie wiedziałem dlaczego. Ona zawsze miała dobry humor.
- Kochanie, co się stało? Dlaczego jesteś taka smutna? - zapytałem.
Na początku moja żona nie chciała mi nic powiedzieć. Siedziała w fotelu i piła kawę. To też było dziwne. Ona o tej porze nigdy nie piła kawy. Mogłem tylko domyślać się, która to kawa.
- Nic takiego- Ola nadal miała łzy w oczach- po prostu mam gorszy dzień.
- Wiesz, że zawsze możesz ze mną o wszystkim porozmawiać- nie chciałem naciskać.
Poszedłem umyć ręce i zjeść obiad. Jedząc cały czas obserwowałem żonę, która co jakiś czas wycierała łzy. Po wypiciu kawy dziewczyna wstała i poszła zrobić sobie kolejną.
Nie mogłe pozwolić na to by piła tyle kawy. To nie było normalne. I cokolwiek się stało chciałem jej pomóc. Poszedłem do kuchni, gdzie dziewczyna zaczynała pić już kolejną kawę i pierwsze co zrobiłem to wylałem ją do zlewu. Ola uderzyła mnie w twarz. Mnie jednak nie zraziło to. Widziałem, że coś ja dręczy, bo nigdy tak się nie zachowywała.
- Przepraszam, tak bardzo Cię kochanie przepraszam- kiedy dożony dotarł co zrobiła, zaczęła mnie przepraszać.
Ja jednak wcale się na nią nie gniewałem. Teraz wystarczyło tylko chwile poczekać i Ola wszystko zaczęła mówić. Opowiedziała mi, że jej ojciecwyszedł z więzienia. O jej obawach, o tym jak bardzo jest bezradna. Bardzo jej współczułem, ale także obiecałem jej, że nie pozwolę by ktokolwiek ją skrzywdził.
Na koniec tego ciężkiego dla żony dnia, zabrałem ją na koncert a Maję zostawilismy pod opieką mojej mamy. Widziałem, że Ola wyrażnie się rozluźniła i była spokojniejsza. Cieszyłem sie, że chociaż na jakiś czas mogła zapomnieć o tym koszmarze.
Dziękuję Wam za pprzeczytanie rozdziału. :) Prosze o komentarze i gwiazdki :**
CZYTASZ
MIŁOŚĆ PO STRACIE część II NOWEGO ŻYCIA
Romance"Wystarczy byś był blisko" Mija dziesięć miesięcy od śmierci Leny i od narodzin Mai. Filip nadal nie może pogodzić się ze startą ukochanej żony. W opiece nad córeczką pomaga mu Ola- przyjaciółka zmarłej żony. Czy dwoje osób, które straciły najbliższ...