Rozdział 7. Rocznica

262 79 94
                                    

Filip:

Dziś mija dokładnie rok od śmierci mojej żony. No i rok od narodzin Mai. Moja córka już coraz więcej umie mówić. Umie też samodzielnie chodzić. Szkoda tylko, że Lenka tego nie widzi. Byłaby z niej dumna, tak jak ja. 

Idziemy dziś całą trójką na cmentarz. Ostatnio długo myślałem i zastanawiałem się czy powinienem zabrać córeczkę ze sobą. Jednak uznałem, że mimo wszystko powinna pójść z nami. 

- Tu jest twoja mama. - zacząłem.

- Mama, mama...- powiedziała dziewczynka.

A mnie ścisnęło się serce. Oddałbym wszystko, żeby tylko Maja wychowywała się z matką. Chciałem, żeby miała normalną rodzinę. Jak inne dzieci.

- Tak, mama. Wiesz, ona była tak samo piękna jak ty. Masz takie same, błękitne oczy i ten sam uśmiech. Jesteś jej kopią- mówiłem do małej. 

Wiedziałem, że ona pewnie nic z tego nie rozumie. Ale potrzebowałem wyrzucić to z siebie. Ola stała obok i wpatrywała się w jeden punkt. Tam gdzie i ja teraz spojrzałem. Na małą tabliczkę, gdzie napisany był wiek Leny. Ona była taka młoda. A tak dużo przeszła. Mimo, że minął już rok ja nadal nie mogłem pogodzić się z tym co się stało. Miała dla kogo żyć. Miała mnie i Maję. A teraz zostaliśmy sami. Dobrze, że mieliśmy Olę. Ostatnio bardzo się do siebie zbliżyliśmy, jednak ja nadal tęskniłem za Leną. Nie wiem czy tak już będzie zawsze. 

Moje rozmyślania przerwał głos Oli.

- Ja wezmę Maję do domu. A ty jeśli chcesz to zostań tu jeszcze trochę- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. 

Odwzajemniłem uśmiech i zgodziłem się, by zabrała dziecko. Chciałem jeszcze na chwilę pobyć z żoną sam. Powiedzieć jej o wszystkich moich troskach i o mojej tęsknocie do niej.

- Ona była taka młoda. Bardzo mi jej brakuje. Była dla mnie jak siostra. - Ola wypowiedziała te słowa, a mnie popłynęły łzy z oczu.

Nie chciałem by blondynka to zobaczyła. Dlatego odwróciłem wzrok i czekałem aż odejdą. Stałem tam jeszcze dłuższą chwilę. Powiedziałem Lence, to wszystko co miałem w swoim sercu. A kiedy prosiłem ją o znak w sprawie Oli poczułem nagle delikatny wiatr. Tak, to byłą jej zgoda. Zgoda bym ułożył sobie życie z jej przyjaciółką. By to właśnie ona zastąpiła ją w moim i Mai życiu.

*************************************************************************************************

Ola:

Ta rocznica była bolesna też dla mnie. Lenka była dla mnie jak druga siostra. I mimo, że nie znałyśmy się długo, zawsze mogłyśmy na siebie liczyć. W pewnych sytuacjach nawet rozumiałyśmy się bez słów. 

Owszem zdarzały się nam też kłótnie, ale nawet wtedy dochodziłyśmy do porozumienia. To własnie jej jako pierwszej powiedziałam o przeszłości. To ona pocieszała mnie po kolejnych, bolesnych rocznicach. Teraz wiedziałam co czuje Filip. Rozumiałam go bardziej niż ktokolwiek inny. Ból i tęsknota za najbliższą osobą, nie znika nawet po latach. 

Czekałam teraz na powrót Filipa. Usypiałam dziewczynkę, bo była bardzo zmęczona. Ostatnio tyle się wydarzyło w moim życiu. Najważniejsza zmiana dotyczy tego, że jesteśmy z Filipem razem. Oprócz tego dostałam nową pracę jako sekretarka i bardziej elastyczne godziny pracy.

Odłożyłam dziecko do łóżeczka i poszłam do kuchni zrobić sobie herbaty. Wtedy przyszedł też Filip. Zrobiłam jemu też napój i usiedliśmy przy stole. 

- Czy to kiedyś minie? -zapytał mnie.

Nie bardzo wiedziałam o co mu chodzi? Zapytałam więc:

- To znaczy co?

- No ten ból, tęsknota. No wiesz.... - odpowiedział.

- Filip nie wiem. Nie umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie. - powiedziałam. 

Chociaż to nie była prawda. Dobrze wiedziałam jaka jest odpowiedź na to pytanie.

- A u ciebie jak było i jak jest? Ciągle tęsknisz za Michałem, tak? - zapytał i spuścił wzrok.- Przepraszam, nie powinienem pytać.

- Tak ciągle za nim tęsknie. Czasami, gdy się budzę mam nadzieję, że to jakiś koszmarny sen. Że on zadzwoni i powie, żebyśmy się spotkali. Porozmawiali. Potem jednak zdaje sobie sprawę, że to nigdy nie nastąpi. - zaczęłam szlochać.- A ty tęsknisz za siostrą?

- Czasami bardzo. Chociaż teraz wydaje mi się, że się już przyzwyczaiłem, że jej nie ma. To znaczy... sam nie wiem. Ciężko mi o tym rozmawiać. Przepraszam. 

Filip poszedł do siebie, a ja siedziałam nadal w kuchni. Nie długo będzie kolejna rocznica. Znów nie będę mogła w nocy spać, myśląc o moim ukochanym bracie.

MOI KOCHANI:*

Dziękuję za przeczytanie rozdziału, za gwiazdki i komentarze. 
Podoba Wam się rozdział? 

Dziękuję też za ponad 6000 wyświetleń NOWEGO ŻYCIA. Jestem w ogromnym szoku. Nie spodziewałam się tego. Jesteście cudowni :**


MIŁOŚĆ PO STRACIE    część II NOWEGO ŻYCIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz