*1*

784 41 9
                                    

Cześć. Nazywam się Zoe. Jestem mega gruba. Zastanawiacie się na pewno dlaczego? To nie jest genetyczne, po prostu. Miałam zły humor, żarłam tak dużo, że nie mogłam przestać. W wieku 10 lat ważyłam już bardzo dużo. Nikogo nie obchodziłam. Byłam pozostawiona sama sobie. W szkole nikt nie chciał się ze mną bawić, zawsze byłam z boku. Moja siostra, Monica to pupilek rodziców. Zawsze miała co chciała. Wiem, że rodzice bardziej ją kochały. Była inteligentna, piękna. Mieli się czym chwalić przed rodziną, sąsiadami. A o mnie nawet nie wspominali. To bolało. Mega. Z moich porannych myśli wyrwała mnie moja ukochana siostrzyczka. (czujecie ten sarkazm xd) 

-Hej chciałabyś iść ze mną na imprezę u Bartka?-powiedziała swoim piskliwym głosem. Wspaniale w końcu gdzieś wyjdę.

- No oczywiście!-wstałam z łóżka i chciałam ją przytulić, ale ta mnie odepchnęła. 

-Upss sory zapomniałam, że w drzwi się nie zmieścisz.-powiedziała chamsko.

Wywaliłam ją z mojego pokoju i zadzwoniłam po Davida. Ach wiecie kto to? Nie? To mój chłopak. Tak chłopak. Tak taki wieloryb może mieć chłopaka. Jestem z nim od 5 dni.

-David przyjedź musimy porozmawiać.-powiedziałam z łzami w oczach.

-Ok. Też muszę coś ci powiedzieć. Może w parku za 20 minut?

-No ok.

20 minut później...

-David ja już nie wytrzymuje, ta moja siostra...-nie dokończyłam, bo mi przerwał.

-Zrywam z tobą.-powiedział oschle.

-Co?! Da-a-vid... ale czemu?

-Ty się jesteś pytasz? Miałem zakład z chłopakami pod nazwą: 5 DNI Z WIELORYBEM.

-Ty debilu. Myślałam, że się zakochałeś we mnie.-powiedziałam i momentalnie łzy leciały po moim policzku.

-Ja miałbym z tobą chodzić? Czy ty widzisz jak wyglądasz. Jesteś taka tłusta. Myślisz, że taki przystojny facet jak ja, spojrzałby na ciebie? Dziewczyno weź pomyśl.-powiedział i poszedł sobie. Po prostu poszedł i mnie zostawił. Nawet nie powiedział przepraszam. Szybko pobiegłam do domu, co nie było takie proste. Gdy już byłam w pokoju byłam cała spocona. Poszłam się umyć i położyłam się spać. Rano mój ukochany budzik zadzwonił o 7, a na 8 miałam być w szkole. Dziś rozpoczęcie roku szkolnego. Ubrałam sukienkę. Była zapinana z tyłu.

--------------------------------------------------------

-Moi drodzy dziś zaczyna się nowy rok szkolny. Niech przemówienie powie nasza droga Monica.

-Więc nie będę mówiła tego nudnego przemówienia. Powiem po prostu swoje, więc: przed nami kolejny rok szkolny, nudne lekcje, ale ciekawe przerwy. Pamiętajcie to ja jestem królową gimnazjum!-powiedziała, a wszyscy zaczęli bić brawa. Dlaczego ja nie jestem taka lubiana.-A teraz mam dla was prezentację.-powiedziała i włożyła płytę do laptopa. Naglę na wielkim telebimie pojawiły się moje ośmieszające zdjęcia. Szybko uciekłam z tego miejsca i już nie chciałam tam wracać. Wróciłam do domu i miałam tylko jedne postanowienie. CHCĘ SCHUDNĄĆ! Od razu wyrzuciłam wszystkie słodycze. Poszłam do biblioteki i wypożyczyłam książki o odchudzaniu się. Po drodze wstąpiłam do sklepu i kupiłam wagę. Zaczęłam od razu. 2 ciężkie godziny biegania, potem 100 pompek. 


rok później...

Schudłam już 50kg. Wyglądam teraz tak:

 Wyglądam teraz tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wiem mega zmiana. Do szkoły nie chodziłam. Nikogo to nie interesowało. Siedziałam sama. Rozmawiałam tylko z żmiją. Kim ona jest? Potworem w mojej głowie. To przez nią tyle schudłam. Nie miałam już innych myśli. Była wredna. To po prostu suka. 

-Córciu zjedz coś.-powiedziała moja mama.. Trochę się zaczęła troszczyć. Ale szkoła ją nie interesowała.

-Nie chcę, jedzenia to zło, ono mnie zabija.

-Nie to ty siebie zabijasz. Ty ważysz tylko 65 kilo w wieku 16 lat to bardzo mało.

-Wyjdź z tego pokoju.-wykrzyknęłam w łzach i wywaliłam ją z pokoju. Teraz kurwa ja ją obchodzę. Niech się wali i zostawi mnie w spokoju. Niech się Monicą zajmie. Od tego czasu z prezentacją nie odzywam się do niej. 

-Mamo!!!-zawołałam ją

-Tak coś się stało.

-Idę do miasta.-powiedziałam i kierowałam się do wyjścia.

-O nie moja droga najpierw coś zjedz.-podała mi batonik.

-To ma z 1000 kalorii, jak nie więcej.

-Zjedz, albo nie wyjdziesz.-podała mi batonika i  musiałam go zjeść. Gdy już go zjadłam czułam obrzydzenia. Ja nadal ważę  za dużo. Poszłam szybko na wagę. To co zobaczyłam wstrząsnęło mną. Ważę 66kg. Przytyłam 1kg!!! Postanowiłam zmienić plany. Zamiast iść na miasto poszłam do fitnessu. Byłam tam 5h. Pot ze mnie leciał. Gdy postanowiłam iść do domu, weszłam na wagę, która się tam znajdowała. O kurwa, schudłam 3kg w ciągu 5h. To cud. Będę tu codziennie przychodzić, aż nie dojdę do 45kg. Wiem to bardzo mało. Wróciłam do domu. Matka była w pracy i dobrze. Weszłam pod prysznic, ubrałam się w piżamę i poszłam spać. Rano mama mnie obudziła. O 7h rozumiecie to?!

-Czego?!

-Wstawaj, musisz iść w końcu do szkoły nie możesz całe życie siedzieć w domu!-powiedziała ze złością.

-OMG ok.-wstałam, ubrałam crop-top, czarne dżinsy z dziurami i conversy.

-----------------------------------------------------------------------

-Witam dzieci, to wasza nowa koleżanka. Przywitaj się.

-Witam jestem Zoe, jestem gruba jak widać, baj!-powiedziałam i usiadłam w ostatniej ławce. Wszyscy byli zaskoczeni moją wiadomością. Reszta dnia minęła ok. Gdy wychodziłam ktoś chwycił mnie za ręke. Był to jakiś brunet. Wyrwałam ją i uciekła. W domu mama pytała: Jak było w szkole, wszystko okej? Takie pytania mnie denerwowały.


DADAMMMM

I TAK MAMY 1 RODZIAŁ. 792 SŁOWA. MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODBA!

GWIAZDKUJCIE I KOMENUJCIE

112 KaloriiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz