Czwartek
Myślę że w rodzinie liczącej co najmniej 5 osób, najbardziej ma przerąbane DRUGIE dziecko. Nie tylko u rodziców. Pierwsze dziecko było głównym punktem w ich życiu, bo PRZECIERZ NIE MIELI NIC TAKIEGO WCZEŚNIEJ. Drugie ma niezbyt ciekawe życie, do czasu gdy znajdzie się TRZECI członek rodziny. Rodzice zapominają, że mimo iż pierwsze dziecko, jest najstarsze, NIE znaczy to, że lata pieszczotek nauczą go odpowiedzialności, a przecież jak ma się jeszcze młodszego brata/siostrę, to się nie rozpłaczesz jak coś ci zrobi, bo rolę mazgaja, już ktoś zajął. Tak było dziś. Gdy wieczorem wcielałem mój plan w życie niestety nie wszystko szło po mojej myśli. Gdziekolwiek chciałem kupić jakąś gazetkę dla dorosłych, dostawałem sowite CO TY SOBIE MYŚLISZ?! Doszedłem do wniosku, że tylko Rodrick ma to, czego szukam. Było nie namawiać go na zamknięcie szafki. Może ma jakiś poza szafką. Gdy zacząłem działać, najpierw wziąłem pod uwagę szufladę ze skarpetkami. Nic. Dalej poszło łóżko. Też nic. Na koniec uwziąłem biurko i znalazłem klucz. Szkoda że za stertą papierków po słodyczach. Otworzyłem szafkę z czasopismami. Musiałem wybrać takie, które już Rodrick przeczytał. Niestety Rodrick wrócił do domu i dostałem od niego lanie. Mama i tata coś tam pomamrotali i wrócili do łóżka. Cały obolały, ale z czasopismem Rodricka też poszedłem spać.
Piątek
Od razu gdy się obudziłem, pobiegłem do pokoju Manny'ego i powiedziałem żeby sobie to poczytał i że to prezent od mamy. Łyknął to i pobiegł sobie "czytać". Jakiś czas później rodzice też zeszli i wykrzyczeli MANNY CO TY CZYTASZ! Ksiąske. A skąd to masz?! Kupiliscie mi. Naprawdę? Tak [słodka mina]. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu, Manny zachował się stosownie do sytuacji i mnie nie wydał. Musiało mi dobrze pójść z tym "prezentem". Po szkole dowiedziałem się, że Manny ma szlaban na "czytanie" przez tydzień. Resztę dnia postanowiłem spędzić na graniu, jednak Manny BARDZO mi w tym przeszkadzał. Poszedłem powiedzieć to mamie, ale jedyne co dostałem w odpowiedzi to On się bawi z WYOBRAŹNIĄ. Odpowiedziałem że w gry wideo też się gra z wyobraźnią bo wcialamy się w postać w grze. Ona na to że to nie ta sama wyobraźnia i koniec kropka. Koniec końców byłem skazany na granie przy hałasie Manny'ego.
Niedziela
Minęły 2 dni odkąd Manny dostał szlaban i mogłem robić co mi się żywnie podoba. Przy okazji przypomniałem sobie, że został tydzień do końca roku szkolnego. Dziś z Rowleyem chcieliśmy zdobyć trochę pieniędzy, więc główkowaliśmy aż wymyśliliśmy sprzedaż napojów. Omówiliśmy sobie wszystkie błędy z poprzedniej sprzedaży i sprawdziliśmy w internecie jak robić wszelakie napoje. Poprosiłem tatę o jakieś wsparcie finansowe, więc dał nam 15 dolców. kupiliśmy trochę cytryn i sok malinowy. Teraz ja z maską na oczy wyciskałem sok z cytryn. trochę się wylało na podłogę i ścianę. To samo u Rowleya. W lodówce znalazłem miętę, więc postanowiliśmy zrobić też napój cytrynowo-malinowo-miętowy. Daliśmy trochę kostek lodu i po łyżeczce cukru. rozstawiliśmy stoisko, i napisaliśmy cennik -lemoniada 50 centów -sok malinowy 50 centów -sok cytrynowo-malinowo-miętowy 1 dolar. Biznes kręcił się dobrze, do puki zawołała mnie mama. powiedziałem Rowleyowi żeby nic nie rozlał i pobiegłem do mamy. Mama była w kuchni. No tak, przecież zostawiliśmy straszny syf po przygotowaniach. Sprzątanie zajęło na szczęście dosyć krótko i szybko wróciłem do Rowleya. Zarobił 4 dolce. Nie minęło 15 minut, a przyszedł Pan Jefferson i zabrał Rowleya. Po zliczeniu kasy wyszło mi 23 dolary i 50 centów, czyli zysk dla mnie to 11 dolarów i 75 centów. Nieźle.
-------------------------------------------------------------------------------
Jeden z dłuższych rozdziałów. Jej. Przepraszam za możliwe błędy i
Auf Wiedersehen . Sie.
CZYTASZ
Dziennik Cwaniaczka *Król Manny "wielki"*
FanfictionGregory Heffley, Rowland Jefferson czy Rodrick Heffley. Te imiona zna każdy, kto przeczytał chociaż jedną część Dziennika Cwaniaczka. W tej książce można zobaczyć np. czym się kończy bunt w zbyt małym wieku, czyli w tym przypadku Mannego.